Od ponad trzech tygodni jestem posiadaczem zestawu Sennheisera, słuchawek HD800 oraz dedykowanego im wzmacniacza/Daca HDVD800.
Tutaj nadmienię że nie jestem raczej prawdziwym audiofilem, raczej gościem lubiącym dobry dźwięk. Nie posiadam sterty płyt cd lub analogowych, głównie korzystam z przepastnych zasobów internetu.
Większość muzyki której słucham bierze się właśnie z tych mediów, przeważnie radia online i youtube. Co nie oznacza że nie posiadam płyt cd, mam jak najbardziej.
Piszę o tym bo moja opinia o zestawie Sennheisera opierać się będzie w głównej mierze o takiej jakości media.
Muzyki lubię słuchać wiele godzin, towarzyszy mi przy innych czynnościach, jest niejako obok mnie. Do takich zadań idealnie nadają się słuchawki otwarte, których przekaz , niemęczący najbliżej jest w moim odczuciu temu co towarzyszy przy odsłuchu kolumn stereo.
Do tej pory moimi faworytami były modele firmy Denon, D5000/7000 , AKG 701,712 , Beyerdynamic T1 ( a także niższe modele tej firmy)
Tutaj wspomnę że chyba jako ostatni neandertalczyk, posiadam ponadwymiarowych rozmiarów głowę, a wiec patrzę na słuchawki przez pryzmat ich wygody przy długich odsłuchach.
Z tych względów odpadły u mnie modele AKG, gdyż robią je ciut za małe..
Wreszcie trafiłem na LCD2, które zainteresowały mnie swoją otwartą konstrukcją, oraz po wymianie padów, dużą wygodą użytkowania, mimo swej dużej stosunkowo masy.
Dźwiękowo LCD2 również bardzo mi podeszły, pomimo swoich małych wad , uczucia lekkiego stłumienia górnych rejestrów.
Wreszcie doszedłem do HD800, o których słyszałem pochlebne ale również negatywne opinie.
Głównie przewijały się opinie o problemie właściwego napędzenia tych słuchawek tudzież potrzebie dobrego źródła.
Nastawiały mnie przez to przez dłuższy czas dosyć negatywnie...
Ostatnio zaryzykowałem jednak,ciekawość zwyciężyła, pożyczyłem na próbę kombajn, słuchawki oraz dedykowany wzmacniacz, pomyślałem że jak mam poczuć ich prawdziwe możliwości to na przyzwoitym sprzęcie. Słyszałem o nim pochlebne opinie więc czemu nie spróbować!
Same HD800 grają już u mnie ponad 300h, tak samo wzmacniacz. Źródłem jest zwykły pc , podłączony kablem USB Ultraviolet do HDVD lub opcjonalnie kablem coaxialnym do karty Essence ST.
Nie będę pisał o tym jaki ten zestaw jest wspaniały, skupię się głównie na tym co oferują mi HD800 a czego brakowało mi z innymi słuchawkami.
Dopiero jak założyłem HD800 na głowę zdałem sobie sprawę że do tej pory wszystkie słuchawki jakie miałem okazję słuchać tylko próbują tworzyć uczucie przestrzeni , próbę grania gdzieś tam przed nami.
Blisko było już u mnie z T1 ale znowuż one grają zbyt daleko, małym dźwiękiem, próba podgłośnienia dźwięku daje jak hnajbardziej większą scenę ale ile można słuchać tak głośno muzyki.
Tutaj HD800 są niezwykłe jak dla mnie bo tworzą sporą scenę a mimo to da się ich słuchać w miarę cicho jednocześnie nic nie tracąc z przekazu.
HDVD800 uwypukla średnicę bliżej słuchacza , tak więc sama orkiestra tworzy szeroki wachlarz muzyków ale sam solista jest tuż obok nas...Blisko już tego co otrzymywałem z LCD2 ale znowuż tam brakło tej sceny, ciasnota po jakimś czasie powodowała uczucie braku powietrza w przekazie.
Samą sceną jednak żyć się nie da potrzeba czegoś więcej by słuchawki były wybitne, a myślę że dla mnie takie 800 są.
Zestaw Sennheisera wprowadza taki spokój w odbiorze i to co najbardziej lubię , uczucie naturalności w przekazie, brak preferowania jakiegoś zakresu...Tutaj uważam są te HD800 najlepszymi słuchawkami w tym temacie z wszystkich jakie miałem, zawsze coś mnie denerwowało albo przeszkadzało w innych modelach.
Jednym z ważniejszych aspektów dla wielu amatorów słuchawek jest dobry bas, jak go nie ma to już wpadka.
Jak najbardziej 800 mogą się tutaj pochwalić całkiem przyzwoitym zakresem niskich tonów, przy dużej pomocy samego HDVD. Bas nie ma tak mocnego i niskiego zejścia jak w np: D7000/ D7100 ale nadrabia uczuciem wielkości tego przekazu. To zupełnie zaspokaja moje potrzeby, nie mam uczucia że w tym temacie czegoś mi brakuje, no prawie...
Tym co mnie urzekło w HD800 jest ich szybkość, łatwość przekazu energiczniejszych utworów, są bardzo uniwersalne.
W danym momencie mogę słuchać muzyki klasycznej , za chwile przełączam się na Jazz ale nic nie stoi na przeszkodzie bu włączyć na koniec discopolo. Z każdym rodzajem muzyki radzą sobie wyśmienicie.
Jedynym zastrzeżeniem jest potrzeba posiadania w miarę dobrej jakości plików muzycznych, przy słabszych bezlitośnie zostanie to obnażone.
Sam HDVD800 gra analogowym przekazem, gładkim i mocno łagodzącym ostrzejsze momenty ale bez przesadnej mułowatości, blisko jest do przekazu lampowego wzmacniacza z tym że brak ciepełka, które dla niektórych jest dosyć ważne.
Swoją pełnię możliwości HDVD osiąga po jakimś czasie od włączenia, mam czasem wrażenie że to tranzystorowa lampa.
Klasa D w której pracuje wzmacniacz sprzyja praktycznie zerowemu nagrzewaniu się oraz co ciekawsze możliwością podpięcia aż 4 słuchawek, 2 przez xlr, 2 przez jack.
Czy to sprzęt idealny? Na pewno nie , nie spodoba się ludziom oczekującym bardziej kolorowego odbioru,więcej ciepła w przekazie. HDVD przekazuje samą prawdę jaką mamy na swoich nagraniach a że robi to z lekkim złagodzeniem i nasyceniem w przekazie to chwała mu za to. Kto szuka naturalności w muzyce bez niepotrzebnych fajerwerków będzie w siódmym niebie.