Audiohobby.pl

Sony MDR-SA1000, MDR-SA3000, MDR-SA5000, ...

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:04
 >> Jarmil, 2014-06-21 03:57:26
A próbował ktoś mdr-sa3000/5000 ? :D

Jarmil,
mam nadzieję, że ten wątek będzie pomocny i znajdziesz to co chciałbyś wiedzieć.
:-)


Na zdjęciach, kolejno: MDR-SA1000, MDR-SA3000 i MDR-SA5000.

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:04
Wydaje mi się, że jest coś takiego jak specyfika grania słuchawek Sony.
Przy większości opisywanych modeli napotyka się, takie powtarzające się stwierdzenia:
jasne, precyzyjne, szybkie granie, krystaliczny, chłodny dźwięk, bardzo dobra rozdzielczość, dobra przestrzeń, szczupły, ale nisko schodzący, punktowy bas.
A na pewno tak jest, gdy mamy do czynienia z modelami Sony MDR-SA1000, MDR-SA3000 i MDR-SA5000.
Poniżej, garść opinii z naszego i innych forów na ich temat.
Dla tych, którzy chcieliby od razu wiedzieć, „kto zabił?" i nie chce się im czytać tego wszystkiego powiem...
Po tej lekturze, postanowiłem nie kupować Sony MDR-SA3000.
Można jeszcze kupić, (choć są już od dawna nieprodukowane), ostatnie sztuki, nowych MDR-SA3000 i MDR-SA5000.
Być może to też ostatnia szansa na te słuchawki w takim stanie.
Koszt zakupu MDR-SA5000 wraz opłatami to ok. 35000 zł.
Jakoś psychologicznie, nie jestem gotów tyle za nie zapłacić.
Dlatego postanowiłem "zapolować" na używany model.

A to te opinie, które pozbierałem by można się było z nimi zapoznać w jednym miejscu.

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:05
Sony MDR-SA1000.
 
Autor: "Papamek" 24.06.2007r. o 17:52;   (http://www.audiostereo.pl/sony_mdr-sa1000_sluchawki-19-3556-15.html)
MDR-SA1000 są utrzymane w srebrno-czarnej tonacji i wyglądają futurystycznie.
Duże wokół uszne muszle są asymetryczne, w swojej tylnej części są dalej odsunięte od głowy i świetnie przylegają.
...
Pewna wadą MDR-SA1000 jest słyszalne podczas ruchów głowy trzeszczenie materiałów, z których wykonano elementy plastikowe, jednak jest na tyle ciche, że nie rozprasza podczas normalnego użytkowania.
Brzmienie zaskoczyło mnie jeszcze bardziej niż oferowany komfort.
... Pomimo, że słuchawki nie były długo wygrzewane, to już pierwsze wrażenie było bardzo dobre.
Tak w kilku słowach – detaliczność, czystość, przestrzenność i świetna odpowiedź dynamiczna na impuls.
A zaraz za tym obawa, czy nie wiąże się to z ostrością dźwięku?
Pod tym kątem oceniałem prezentacje kolejnych utworów i odpowiedź brzmi - nie.
Dźwięk jest krystaliczny, czytelny, bez słyszalnej kompresji.
Charakter tonów średnich i wysokich zapewnia pełny wgląd w detale nagrań, jednocześnie nie jest męczący nawet przy głośniejszym odsłuchu.
Zakres basowy ma podobny charakter, jest dobrze rozciągnięty, szybki, zróżnicowany i ma ciężar pasujący do pozostałej części pasma.
Prawdopodobnie po wygrzaniu byłby potężniejszy, pytanie tylko, czy już na tym etapie warto coś zarzucać takiej prezentacji?
Według mnie jest bardzo dobrze.
Odsłuch nagrań zapewnił mi podobne wrażenia jak systemy oparte na wysokoefektywnych kolumnach i mocnych wzmacniaczach.
Tym bardziej, że MDR-SA1000 mogą pochwalić się świetną prezentacją przestrzeni.
Dzięki temu nagrania live zabrzmiały niezwykle realistycznie.
Z przyjemnością słuchałem również klasyki.
Fortepian solo, zespoły kameralne, czy wielka orkiestra symfoniczna zabrzmiały przejrzyście i jednocześnie bardzo naturalnie.
Sądzę, że szerokie pasmo przenoszenia oraz szybka odpowiedź na sygnał ma w tym niemały udział.
Porównanie MDR-SA1000 i moich wysłużonych DT-150 nie pozostawiło wątpliwości. Mają różne przeznaczenia, konstrukcje, co za tym idzie charaktery, mają swoje zalety i wady.
Gdybym miał teraz wybierać jedne, to jednak typuję Sony.
...

Autor: "Mi??" 27.02.2008r. o 21:17;   (http://www.audiostereo.pl/sony_mdr-sa1000_sluchawki-19-3556-15.html)
Ponieważ zgadam się z poniższą opinią kolegi, a słuchawki użytkuje od prawie roku, swoje spostrzeżenia podam, jako jej uzupełnienie.
Szukając lekkich słuchawek skłaniałem się do segmentu pro i nadarzyła się okazja, aby porównać kilka modeli Sony jednocześnie.
MDR-SA1000 jak przymierzyłem najlepiej mi pasowały.
Dziś wiem, że można z nimi przebywać godzinami bez żadnego zmęczenia.
Można zapomnieć, że się je nosi niczym Hilary jednak w przypadku słuchawek kabel w odpowiednim momencie przypomni gdzie są.
Grają niezwykle szybko (najbardziej spektakularna ich cecha) i przestrzennie, dużą skalą bez efektu odchudzania dźwięku jak inne tanie produkty znanych producentów.
Inne cechy trudno podać – chce się powiedzieć tak powinny brzmieć słuchawki.
Niczego nie brakuje i żaden z zakresów nie jest faworyzowany.
Sprawdzają się w każdych warunkach od MP3 / filmy / komputer / czy po podłączeniu pod wzmacniacz.

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:05
Sony MDR-SA3000.

O Sony MDR-SA3000 nie znalazłem jakiś dłuższych opinii.
Były takie jedno dwu zdaniowe, mówiące, że grają w zasadzie jak SA1000.
Konkluzja była zazwyczaj taka, że MDR-SA5000 to dopiero wyraźny skok.
Zazwyczaj, podkreślana była wyraźnie lepsza, jakość basu w wyższym modelu.

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:06
Sony MDR-SA5000.

Na temat Sony MDR-SA5000, można poczytać też w tym miejscu: http://www.headphonereviews.org/headphone/sony/mdr-sa5000.

Użytkownik: "Sol Rage" 27.11.2005r. o 22:12.
...
Szybko, mocno, dokładnie, neutralnie - to te 4 przymiotniki zdecydowanie dominują i ich należy użyć, aby opisać te słuchawki.
Mając przez kilka Lat Grado RS-1, HD650 i Sony R10 od prawie roku zapragnąłem czegoś innego.
... Chciałem czegoś, co będzie bardzo blisko naturalnego dźwięku i SA5000 idealnie pasuje do tych oczekiwań.
... Trzeba powiedzieć, że bas na tych słuchawkach jest świetny!
Nie tak rozciągnięty (rozległy?) jak ma Sony Qualia w moim systemie, ... , ale cholernie blisko.
Impact basu: 8/10. Na pewno oceniłby go wyżej, gdybym wcześniej nie miał do czynienia z Grado PS-1 i moimi RS-1, niemniej SA5000 ma impact jeden z najlepszych, jaki kiedykolwiek słyszałem.
Jakość basu: (7/10), na pewno nie jest zła.
... Zdecydowanie wolę bas R10 i HD650 w moim systemie.
... W porównaniu do SA5000, bas moich RS-1, jest nieco bardziej ekscytujący, ale też trochę bardziej przesadzony i rozdęty.
Średnica: (7/10). Jest bardzo dobra, ale nadal wolę w tym zakresie moje R10, ze względu na magiczność ich średnicy.
... Przed wygrzaniem SA5000 były nieznośnie jasne i ostre. Na szczęście wystarczyło tylko ok. 10 godzin wygrzewania by wysokie się uspokoiły i ekstremalna ostrość i jasność prawie zniknęły.
Wysokie na SA5000, nadal jeszcze wydają mi się nieco za jasne i analityczne, ale może to być skutek tego, że wcześniej używałem R10 i HD650, na których są gładsze, bardziej muzykalne.
Scena: (6/10). To mój jedyny, główny zarzut do SA5000. ... W porównaniu do moich R10, a nawet HD650 scena jest mniejsza. Jest węższa i bardziej płytka.
Szczegółowość: (10/10). Nie ma wątpliwości, że wraz z Sony Qualia, są to najbardziej szczegółowe słuchawki.
... HD650 na pewno mają nowego konkurenta w kategorii najlepszych słuchawek do 500 dolarów.
Ale należy pamiętać, że są to całkiem różne słuchawki. Ich wybór zależy od naszych osobistych upodobań i preferencji.
... Ogólnie, są to jedne z najlepszych słuchawek, jakie obecnie się pojawiły.
Jeśli nie do końca są w tej samej lidze, co słuchawki z ultra górnej półki (R10, Qualia, Omegi, Orpheus, Leatherhead, itp.), to podobnie jak HD650, maja do nich bardzo blisko.

Myślę, że na opinii "Sol Rangr" zaważyła trochę cena SA5000 i daje się to wyczuć. W tym czasie można je było kupić za ok. 370$.
Choć już od dawna są nieprodukowane, to w USA można jeszcze dostać ostatnie sztuki, nowych MDR-SA5000.
Obecnie ich cena wynosi ok. 900$ plus VAT, cło i wysyłka.
Mam nieodparte wrażenie, że przy obecnej cenie, SA5000, biłyby Sennheiser HD650 na głowę. :-)


Użytkownik: "silvrstreek" 26 lipca 2006 o 07: 48, biorąc pod uwagę punktację, ocenił te słuchawki jeszcze wyżej.
Napisał też mniej więcej, coś takiego:

Gdybym miał opisać te słuchawki jednym słowem, to byłoby to: dokładność, dokładność i jeszcze raz dokładność.
Są niezwykle szybkie i szczegółowe.
... Mają kilka niedociągnięć, ale można z nimi żyć. Jednym z nich jest scena dźwiękowa.
To nie jest najszersza scena, jaką kiedykolwiek słyszałem, ale potem do najgorszej też jej bardzo dużo brakuje.
... Innym obszarem, w którym chciałbym więcej, to mieć lepszy bas, ale może jestem stronniczy, po długim słuchaniu HD600.
... Nie zrozumcie mnie źle, jestem więcej niż zadowolony z tego basu. ... To może być tylko ta zbytnia dokładność basu i to, że nie jestem do niego przyzwyczajony.
Jeśli chodzi o średnicę i wysokie to są interesujące. Początkowo wysokie tony były po tzw. jasnej stronie, ale miały to coś w sobie.
Średnica i wysokie są bardzo dokładne, ale jednocześnie nie są ostre i męczące.
Sony MDR-SA5000 są chyba jednymi z najbardziej wygodnych (przynajmniej dla mnie), słuchawek wokół usznych.
Można o nich zapomnieć, że są na głowie.
Jeżeli ktoś szuka niepodkolorowanego, szybkiego i dokładnego brzmienia, wówczas SA5000, mogą być przepustką do audio-nirwany.


Natomiast "PsychoZX" 28 lipca 2006 o 23:19, ocenił punktowo te słuchawki znacznie niżej i stwierdził:

Te słuchawki są bardzo szczegółowe w całym paśmie przenoszenia i zapewniają dobry bas.
Niestety grają metalicznie środkiem, mają męczące wysokie i raczej małą scena dźwiękową...


W podobnym duchu, swojego czasu, wyraził się Rolandsinger na naszym forum:  http://audiohobby.pl/topic/10/2296/2  2009-02-10 / 23:03
"Słuchałem dziś obydwa modele oraz jako układ odniesienia - SA5000.
Napęd mój Marantz SA7001, jako cyfra + AN after tuning via Acrolink + Xcan V3.
Wnioski:
Sony SA5000 to żart, no chyba, że ktoś lubi płaskie i cienkie wokale jak popiskiwania myszy, ale cięło nawet mniej niż sądziłem, natomiast ogólnie chudo i studyjnie.
..."

I trochę później w innym wątku:  http://audiohobby.pl/topic/10/26/307  2009-08-16 / 16:20
"Ja słuchałem SA5000 ze stockowym kablem, podobnie RS-1 i zgadzam się, iż są to słuchawki w sposobie zniekształcania muzyki bardzo zbliżone.
Krótko mówiąc, góra (od 6 kHz wzwyż) jest podbita spokojnie o 8-10dB, bas jest symboliczny, stąd bierze się jego tzw. dokładność, punktowość, która dla mnie oznacza jego kompletny i absolutnie nienaturalny regres.
Wokale brzmią jak w telefonach SE - bez ciepła, plastyczności, zero naturalizmu, piski myszy przeciskanej przez wyżymaczkę.
Na pierwszy rzut ucha zastanawiałem się, po co ktoś tak grające słuchawki stworzył?
Z czasem poznałem odpowiedź: Sony dedykuje te słuchawki realizatorom do celów analizy nagrań i najpewniej w tej roli się sprawdzają.
Do normalnego monitorowania i realizacji w znaczeniu holistycznym (nie do wychwytywania czy w 100m3 studia lata jakiś anemiczny komar, którego z pewnością usłyszymy na SA5000) Sony proponuje MDR 7509HD, które są przeciwieństwem SA5000.
..."

A tu dla odmiany recenzja Sony MDR-SA5000, której autorem jest Piotr Ryka: http://www.audiostereo.pl/sluchawki-sony-mdr-sa5000_22752.html/page__st__60
Główne spostrzeżenia w niej zawarte to:
 - słuchawki warte są swojej ceny, (w tym czasie, 11.2005r., było to: 380 USD + 75 USD przesyłka z USA + cło 102,30 zł. Razem: ok. 1690 zł.)
 - ich atutem jest doskonała przejrzystość,
 - są pełne światła i powietrza, a dźwięk jest jasny i rześki,
 - scena aż po horyzont, przejrzysta niczym górskie powietrze, która rozciąga się daleko wszerz, ale względem RS-1, brakuje jej głębi,
 - niczym nieskrępowana w swej precyzji aura wybrzmień,
 - znakomite wyodrębnienie muzycznych planów,
 - z chirurgiczną dokładnością przeprowadzona separacja instrumentów.
 - całościowo znakomite, zachwycające od pierwszego momentu brzmienie, dające ogromną radość słuchania,
Sony MDR-SA5000 potrzebują kosztownego hi-endowego systemu, bo inaczej nie ukażą całego swojego czaru...

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:07
Najwięcej informacji na naszym forum o słuchawkach Sony MDR-SA5000 jest w wątku "Słuchawki wysokiego lotu".

Tak wypowiedział się o nich ptx: http://audiohobby.pl/topic/10/26/60  2008-06-17 / 16:40
"... miałem sony mdr5000.Grają w stylu szkoły Grado RS1.
Niesamowicie dokładne (chyba najbardziej szczegółowe słuchawki, jakie słyszałem).
Zalecam odpowiedni dobór reszty toru (raczej w stronę analogu i ciemnego brzmienia), bo inaczej wyjdą żyletki.
Nawet z audionemesisem i cayinem ha 1a dało się słuchać tylko dobrej, jakości nagrań.
Moim zdaniem są świetne do muzyki elektronicznej (bardzo dobra kontrola basu), ale tak jak pisałem trzeba dopasować optymalnie resztę toru ze względu na ich dosadny charakter, są przejrzyste jak kryształ.
Gdy to się już uda może być świetnie.
Gdzieś czytałem ze nawet zestawienie Cary 300b było niewypałem
Gdy po Sony MDR 5000 założyłem AKG 701, to tak jakby mi ktoś wrzucił koc na głowę :)."


Posiadaczem SA5000 był też Magos, który tak o nich pisał: http://audiohobby.pl/topic/10/26/60  2008-06-18 / 17:13
"... Sony są słuchawkami chłodnymi (teraz to wiem) zarówno pod względem organoleptycznym jak i reprodukcji dźwięku, (dlaczego organoleptycznym to napiszę przy okazji porównania budowy obu słuchawek).
Ale ten chłód wcale nie musi być nieprzyjemny.
Przejście z Denonów na Sony daje wrażenie zanurzenia się w chłodnym, ale nie lodowatym Bałtyku po wygrzewaniu się na plaży.
... Przy zmianie w drugą stronę na Denony ma się wrażenie w pierwszych chwilach, że słuchamy z wodą w uszach (no może trochę przesadzam).
Ale już po kilku chwilach pojawiają te wszystkie szczegóły i smaczki.
... Sony są bardzo szybkie i w przypadku muzyki z dużą ilością rytmu, perkusji są nie do pobicia.
Ten tak zwany PRAT powoduje, że krew w żyłach zaczyna krążyć szybciej.
Ich chłód powoduje jednak, że nie oddają one w pełni barwy dźwięku instrumentów akustycznych.
Mają predyspozycje do elektroniki, ale i contemporay jazz, rock też potrafią zabrzmieć wyjątkowo.
Zresztą do tej pory słuchałem na nich wszystkiego i za każdym razem było ciekawie.
Scena stereo Sony jest węższa niż Denonów.
... Porównując szczegółowość obydwu słuchawek to Sony określiłbym, jako "dobitną" a Denonów AH-D5000 "wyrafinowaną", ale równą sobie...
..."

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 12:08
Dosyć obszerna recenzja MDR-SA5000 jest też tu: http://www.head-fi.org/t/133306/sony-mdr-sa5000-review.
Pokrótce można streścić ją tak:
Wysokie tony, to jest to, co pierwsze zwraca uwagę w graniu SA5000. Góra jest wyraźna i czysta z doskonałymi wybrzmieniami.
Talerze mają odpowiednią ilość blasku. Co ważne, brak jest sybilantów.
Góra jest bardzo dobrze zdefiniowana.
Na tyle, że jasność tonów nie jest męcząca, nie przeszkadza i można nie zwracać na nią większej uwagi.
Średnicę można chyba podsumować jednym słowem - jasna. Jest brutalnie chłodno i bezlitośnie jasno.
Ciepłe słuchawki mają tendencję do dodawania emocji każdemu głosowi czy one tam są czy nie.
Na Sony MDR-SA5000, można je usłyszeć tylko, gdy one tam są.
Bas na SA5000 jest wspaniały, mocny, odpowiednio rozciągnięty i wypełniony.
Ma odpowiednią podstawę i nie przytłacza.
Poza tym wszystkim, słuchawki charakteryzuje ogromna ilość informacji i szczegółów w dźwięku.
Poza tym grają niewiarygodnie szybko.
Czasami, może to być nieco męczące, gdy mózg próbuje poradzić sobie, z tak ogromną masą detali atakujących z bliska.
Jedne z najdroższych słuchawek na świecie, Sony MDR-R10 i Stax Omega II, nie zbliżyły się nawet do tej ilości szczegółów, jaką tak od niechcenia, mogą dostarczyć SA5000.
SA5000, mogą z powodzeniem walczyć o godne miano - "najbardziej szczegółowych słuchawek w historii".
Scena to, to, co najbardziej rozczarowuje w MDR-SA5000. Jest bardzo sztywna i bez życia.
Ze względu na swój odkrywczy, analityczny charakter, SA5000 byłyby niesamowite, jako słuchawki monitorujące do studia.
To nie są słuchawki dla tych, którzy lubią ciepłą i łagodną prezentację muzyczną.

Tyle opinii innych.

Swoją opinią na temat Sony MDR-SA1000, podzielę się trochę później. :-)

wiktor

  • 2503 / 5892
  • Moderator Działu Słuchawki
21-06-2014, 15:30
Porównując budowę trzech modeli Sony: MDR1/ S2R Qualia, MDR-SA3000 i MDR-SA5000 oraz przyjmując założenie, że te pierwsze są najlepsze, to byłbym bardzo ostrożny w wydaniu pozytywnej oceny dla tej serii. Moim zdaniem, Qualia to przekombinowane słuchawki. Nie wiem co inżynierowie Sony mieli w zamyśle, ale finalny produkt to kompletna porażka. Te słuchawki są więcej niż przeciętne.

Z perspektywy czasu podtrzymuję co kiedyś napisałem.


SONY Qualia 010 MDR1 S2R

Wystarczy wyprodukować kilkaset sztuk, zrobić futurystyczny design i legenda gotowa. Albo ja mam coś z uszami, albo te słuchawki zrobiono z myślą o obcej cywilizacji. Na ogół bywało, że jak coś niedosłyszałem, to dowidziałem i na końcu było super. O Qualii, mimo że ładne, tego nie da się powiedzieć. Przeciętna jakość, za kosmiczne pieniądze. Nienaturalna do brzmienia holografia, pogłos olbrzymiego pustego pomieszczenia zmiksowany z cudacznym dźwiękiem. Nie wierzę, że zaprojektował je człowiek, bankowo komputer i księgowi. Sorry Sony, ale to nie są słuchawki dla wymagających userów z Audiohobby.


Poniżej zdjęcie (nie moje) trzech driverów: Qualia, SA3000, SA5000.
« Ostatnia zmiana: 01-01-1970, 01:00 wysłana przez wiktor »

wiktor

  • 2503 / 5892
  • Moderator Działu Słuchawki
21-06-2014, 15:33
...dalsze szczegóły.

wiktor

  • 2503 / 5892
  • Moderator Działu Słuchawki
21-06-2014, 15:34
A to opis z folderu Qualia.

wiktor

  • 2503 / 5892
  • Moderator Działu Słuchawki
21-06-2014, 15:36
... wersja japońska.

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 17:26
Sony MDR-SA1000 - moja subiektywna opinia.

 
Kupiłem te słuchawki trochę przypadkowo i ich granie spodobało mi się.
Same słuchawki mniej.
Plastiki wydały mi tandetne. Wrażenie to potęgował, jeszcze jeden wkurzający efekt.
Takie nieprzyjemne, uciążliwe trzeszczenie tego plastiku przy każdym ruchu.
Wystarczyło poruszyć głową, ruszyć szczęką i wszystko trzeszczy!
Dlatego zacząłem rozglądać się za jakimś wyższym modelem tej serii, mając nadzieję, że będzie wykonany z lepszych materiałów.
Przeszukałem Internet, aby zapoznać się z dostępnymi informacjami o tych wyższych modelach.
Poświęciłem na to trochę czasu i uznałem, że nie będę sknerą i podzielę się tym, co znalazłem.
Efekty poszukiwań zamieściłem w tym wątku, by były w jednym miejscu i mogły jeszcze komuś posłużyć.
Mnie to pomogło wyrobić sobie pogląd, podjąć decyzję i przyjąć pewien plan działania.

Jak pisałem na razie nie kupuję, wyższego modelu MDR-SA3000 czy MDR-SA5000.
Powodów jest kilka.
1. MDR-SA1000 przestały trzeszczeć, a to mi w nim najbardziej przeszkadzało.
2. Po tym, co przeczytałem doszedłem do wniosku, że SA3000, nie będzie grał specjalnie lepiej niż mój SA1000.
3. Obecnej ceny MDR-SA5000, nie mogę "przełknąć" ze względów psychologicznych.
Jakoś nie mogę za coś, co kosztowało ok. 1700 zł, zapłacić 2 razy tyle. :-)
Myślę, że nie są to: pierwsze Omegi, R10, czy coś podobnego, by cena tak rosła.
Mam nadzieję zakupić je w lepszej cenie. :)

Jeżeli chodzi o punkt pierwszy, to oczywiście MDR-SA1000, nie przestały trzeszczeć same.
Zwilżyłem wszystkie przeguby olejem z pestek słonecznika, (bo skończył się maszynowy).
Wyciągnąłem pudełeczko z "Towotem" i wykałaczką maczaną w tym smarze a następnie w oleju, wysmarowałem wszystko, co się rusza.
Plastiki przestały trzeszczeć "same z siebie".
Przy okazji jak zniknęło trzeszczenie to plastik już nie wydaje się tak tandetny.
Ewidentny efekt wzmocnienia... :)

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 17:27
MDR-SA1000, grają podobną sceną, jasnością i sygnaturą dźwięku do AKG K701.
Mnie bardziej podobają się te pierwsze.
Podstawowe różnice na korzyść MDR-SA1000, to:
- większy impact,
- jeszcze więcej szczegółów podanych z blaskiem,
- niespotykana w K701 krystaliczność i świeżość,
- większa rozdzielczość i wyrazistość dźwięku.

Jeśli ktoś na AKG K701, miał dźwięk jak z pod koca, to tu czegoś takiego nie ma nawet śladu.
Na AKG K701 czuję się większy spokój i gładkość w dźwięku.
Tak jakby zza leciutkiego woalu. Tak też brzmią damskie wokale.
To trochę podobnie, jak z wyrazistością fotografii, gdy zastosowało się na obiektywie filtr z damskiej pończochy.
Mam na myśli czasy, gdy nie było jeszcze aparatów cyfrowych i do zrobienia zdjęcia, niezbędna była pewna wiedza i umiejętności. :-)

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 17:28
"Frankie Goes To Hollywood" na MDR-SA1000 brzmi bardzo dobrze.
Scena jest oddalona i dosyć szeroka, wysunięta ku przodowi.
Ale były ze dwa przypadki, gdy miałem odruch obejrzenia się do tyłu przez prawe ramię, bo efekty w nagraniu były tak sugestywne.
Bardzo dobra separacja kanałów, co ma też wpływ na stereo, które też jest bardzo dobre.
Łatwa lokalizacja instrumentów. To też mi się podoba w tych słuchawkach.
Bas nie jest mięsisty, czy tłusty jak np. w Denoenach AHD7100, ale z odpowiednią energią i atakiem, głęboko schodzący.
Jakbym miałbym taki na SR-007MK1, to bym się ich nie czepiał i byłbym szczęśliwy.

Pink Floyd utwór "The Final Cut" - tu też nie ma, o co mieć pretensji.
Dodatkowo, niebywale wyraźnie słychać wszelkie:
 trzaski, stuki, szumy, szepty, "świegotania", oddechy, westchnienia, odległe pokrzykiwania i inne efekty, których na płycie jest mnóstwo.
Przy wspaniałej stereofonii, wychodzi coś, co daje ogromną przyjemność słuchania.
Jeśli dodać do tego niebywałą soczystość, wyrazistość i wyartykułowanie każdego dźwięku, to czasami robi się spektakl.
Nawet płowy, tego wszystkiego, nie słychać na Hifimanach HE-5LE.
Zakładając SA1000 po LCD-3 dowiedziałem się, że w utworze "All a dream" z płyty Little Broken Hearts, Norah Jones w składzie instrumentów jest tamburyn.
Jak się już dowiedziałem, to założyłem LCD3 i zacząłem nasłuchiwać.
Na Sony, ten tamburyn po prostu jest, na LCD-3 trzeba go usłyszeć.
Jeśli chodzi o bas, to jego uderzenie na wejściu w tym utworze, jest równie głęboko schodzące.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że na MDR-SA1000, schodzi on głębiej niż na LCD-3.
Choć LCD-3 to bardziej "basowe" słuchawki.
Na LCD-3 dźwięk jest ciemniejszy i ogólnie cały powiedziałbym, dużo cięższy.
Z podkreśleniem i zwróceniem uwagi na słowo "cały".
To nie chodzi tylko o sam bas.
Tu wszystko (całe pasmo) jest "cięższe".
Nie wiem jak to inaczej nazwać.
Jak ktoś ma lepsze określenie - niech podpowie.:-)
Na LCD-3 po SA1000, czaję się tym dźwiękiem przyduszony, niczym ciężką pierzyną.

Karol

  • 2011 / 4322
  • Ekspert
21-06-2014, 17:28
Sony MDR-SA1000, to całkiem przyjemne słuchawki. Niebywale lekkie i wygodne.
Mnie ten typ przekazu, jaki oferują, podoba się. Chciałbym najwyżej mieć tylko, trochę więcej basu.
Właśnie to, podobno, zapewnia model MDR-SA5000. Dlatego jest w moim planie zakupów.
Jak to mówią, mam te słuchawki na celowniku.