Żadne sprzężenie obejmujące trafo głośnikowe nie sprawdza się.Głośnik powinien być dołączony do uzwojenia głośnikowego i jeden biegun do masy dużą opornością odprowadzającą elektrostatykę do masy,a nie bezpośrednio bo dołączamy pasożytniczą pojemność międzyzwojową do masy-tak jakby kilkaset pF z anody do masy na chama.Rdzeń też nie powinien być na masie z tego samego powodu.Stosujcie gumki dystansowe przelotowe dla śrub mocujących.
A gdyby tak obudowę transformatora połączyć kondensatorem 1uF bezpośrednio do lampy wyjściowej mocy ?
Wtedy cały rdzeń trafa będzie radośnie niebezpiecznie się huśtał wysokim napięciem - dokładnie takim jak anoda lampy.... A że są gumki izolujące od masy, więc miałby się na czym huśtać.
Po co ? ..... ano po to, że wtedy różnica napięcia pomiędzy uzwojeniem pierwotnym ( a przynajmniej jego "lepszą połową") a napięciem rdzenia będzie ŻADNA. A skoro brak napięcia, to .... co się dzieje z tą pojemnością pasożytniczą pomiędzy pierwotnym a rdzeniem ?
Aha, jeśli takie podłączenie będziemy ćwiczyć, to trzeba zadbać, aby anoda lampy była podłączona do tego z dwóch możliwych / dostępnych zacisków pierwotnego, który jest początkiem nawoju, czyli tym "bliżej rdzenia", na samym spodzie karkasu, przy początku nawoju.
Opcjonalnie można z rdzenia pójść dalej rezystorem 10 megaohm do masy.
UWAGA: Dotknięcie takiego rdzenia - sensacje gwarantowane.