Z uwagi na to, że ostatnio trochę się o nich mówiło myślę, że będzie dobrze jak kolejne myśli zbierzemy do jednego wątku. O ile oczywiście będzie jeszcze o czym dyskutować (po cichu na to liczę), ale co tu dużo pisać. Zajebiste są po prostu i tyle :-)
Moje uszy cieszy właśnie wersja 600ohm, na pudełku nakleili nawet napis "For Audiophile" czyli nie ma wykrętów, one nie wypisują z klubu, nie pozwalają na to, aby poczuć się zdrowszym, o nie! :D
Cóż, jeśli chodzi o first impressions, są bardzo ale to bardzo muzykalne. Od pierwszego dźwięku wywierają bardzo pozytywne wrażenia, nie trzeba się do nich "adoptować", przestawiać itd (przynajmniej w moim wypadku tak było czyli po przesiadce z PS). Nie chcę ich jeszcze osądzać, porównywać, czy klasyfikować. Na gorąco to co rzuca się na pierwszy plan to jakby bardziej aksamitna średnica, ale nie powiedziałbym, że są bardziej suche od Grado czy też odwrotnie. Natomiast gdy podepnę GCHA poprzez wejścia RCA wtedy suszą jedne i drugie i to niemiłosiernie. Po USB z pstryczkiem ustawionym w stronę XLR gra za to super soczyście zarówno Grado jak i Beyer. Suche w porównaniu do obu par mogą wydać się natomiast Ultrasone Edition 8, tak przynajmniej wychodzi na moim sprzęcie. Zresztą w tej chwili Ultrasone wypadają najsłabiej z całej gromadki.
Teraz jeszcze trochę o podobieństwach. DT990 od pierwszego posłuchania wydają się podobnie jak Grado kompletne, na początek wychodzą zalety, a nie myśli się o wadach. Pewnie marudzenie przyjdzie z czasem, dzisiaj dopiero pierwsze starcie. Mają fajną górę, rewelacyjnie radzą sobie z dęciakami i skrzypcami co bardzo lubię. Bas też jest akuratny. Do tego podobnie jak było z PS1000 bez względu na to czy włączę klasykę, rock czy elektronikę to nie czuję aby słuchawki sprawdzały się w którymś gatunku słabiej, a do innego były jakby stworzone. Może po prostu lubię taki styl prezentacji w słuchawkach bez względu na muzykę. Grado wydają się mieć jakby bardziej dociążoną górną średnicę (ta waga skupia się w okolicach 4-5kHz dając czasami taki dodatkowy ryk z gitar elektrycznych na niektórych płytach, ale też zniekształca to czasem wokale czyniąc je nieco płaskimi), natomiast Beyery rozkładają dźwięk bardziej równomiernie na całe pasmo. W Grado też jakby ciut bardziej błyszczy góra, w Beyerach zaś blachy są bardziej blaszane niż stalowe :)
Okay wystarczy na początek, przeczytam ten post po tygodniu i zobaczę co będzie wypadało skorygować :D
Jeszcze jedna refleksja za temat wzmacniacza... 32-ohm słuchałem na godz 13, 600-ohm słucham na 15, a bałem się, że zabraknie mi skali, dlaczego taka mała różnica?