Niech mnie ktoś oświeci, proszę.
piotrek wyraził obawy o nagłośnienie 60m2 z Passa F5, który to ma 2x25W (BTW. Spokojna Twoja głowa. 25W to wystarczająco byś nie był w stanie wytrzymać natężenia dźwięku z dość sprawnych Hurricanów. Już kilka watów też wystarczy).
Po przeczytaniu info na temat Aleph 5 dowiedziałem się, że to wzmacniacz 2x60W. A przecież Aleph 5 to typowe SE (Zen podobny - źródło prądowe plus tranzystor "kluczujący") pracujący z dużo niższą sprawnością (ok. 20-25%) niż Push-Pull F5 Passa (dwa razy tyle). W gałęziach są ustawione podobne biasy - ok. 2,2A. Jeśli mają pracować w czystej klasie A to prądy biasu nie mogą zostać przekroczone (przez obciążenie nie może popłynąć więcej prądu), co oznacza, że na identycznych obciążeniach powinny się wydzielić identyczne moce. Skąd zatem te różnice w deklarowanych mocach wyjściowych? Gdzie tkwi błąd w moim rozumowaniu?
P.S. SE zagra na pewno bardziej "lampowo" niże push-pull. Ale za to push-pull ma tą zaletę, że płynnie przechodzi w klasę AB i mocy potrafi dostarczyć tyle ile zasilacz. BTW. Tą właściwość mam zamiar wykorzystać w F5, które buduję. Będzie tryb "econo" z niewielkim prądem bias, po to by do słuchania radia w tle (bo to będzie docelowo jedyny wzmacniacz w domu) nie ciągnąć z gniazdka 350W i ogrzewać całego pokoju ;)
--
Pzdr
Tomek.