>> asmagus, 2012-03-12 14:24:13
>> Max, 2012-03-12 13:42:55
To brzmi tak jakbyś pisał, że po każdej przygodzie i tak wracasz do żony bo w sumie to CI najlepiej pasuje ;):
Coś w ten deseń :)
Jednak zasugeruje jeszcze inną (choć mało odkrywczą) interpretacje. Kiedy słucham muzyki (a nie słuchawek) zakładam na łeb tanie, megawygodne, neutralnie i bezproblemowo grające nauszniki...
(to niestety nie jest charakterystyka mojej żony ;-))
Ot i cała filozofia.