>Violett
>Clo2, A nie chcesz iść dalej tropem Musical Fidelity?
Mnie w słuchawkowcach MF-a (choć oczywiście dźwięk jest najważniejszy i nie jest to decydujące) razi trochę rozwiązanie zasilania. Kojarzy mi się to z komórką podłączoną do ładowarki. Firma legenda która naprawdę tyle wyśmienitych klocków wypuściła a dla mnie to rozwiązanie nie na miarę tej firmy. W dodatku nawet wyłącznika nie ma. Wyłączenie wzmaka przez wyciągnięcie wtyczki-zasilacza z gniazdka lub też wtyczki ze wzmacniacza. Mnie to razi (w szczególności, że to właśnie MF). Widziałem w necie fotki egzemplarza X-can V3 który fachowo miał zrobiony z tyłu wyłącznik i dodatkową parę rca. Było to tak fachowo zrobione, że na pierwszy rzut oka myślałem, że to "fabryczne". Jednak kolega który ma taki wzmak zdziwił się jak pytałem go od czego są te dodatkowe rca. Okazało się, że miłośnik MF-a zrobił sobie sam to, co moim zdaniem powinien zrobić producent. Cena MF-a chyba nie uzasadnia takiego rozwiązania. Antique Sound Lab HB-1 ma zasilanie w osobnej skrzynce i kosztował u nas 999zł. MF X-Can V3 kosztuje zdaje się 1,3 kzł a ma ten nieszczęsny zasilacz gniazdkowy. Fuj. Ale w sumie grunt aby dobrze grało.