Audiohobby.pl

Adaptery elektrostatyczne ze wzmacniaczami

ductus

  • 1247 / 5049
  • Ekspert
15-01-2017, 16:43
Jawohl, Gustawie. Tym sposobem Polacy mieliby szansę uprzedzić jakiś niecny atak (ciężarówką?) grzecznych islamskich uciekinierów. Wyszlibyśmy na prowadzenie - rozwiązania siłowe w Niemczech zawsze budzą podziw, strach i szacunek. :) Już widzę tytuły: "Polscy zmilitaryzowani słuchawkowcy niszczą Staxem, Eurydyką i Ayonem w pocie czoła za 789 mil. wybudowaną nową Łabaphilharmonie - to nowa forma wschodniego terroryzmu".

Gustaw

  • 3920 / 3525
  • Administrator
15-01-2017, 17:16
Staxkrieg ;)

ductus

  • 1247 / 5049
  • Ekspert
15-01-2017, 18:41
Gustawie, trafiasz lakonicznie w punkt! :)))
Może teraz bliżej zadanego tematu: Miesiące pracy złożyły się na powstanie dwu identycznych krosownic - zamówionych przeze mnie i przez Cortazara. Z nazwy - "CrossDuo" - posiada oprócz input z terminali wzmacniacza, jedno wyjście na LST (z tyłu) oraz jeden fizyczny output z przodu, symetryczny XLR z możliwością przełączania obciążenia wzmacniacza ze słuchawek wysokoomowych na niskoomowe. U Cortazara obecnie na jednej z pozycji wzmacniacz zasila słuchawki bezpośrednio. Są to konstrukcje indywidualnie dopasowane do impedancji Abyss (u Cortazara) i mojego LCD-2. Wynik jak na moje uszy - zgodny z oczekiwaniem.

 

Cortazar

  • 50 / 3654
  • Użytkownik
16-01-2017, 08:52
Witam po dluzszej przerwie! Czuje sie wywolany do tablicy ;-).
No coz gdybym mial napisac recenzje tej krosownicy to bylaby ona bardzo krotka.
Krosownicy w moim systemie nie slychac! Jest to urzadzienie niezwykle przejrzyste brzmieniowo. Porownywalem moje abyssy podlaczone bezp. do wyjsc glosnikowych ayona z podlaczeniem bezp. z krosownicy i brzmi to tak samo. Ta sama historia z LST. Najwieksza zaleta krossownicy to funcjonalnosc. Nie musza juz przelaczac mnostwa kabli zeby posluchac to staxa to abyssa. Ruch reka i wuala. To chyba jeden z nielicznych systemow na sowiecie gdzie mozna na bierzaco przelaczac miedzy elektrostatami i  sluchawkami dynamicznymi.
No i jeszcze jedna sprawa to drugie wyjscie na sluchawki dopasowane impedancyjnie. Moje wczesniejsze porownania z adapterem hifimana vs. bezp. z ayona pokazaly ze jest niestety slyszalna degradacja dynamiki i detalu przez adapter.
Nie wiem jakie oporniki sa w krossownicy ale tutaj takiej roznicy nie slysze!
Moj system sluchawkowy uwazam za w 95% skonczony. Abyssy sa swietne na jazzie i rocku a staxy oraz orfeusze na klasyce (fortepian na staxach moim zdaniem najlepszy!)
Beda moze jeszcze jakies male ruchy co do kabli, a moze i porownam kilka streamerow z moim ariesem ale reszta zostaje!
pozdrawiam
Pawel

mirek10

  • 1221 / 4604
  • Ekspert
17-01-2017, 17:25
Co wy chlopaki znowu tworzycie nowego,przeciez czym mniej klockow w torze tym lepiej.....rozumiem za duzo pieniedzy macie...

pmcomp

  • 226 / 5128
  • Aktywny użytkownik
17-01-2017, 18:33
Co wy chlopaki znowu tworzycie nowego,przeciez czym mniej klockow w torze tym lepiej.....rozumiem za duzo pieniedzy macie...

Nooo ... jeden klocek i gra muzyka. Słuchawki też mozna było podłączyć z tego co pamiętam ;).




Jest dziura na słuchawki, mniej więcej po srodku na dole. Choc ten ktoś preferował kulki ... to byl lans :).

« Ostatnia zmiana: 17-01-2017, 20:04 wysłana przez pmcomp »
pmcomp

wiktor

  • 2503 / 6104
  • Moderator Działu Słuchawki
17-01-2017, 19:19
:)

Och, to były piękne czasy.

pmcomp

  • 226 / 5128
  • Aktywny użytkownik
17-01-2017, 20:05
Doopa tam piękne. Muza tylko z radia.
Mnie na zachodnie płyty i kasety nie bylo stać. A jakie byly Polskie Nagrania każdy pamięta. Potem się pojawił sklep na Marco Polo 1 na Ursynowie, który wypozyczał winyle. We trzech ześmy się składali żeby czarnucha przegrać. Z Daniela i MF-100. Na żadne wynalazki typu AT czy Shure stać mnie też nie było. Czasy loceum. Dopiero na studiach zacząlem się dorabiać i w sprzęcie sie polepszyło. A i winyle można było poprzegrywać od DJów. Za kase oczywiscie. Pamietam jak brałem torbę z singlami i maxami od DJa z Parku, Arek Bochenek się chyba nazywał, poł nocy do rana przegrywania na tasmę, zeby rano oddać.
A ja też trochę DJowałem w klubie Amplitron na Wydziale Elektroniki PW :). Pozdrowienia dla Jędrka Głuca, o ile jeszcze gdzieś tam żyje.

Piersze moje sluchawki to był oczywiście Tonsil ... SN 62, to jakoś koniec lat 70-ych był.

« Ostatnia zmiana: 17-01-2017, 22:18 wysłana przez pmcomp »
pmcomp

Road To Nowhere

  • 1034 / 6107
  • Ekspert
17-01-2017, 20:21
Nie SN60 ?

wiktor

  • 2503 / 6104
  • Moderator Działu Słuchawki
17-01-2017, 20:31
...okej były, nie narzekaj. Radia na elektrostatach słucham ostatnio częściej niż cd.

pmcomp

  • 226 / 5128
  • Aktywny użytkownik
17-01-2017, 22:15
Nie SN60 ?

Internet pokazuje to jako 60-ki::

pmcomp

pmcomp

  • 226 / 5128
  • Aktywny użytkownik
18-01-2017, 10:34
Wracając jeszcze do sal koncertowych. Popatrzcie:



Czy teraz taka moda czy zerżnęliśmy od Niemców?

http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/7,141638,21255133,sinfonia-varsovia-jak-falujacy-pierscien-wnetrze-sali-koncertowej.html#BoxLokPozImg



pmcomp

ductus

  • 1247 / 5049
  • Ekspert
18-01-2017, 21:14
@Cortazar: Super sprawa- u mnie także wielka wygoda, między wyjściami pracuje markowy przełącznik ELMA. W samej rzeczy nie ma strat, nie ma żadnych różnic przy połączeniu bezpośrednim w porównaniu z sygnałem przez Cross Duo. Oczywiście, to przełączanie w systemie odpowiednich relais. Rezystory najwyższej klasy i układ udany. Mogę słuchać LCD-2 z Ayona - wzmacniacz "widzi" słuchawki jako impedancję 8,25 ohm i przekaz jest zabójczo prawdziwy. Jeśli ktoś ma ochotę na mojego "jak nowego" Brystona HPA-1, to proszę!
@pmcomp: Masz trochę tego starego żelastwa, ja sam kiedyś zachwycałem się normalnie niedostępnym gramofonem Duala ze zintegrowanym wzmacniaczem i parą głośników składanych z gramofonem w rodzaj walizki. Były czasy.
A ta nowa sala Sinfonia-Varsovia to dopiero projekt i zupełnie udany (przynajmniej optycznie) - austriacki architekt widać podpatrywał, co Niemcy klecili niezdarnie w Hamburgu przez tyle lat.

pmcomp

  • 226 / 5128
  • Aktywny użytkownik
19-01-2017, 21:42
Na szczęscie nie zbieram starego żelaztwa z PRLu. Wolę zachodnie.
Dzisiaj testuję preamp JVC MI-3000. I wlasnie się zastanawiam po co audiofile kupują klocki z rynku domowego, segment hi-end czyli "oddaj mi swoją kasę", skoro można wygrzebać z rynku pro takie cacuszka za grosiki? Dziwny jest ten świat.


« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 10:10 wysłana przez pmcomp »
pmcomp

brodacz

  • 1780 / 4039
  • Ekspert
19-01-2017, 23:58
i zostaniesz królem pchlego targu