Krótko. Miałem Shure SRH840 i sprzedałem. A teraz pluję sobie w brodę, że ich nie mam. Właściwie kupiłbym znowu, ale za dużo teraz słuchawek mam, muszę się odgracić. Szczurki 840 to genialne słuchawki, do rocka wybitne, ale górę należy jeszcze nieco ukoić gdzieś na poziomie elektroniki, bo lekko podkreślona jest w kontekście ostrego łupania.
Aliści...moim zdaniem dwa inne modele są nawet lepsze od Shure i w kontekście gitarowego uderzenia nie wynaleziono na naszej planecie nic lepszego:
1. Koss Porta Pro Anniversary (żadnego lejącego się basu jak w zwykłych KPP) - czyta orgia bez utraty słuchu
2. Szczytowe osiągnięcie w dziedzinie rockowych nut i do tego otwarte!
____________________________________________
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.
z.B.
>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<
>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<