Mam gotowego Beresa. Na 2 lata od zakupu z rok przesiedział w naprawach i poprawkach. Efekt? Dogrzałem go jeszcze trochę i jestem w pewnym szoku. Z oryginału został chyba tylko potencjometr i PCM od USB. Góra jest bardzo dobra, idąca w stronę analogowych lampowców i bardzo dynamiczna. Harmonicznych chyba brak. W trybie ekspresowym chwytam się kolejnych płyt, bo brzmią lepiej i tak mija wiele godzin. Niektórych wokali nie poznaje w tym mojej ulubionej wokalistki.
Zauważyłem pierwszy raz ciekawe zjawisko związane z oddechem. Jest teraz prawie niesłyszalny ale jakoś wyczuwalny: tak, jak można cicho zrobić wydech, tak i można go cicho usłyszeć. Wcześniej to był po prostu taki Darth Vader ;)