Jutro tzn. dziś i już jest to czas przeszły. Piotr wpadł jak meteor, niestety bez Eurydyki, bo "nie zdążyła się ubrać", powymiatał we wzmacniaczach i słuchawkach. Aż się moje 009-ki przestraszyły i złamały... Siedziałem jak trusia, słuchając i nagle peń... Wiem, zaraz Gustaw będzie się nade mną znęcał, ale to nie był pałąk... Taka niepozorna mała, plastikowa część trzymająca pasek z jednej strony. Dokładnie w miejscu, gdzie był otwór do śrubki mocującej pasek. I zostałem z dwoma plastykowymi częściami w ręku, oraz wiszącym jak flaga paskiem. jako pierwsza pomoc ortopedyczna pomogła taśma przylepna. I na szczęście Piotr przywiózł swoje 009. Różnica w numeracji spora, bo aż ponad 2600. I dźwiękowo są różne. Jego 9-ka gra ostrzej, nieco (może 1dB, może 1,5) głośniej, jest jaśniejsza. Możliwe, że po kilkuset godzinach "jazdy", złagodnieje. Zobaczymy za pół roku.