Audiohobby.pl

Słuchawki, które na zawsze pozostaną w pamięci

selphy

  • 235 / 5451
  • Aktywny użytkownik
20-01-2015, 12:49
1. RP-F30, znakomite do muzyki elektronicznej, ale zbyt natarczywe.
2. Q701, super sprawdzają się w jazzie i muzyce klasycznej, ale niezbyt wygodne.
3. SRH940 najlepiej je wspominam, ale tak jak napisał Fallow,  fatalnie wykonane.
4. MX980/OMX980 genialne słuchawki douszne, nie mam nic do zarzucenia ;)
5. DT880, jeśli wrócę do słuchawek to z pewnością do tego modelu, dobrze napędzone w pełni mnie satysfakcjonują.

MAG

  • 2393 / 5852
  • Ekspert
20-01-2015, 15:08
Unitra Tonsil SN50

Słuchawki niezapomniane dla mnie z powodów oczywistych a mianowicie usłyszałem na nich pierwszy raz muzykę w Stereo!
Ale i kanał lewy......kanał prawy....na pewno pozostaną w pamięci;)

Ttom

  • 134 / 4627
  • Aktywny użytkownik
20-01-2015, 21:05
Mam z Unitra Tonsil SN50 taką przygodę, że początkowo musiałem zlutować piny w DIN na mono bo ze sprzętu monofonicznego grał tylko lewy przetwornik, a następnie (po roku chyba) nastąpił powrót do stereo i mimo, że nie pamiętam brzmienia w pamięci utkwił mi druciany, chromowany pałąk :)
Tom

Perul

  • 246 / 4334
  • Aktywny użytkownik
29-01-2015, 14:37
Miało być o słuchawkach, do których się już raczej nie wróci, więc i ja coś od siebie dodam:
- Tonsil SD501, moje pierwsze słuchawki, kupione z bratem na spółkę. Mam je jeszcze i nawet grają, ale teraz jak już wiem, jak mogą zagrać dobre słuchawki to można powiedzieć, że nie grają - bas i sopran w stanie szczątkowym ;)
- Goldring DR100 - raczej do nich nie wrócę, bo ciężko je nabyć. Lubiłem je za praktycznie zerowa izolację, dawały wrażenie, że instrument gra w pomieszczeniu obok mnie, a nie w przestrzeni słuchawek. Coś podobnego prezentowały Alessandro MS-1i, ale sporo ostrzejsze w brzmieniu i przez to mi nie podeszły tak jak DR100
- Philips SHP9500 - na dzień dzisiejszy do nich nie wrócę, mimo, że bardzo je cenię to jednak za jasne granie jak dla mnie. Po modach miały nawet najniższy bas i lepszą górę, ale jasne nadal zostały. Dawały też namiastkę tego za co cenię DR100
Może kiedyś jak przygłuchnę w wysokich tonach to do nich wrócę ;)

Robeeert1

  • 722 / 5500
  • Ekspert
29-01-2015, 14:53
moje pierwsze słuchawki to były SN-52 i regulacją głośności na lewej i prawej słuchawce,  sąsiad miał takie same tylko bez tej regulacji i grały lepiej... i to mnie  doskwierało, ze u sąsiada mercedes a u mnie nie :), to było ok. 30 lat temu, pamiętam że marzyłem wtedy o SN-60, ale nie można było ich kupić, tylko spod lady jak ktoś miał znajomości... nie tak jak teraz idziesz i kupujesz... :)

gutekbull

  • 498 / 5815
  • Zaawansowany użytkownik
29-01-2015, 15:08
Niezapomniane słuchawki dla mnie to przede wszystkim Koss Porta Pro ,przebiegałem w nich setki kilometrów i podniosłem na siłowni tony ciężarów przy czym zużyłem z 10 par słuchawek.
Koss Porta Pro to najlepsze słuchawki do biegania itp. nawet nie szukam innych ;-)

nano

  • 9079 / 4957
  • Ekspert
09-02-2015, 22:46
moje niezapomniane to analogowe

AKG Hearo 777   

ktore mialem prawie zawsze na uszach  bo prostu  byly bezprzewodowe

na "kiblu"  :-)    przy zmywaku     w piwnicy      i szok
naprawialem samochod

i 4 pietra nizej w bloku i mialem zasieg i muze przy silniku w samochodzie

piekne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! niezapomnianie to bylo

niegdy sie nie zapsuly  i chyba  jakbym je wygrzebal beda dalej dzialac
sa nie na sprzedaz  :-)
mam je do dzis

sluze fotkami jakby co

ps: zerknalem  na posting  user-a MAG  mial  tonsil   kur  milem je tez az sie poplakem prawie
 to bylo stereo   ech  he he  w glowie zostalo tak jakby bylo najlepsze na swiecie  do dzis
co nie robi mozg  gdzies zapamituje takie dane ze szok
bez komtarza
« Ostatnia zmiana: 10-02-2015, 20:35 wysłana przez nano »

Prrogu

  • 137 / 3724
  • Aktywny użytkownik
10-02-2015, 16:41
Z pewnością Superluxy HD681 - pierwsze dobre słuchawki które kupiłem - jaki to był skok grania w górę. Chyba żaden kolejny kupiony klocek tak nie podniósł poziomu grania...

Atuta

  • 4 / 3330
  • Nowy użytkownik
14-02-2015, 14:21
Grado sr60 - moje pierwsze porządne słuchawki. W tej klasie i cenie trudno o bardziej namacalny przekaz one po prostu grają muzykę z każdego źrodła a ty chcesz jeszcze usłyszeć kolejny utwór i kolejny utwór i ........

Beyerdynamic dt880 - przy obecnej cenie rynkowej to najlepszy wybór w kategorii cena/możliwości. Przy tym najwygodniejsze słuchawki jakie w życiu miałem. Pelna neutralność dzwiekowa tylko z ciemnym wzmacniaczem.

-Pawel-

  • 4720 / 5470
  • Ekspert
14-02-2015, 14:28
Grado sr60 - moje pierwsze porządne słuchawki. W tej klasie i cenie trudno o bardziej namacalny przekaz one po prostu grają muzykę z każdego źrodła a ty chcesz jeszcze usłyszeć kolejny utwór i kolejny utwór i ........

To prawda. Za dawnych czasów gdy pożyczył mi je kumpel miałem ochotę wyrzucić za okno swoje AKG K271, które fałszowały obraz nagrań i dało się na nich słuchać kilku płyt na krzyż. Później zakupiłem SR80 i AKG już nigdy nie wróciły na moją głowę :)

Cashlack

  • 1566 / 5769
  • Ekspert
10-05-2016, 21:59
widzę że to jedyny wątek, w którym wspomina się o CIEM CustomArt.

Mam jakąś taką kolejną audiofilską swędziawkę aby sobie coś kupić i humor poprawić. (zakupoholizm).

Padło na słuchawki do DAP, budżet właśnie coś koło 180-200 Euro.

ostatnio najwięcej muzyki słucham z DAP Shozy Alien, bezekranowy odtwarzacz wyłącznie plików WAV, który zbiera dużo pozytywnych opinii jako grający wyjątkowo gładko, organicznie i muzykalnie.

Niestety, na moich Sennheiser PX100 (ii) to nie brzmi szałowo razem, choć.... miewa przebłyski high-endu w pewnych momentach.

Odbieram Shozy Alien jako grającego gęstą fakturą, dźwięki mają ciało, niektóre przeszkadzajki mają wręcz twardość  chrząstki, czasami mam wrażenie podobne jak kiedy dziewczyna opiera się policzkiem lub czołem o twoją twarz - niby miękko, ale głowę trochę do tyłu odgina..

Muzykalności jest mnóstwo, człowiek czasami się zapomni i płytę przesłucha nie dotykając niczego w głośności i przesuwaniu kawałków.

Brakuje mi realizmu. Szarości zwykłego dnia, ostrości , kantu, wrażenia fizycznej obecności, przestraszenia się na dziwny dźwięk z tyłu, różnicowania nagrań. Nie jestem basolubem, z basu lubie tyko ten, który gra RAZEM ze swoimi harmonicznymi, czyli najszybszy jak się da. Bas opóźniony - lepiej aby go nie było słychać w ogóle.

Przegląd recenzji prowadzi mnie w kierunku otwartych Grado, albo zbalansowanej armatury IEM. Do słuchawek otwartych trochę się ostatnio zraziłem ze względu na słabą izolację od otoczenia, choć jestem ciekawy takich np. Grado 125.

Zaciekawiły mnie recenzje IEM Etymotic hf5, ale boję się tego głębokiego wkładania w ucho.

CustomArt Music One to pojedyńcza zbalansowana armatura, opisywana jako "muzykalna". Czy nie będzie mi się za bardzo nakładał "muzykalnością" na i tak już gęsty dźwięk Shozy ? 
Lity drut, first watt, full range.

Gustaw

  • 3846 / 3286
  • Administrator
10-05-2016, 23:09
U mnie Grado GS1000. Na zawsze je zapamiętam.

Pierwszy raz w życiu usłyszałem słuchawki za tyle pieniędzy, które mogą zagrać tak do du.y.

Z drugiej strony Stax 404. Słuchawki wyglądające jak krzyżówka mydelniczki i futerału na sztuczną szczękę mogą zagrać z takim czarem.
« Ostatnia zmiana: 10-05-2016, 23:13 wysłana przez Gustaw »

Max

  • 2204 / 5362
  • Ekspert
11-05-2016, 15:31
W pełni się utożsamiam z tym co Gustaw napisał. GS1000 mało, że "pozostaną na zawsze w mojej pamięci", to jeszcze wtyk ich kabla na zawsze pozostanie w dziurze mojego wzmaka. Całkiem niedawno uświadomiłem sobie, że jeśli mi się już na amen moje Grado zużyją, to sobie je znowu zakupię. Takie są dobre. A nawet subiektywnie najlepsze.

Śmieszna sprawa, ale ostatnio zmieniłem wieloletni nawyk słuchania w łóżku i na co dzień odpalam zabawki stacjonarne. To jest na tyle epokowa odmiana, że korzystam z okazji aby o niej donieść. Otóż okazało się, że GS1000 (zapoznane, w kąt rzucone, z padami przez psa obgryzionymi) to na dłuższą metę najwygodniejsze, najlżejsze, i, oczywista, najspektakularniej grające nauszniki, jakie w życiu na głowie nosiłem :-))
--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ten wpis to moja cegiełka w "odmagnetofonowanie" forum. Chyba, że już trwają prace nad zmianą nazwy na "magnetofon.pl", albo "deck.com.pl" ;-))

Gustaw

  • 3846 / 3286
  • Administrator
11-05-2016, 18:55
Max,

Nie mam wątpliwości, że jesteś zdowolony z GS1000. W końcu muzyce mistrza Pendereckiego nic nie jest w stanie zaszkodzić .
;-)

A tak bardziej serio to słuchałem dwóch różnych egzemplarzy GS1000. Jeden z nich grał całkiem O.K.
« Ostatnia zmiana: 11-05-2016, 20:03 wysłana przez Gustaw »

almagra

  • 11514 / 5520
  • Ekspert
11-05-2016, 22:47
Nigdy nie zapomnę jak w wieku pewnie 7 lat zrobiłem radio składające się z telefonicznej słuchawki z membraną stalową i oporności 2 k omy,która była zbocznikowana diodą ostrzową germanową i grało Warszawę I...