Już czas dobry wiszę tę relację.
Miałem przyjemność posłuchania elektrostatycznego zestawu stacjonarnego. Zbiegło się to z nabyciem przeze mnie mojego pierwszego zestawu Stax SRM-Xh + Stax Lambda Nova Basic.
Muszę powiedzieć, że mój zestaw mający już swoje lata spodobał mi się bardziej. I to zdecydowanie. Największą różnicę stanowił wzmacniacz, wstrzykujący w brzmienie życie i napełniający je witalnością wręcz zdumiewającą jak na gabaryty ów wzmacniaczyka.
To małe cudo potrafiło ustawić większego i poważniejszego brata SRM-323s. Brzmienie tego drugiego było techniczne, surowe, suche i bez emocji. To tak przy porównaniu, bo ta techniczność i analityczność stanowi przecież sama w sobie dużą wartość.
Słuchawki moje - Lambda Nova Basic względem 307 także spodobały mi się bardziej, ale tu już różnica nie była duża. Odniosłem wrażenie, że Novy mają lepszy, bardziej organiczny i wyraźniejszy bas, ale spokojnie mógłbym zamienić się modelami gdyby od tego zależało życie jakiegoś zwierzaka.
Gdyby ktoś nakazał mi zamienić wzmacniacze, musiałoby w grę wchodzić życie ludzkie.
Wybaczcie czarny humor, ale w tym przypadku wzmacniacz okazał się mieć kolosalne znaczenie.
Co do zagadnienia elektrostaty vs. konstrukcje dynamiczne i ortodynamiczne.
Nie chcę rozstrzygać tego technologicznie, ale mogę podzielić się doświadczeniem obcowania z kilkoma konstrukcjami.
Yamahy YH-100 to słuchawki barwowo genialne i podające taki mix przekazu muzycznego w dobrym tego sformułowania znaczeniu. Tam nie ma analizy, tam płynie muzyka i w zależności od gatunku muzycznego może to być albo strzał w dziesiątkę, albo ciekawe doświadczenie i interesujący sposób prezentacji. Dla mnie jednak, do 'dużej' muzyki klasycznej, orkiestr, symfoniki, rozdzielczość i scena mają znaczenie. Dlatego z tą konstrukcją się rozstałem, nie bez sentymentu, nie bez żalu, nie jest wykluczone że do niej kiedyś powrócę, bo pewne walory są zjawiskowe. Jednak jest to brzmienie - dla mnie, mimo niewątpliwych i znaczących walorów barwowych - nieco przygaszone, przyciemnione, przycieżkawe.
Aktualnie korzystam ze słuchawek HD800. Te na lampowym wzmacniaczu od pana Dubiela Skorpion HV1 nie są ani ostre, ani suche, ani nie tną górą, słowem - wzmacniacz im wyjątkowo służy. Bardzo podoba mi się w klasyce ich wyjątkowo duża scena, duża baza dźwiękowa i ponadprzeciętna rozdzielczość, otwartość dźwięku, jego swobodne wybrzmiewanie i napowietrzenie, na to zwracam szczególną uwagę i to jest w tym zestawieniu perfekcyjne. Wzmacniacz Skorpion HV-1 sprawia, że różnorodność barw dźwięku jest wręcz spektakularna. To czego brakuje - i to uświadomiłem sobie dzięki posiadaniu do niedawna Staxów SR-007 MK2 - to trzeci wymiar, głębia, budowanie trójwymiarowej sceny, a także nie do końca odpowiada mi sposób, w jaki scena jest w HD800 poukładana. Także swego rodzaju fizyczność, organiczność dźwięku jest na Staxach zauważalnie bardziej właściwa.
Już porównując testowy zestaw Staxa oraz mój owczesny (Nova Basic + Xh) czuć było w porównaniu do HD800 lepszą atmosferę nagrań i większą ich naturalność, powabność, nienachalność. Dźwięki ulatniają się niewymuszenie tworząc bardziej zjawiskowy spektakl.
Mimo wszystko w gatunku jaki ostatnio jest u mnie na tapecie w 95 % wybrałem rozdzielczość i lampowo kuszącą barwę zestawu Skorpion + HD800 zdając sobię sprawę, że już podstawowe zestawy elektrostatyczne pod niektórymi względami są ponad jedną z topowych konstrukcji dynamicznych.
Z jednej strony piszę o barwie Skorpiona+HD800, a z drugiej o naturalności Staxów. Nie do końca wiem, czy jestem w stanie to dobrze ująć słowami. To trzeba po prostu posłuchać. Z jednej strony Staxy przeważają naturalnością, z drugiej strony czar lampy potrafi uwieść niejednego słuchacza. Mogę jeszcze dodać, że gdy zapuściłem sobie koncerty pewnych artystów muzyki pop czy rock, to Staxy wyraźnie były bardziej odpowiednie. W klasyce ta swoista upiększona dosadność (a także rozdzielczość) zestawu 800+HV1 uwiodła mnie i żadnej sztuczności czuć nie było. W innych gatunkach dało się to bardziej we znaki.
Dziś kieruję się w stronę konstrukcji elektrostatycznych, gdyż sądzę, że dają one o wiele większe możliwości. To podpowiada mi intuicja na podstawie szczątkowych doświadczeń.
Proszę o wybaczenie mi bardzo swobodnego opisu. Nie potrafię matematycznie wykazywać różnic w brzmieniu różnych sprzętów i podzieliłem się swoimi odczuciami w sposób, w jaki je szczerze odczułem.
Na koniec - bardzo dziękuję Wiktorowi za zorganizowanie tej akcji. Uważam, że to już w dzisiejszych czasach rzadkość w taki sposób, bezinteresownie dzielić się dobrą nowiną z innymi hobbystami. Chwała Ci za to i jeszcze raz - dziękuję.
Dziękuję także dystrybutorowi.