Zbieram szczenę z podłogi...
Doszły pocztą welurowe pady.
Po krótce: To co teraz z nich gra jest dla mnie absolutnym kosmosem, nasycenie detalem, przestrzeń - ogromna, znacznie większa niż w LCD2 z Fazorem - bez dwóch zdań, gładkość jest zdumiewająca, uwodzicielskość wokali... Wypełnienie. Nie brakuje ani góry ani dołu, choć ciągle nie jest taki jak w LCD2 ale z drugiej strony LCD2 są klaustrofobiczne względem tego co mam teraz na uszach. To jest odlot.
A już to co zakrawa na cud to to że praktycznie wszystkie nagrania które na nich odtwarzam grają wspaniale... To jest rzecz wyjątkowa.
Piszę to w pełnej świadomości i jeśli najbliższe dni potwierdzą moje obserwacje to chyba odnalazłem swój ideał.
Poglądowo dla osób które nie znają driver'ów z SS100 załączam zdjęcie z netu. To niezwykłe że 25 letnie drivery tak grają, no ale capton/mylar robią swoje.