Marek, ja nie o tym ...
mnie chodzi o to, czy faktycznie przeciętne urządzenie zaliczane do kategorii hi-end gra więcej niż przyzwoicie
czy praktyka stosowania tego terminu pozwala klientowi zakładać, że z 10 produktów tej kategorii, jakie zaoferuje mu w sklepie sprzedawca faktycznie 6-7 będzie zagra tak jak "powinno", że będzie się autentycznie chciało słuchać na nich muzyki
(a nie wyszukiwać godzinami smaczki, które muszą tam być, bo przecież zapłaciłem taką kasę ...)
moja intuicja jest taka, że na 10, 1-2 zagrają w miarę OK, ale dopiero przy próbie 50 znajdę 2-3 z którymi mógłbym żyć
(to znaczy, ja mogę żyć i z jamnikiem - ale mówimy o dźwięku, który sam w sobie angażuje, że posiada tę "wartość dodaną")
p.s.
dla jasności, ja nie kwestionuję, że dobre rzeczy kosztują
zdaję sobie sprawę, że naprawdę dobrej klasy driverów nie kupi się za kilka stówek i wiem, że przyzwoite produkty stolarskie kosztują więcej niż ława z Ikei ...
także spoko - nie czepiam się :)