Jak to kpi???
Ludzie nazywający się audiofilami na moich oczach nie rozróżnialni wzmacniaczy za 1500 zł od takiego za 35000 zł, a słuchawki za 600 zł "na słuch" wyceniali na 3000-5000 zł, zaś takie za 3500 zł oceniali jako badziewie za góra 800 zł.
Audio, takie dla audiofilów to kupowanie prestiżu, iluzji i dobrego samopoczucia, nic więcej. Nie ma w tym nic złego, złe jest wmawianie i propagowanie poglądu, że w hi-endzie płaci się za jakość brzmienia, co jest ordynarnym kłamstwem, które można udowodnić w kwadrans najzatwardzialszemu audiofilowi, co oczywiście nie spowoduje, że zarzuci on swoją paranoidalną wiarę w metafizykę, a wręcz przeciwnie.