Audiohobby.pl

Odtwarzacz CD z dobrą dziurką

Radical

  • 721 / 5241
  • Ekspert
14-10-2010, 01:01
>> fallow, 2010-10-13 22:44:06
Musisz brac pod uwage takze kolejna sprawe. Komputer ma byc zrodlem/transportem. Zewnetrzny DAC podlaczony przez USB to kolejna zbieranina zaklocen. Kabel USB musi byc stosunkowo krotki i dobrze ekranowany. USB wychodzi z plyty glownej przez co wsystkie te smieci beda dalej slyszalne po stronie DACa (ekperyment z myskza to potwierdzil). Nie pomoze tutaj filtr po stronie DACa, galwaniczne separownie modulu USB od reszty DACa ani zadne filtry. To co na plycie - dostanie sie tez do DACa i nie zostanie wyczyszczone choby byl nie wiem jak hi-endowy.
--------------------------

A mnie to zawsze zastanawiało właśnie. Sygnał przesyłany przez kabel USB to nic innego jak zera i jedynki więc jedyne zakłócenia jakie mogą się pojawić to ubytki danych co może objawić się przykładowo trzaskiem. W momencie jednak gdy kabel jest w miarę krótki bo oczywiście USB jest dosyć wrażliwe na długość kabla i do tego rozsądnie ekranowany (i mam tutaj na myśli zwykły dobrze wykonany kabel za 30zł a nie audiofilski za 3tys) to o żadnych śmieciach nie może być mowy. Nie mam zamiaru się spierać że xonar to bardzo dobra karta bo również tak uważam, zwyczajnie uważam że wyciągnięcie DACa poza obudowę komputera może pomóc podczas konwersji z sygnału analogowego na cyfrowy. Nie wierzę że bliska odległość potężnego zasilacza, czy grzejącego procesora i karty graficznej oraz wszystkich wiatraczków jest obojętna mimo ekranowania. Zmierzam do tego że komputer komputerowi nie równy, a mając DACa na USB zawsze otrzymamy ten sam efekt.

Radical

  • 721 / 5241
  • Ekspert
14-10-2010, 01:03
oczywiście chciałem napisać o konwersji sygnału cyforwego na analogowy.

Przydałaby się opcja edycji jednak ;)

fallow

  • 6457 / 5908
  • Ekspert
14-10-2010, 10:59
Odpowiadasz na wpis
>> Radical, 2010-10-14 01:01:24

Teoretycznie to jest tak, ze sa to same zera i jedynki ale transmisja USB to jednak bardzo szerokie zagadnienie. Sa trzy rodzaje transmisji via USB:

1) synchronous
2) adaptive
3) asynchronous

Pierwsza jest uzywana w zasadzie tylko do nagrywania dzwieku a nas interesuja pozostale dwie.
Zdecydowanie wiekszosc rozwiazan spotykanych dzisiaj obecnie w DACach bazuje na trybie Adaptive.
Jest wiele ukladow ktore nie wymagaja programowania (co jest szalenie oplacalne dla projektantow gdyz nie musza zatrudniac programistow) i moga skorzystac z gotowych rozwiazan takich jak poluarne PCM 290x czy C-Media albo TAS.
Wystarczy zaaplikowac taki chip z zegarem i juz mozna dalej podac sygnal do DACa jako SPDIF (music przejsc znow przez odbiornik SPDIF najczesciej DIR9001 lub Cirrus) albo bezposrednio jako I2S. W tym wypadku jako master clock robi komputer a DAC pracuje jako slave.

Druga - znacznie lepsza forma transmisji - jest transmisja asynchroniczna stosowana w urzadzeniach np. Wavelength albo dCS.
W tym wypadku master clockiem nie jest juz komputer, komunikacja jest w pelni dwustronna. Mozna przyspieszac, zwalniac, wysylac ponownie w razie potrzeby. Oczywiscie rozwiazanie trudniejsze i drozsze.

W odbiornikach sa tez zaimplementowane roznego rodzaju algorytmu odzysku danych przy ich utracie nawet dla adaptive mode wiec raczej nigdy nie powinnismy spotkac zadnego trzasku itp.

Piszac wczesniejszego posta rowniez nie chodzilo mi za bardzo o sam fakt transmisji cyfrowej kiedy wyjdzie juz ona z komputera a o to co sie dzieje przed tem kiedy sygnal wyjdzie z komputera i co zbiera z plyty glownej. Dowodem na to, jest eksperyment z myszka albo mozna sprobowac podlaczyc np. Lampucera Maxi - ktora ma bardzo tandetnie zrobione USB i przysluchac sie pracy dysku czy szumom na pierwszym lepszym pececie. (Bo jednak plyta glowna ktora nie bedzie podawac tych smieci wcale nie jest taka prosta do kupienia).

Wiec teraz kiedy chcemy wyciagnac ten DAC poza komputer i podlaczyc go przez USB - to zeby ten DAC w ogole mial okazje byc lepszym - to trzeba mu zapewnic dobra "dostawe" danych. Trzeba wyposazyc sie w naprawde dobra plyte glowna i zeby szanse byly takie same najlepiej DAC ktory USB ma zrobione w trybie asynchronicznym. Wystarczy spojrzec na ceny takich urzadzen by dowiedziec sie ile to kosztuje.

Lepszym juz sposobem jest uzycie jakiejs karty ktora nie zbiera tych smieci (Xonar) i puszczenie sygnalu do DACa przez swietelko lub coaxial.


Co do bliskosci karty graficznej, procesora etc. Pewnie ze sa tam jakies zaklocenia, swego czasu kiedy mialem Lynxa Two (karta bez zadnego ekranu) zamontowalem sobie wlasnej roboty bardzo duzy ekran ktory totalnie izolowal karte od reszty. Pokusze sie jednak o stwierdzenie, ze tego typu zaklocenia sa o wiele mniej zgubne niz to co moze nas "spotkac" przy wyprowadzaniu sygnalu z kompa do zewnetrznego DACa via USB.

Przykladowo w karcie graficznej tez jest RAMDAC - i czy zbiera jakies zaklocenia i widzimy je na ekranie ? Noise, roznego typu artefakty ? Niekiedy faktycznie na niektorych kartach sa widoczne takie artefakty ale w wiekszosci sa one zrobione tak ze nie ma takich problemow.

Odpowiadasz na wpis
>> Radical, 2010-10-14 01:01:24
Zmierzam do tego że komputer komputerowi nie równy, a mając DACa na USB zawsze otrzymamy ten sam efekt.

No wlasnie nie :) Komputer komputerowi nie rowny, DAC DACowi nie rowny, i USB USB nie rowne ;)

Genralnie mniej niespodzianek i problemow czego nas kiedy robimy konwersje w srodku. Mozna lepiej - oczywiscie - ale wcale nie jest prosto sie odbic na wyzszy poziom.

A juz na pewno skokiem wyzej nie bedzie zakup pierwszego lepszego DACa powiedzmy do 2K ktory ma wsadzony tam aby byl uklad PCM2906 czy pokrewny. Raczej nizej :)

Sa nawet ludzie (sam tez to kiedys zrobilem) ktorzy sygnal I2S na bardzo krotki dystans brali np. z karty ESI Julia albo EMU 1010 (karty maja specjalny konektor do ktorego mozna sie dostac i podkrasc sygnal) i wprowadzali go do wejscia I2S swojego DACa.
Ale to juz jest troche wariactwo (w sumie to co napisalem wczesniej tez jest) - korzystalem przeciez przez jakis czas z tej Lampucery po USB i zylem.

Tak czy siak - klasy samego dzwieku klasami dla siebie, ale wcale nie jest tak pieknie i rozowo w tym temacie jak by sie moglo wydawac. Oczywiscie mozna ograniczyc sie po prostu do tego, ze przesylamy sobie 0 i 1 wiec co tam moze byc nie tak :)

Wszystko zalezy od nastawienia. Podobnie jak ze sluchawkami low-end vs hi-end.

Radical

  • 721 / 5241
  • Ekspert
14-10-2010, 11:48
Ja nie mam żadnej specjalnej płyty głównej, a mój dac to http://www.teradak.com/ProductsView.Asp?id=22 , porównywałem USB vs optyk z xonara DX i z ręką na sercu nie ma różnicy.

fallow

  • 6457 / 5908
  • Ekspert
15-10-2010, 09:22
Coz moge powiedziec Radical :)) Hi-Fi to jest pewnie w jednym i drugim przypadku, jezeli z kompem wszystko jest OK.

Gdyby miec ten DAC z "prawidlowym USB" to pewnie roznica bylaby rzedu Hi-Fi vs Hi-End - dla niektorych kamien milowy a dla innych niezauwazalna.

We wszystko mozna sie na tyle zaglebic zeby pozornie ekstremalne sytuacje traktowac juz jak normalne :) Mnie kiedys odbilo i mialem nawet zewnetrzny zegar.

Koledzy w innym watku mowia o roznicy coaxial vs optyk :) http://audiohobby.pl/topic/4/5599#koniec Ciekawe czy dla Ciebie tez ona by miala miejsce.

Ja np. kiedys kompletnie nie wychwycilem roznicy "kabel z ferrytem" vs "kabel bez" a Majkel i Roland wychwytywali ja jako "oczywista".

majkel

  • 7476 / 5938
  • Ekspert
15-10-2010, 13:30
Różnica coaxial kontra optyk to często różnica w stylu "z separacją galwaniczną lub bez", a tutaj to tylko dwa konkretne kable i dwa różne punkty widzenia tego samego - inne uszy, inny czas odsłuchu, inne kawałki, itp. A co do ferrytów, to my z Rafaellem od kilku dni debatujemy na temat ich użycia w kontekście skutków brzmieniowych. To nie żadne voodoo, wystarczy wziąć delikwenta w palce i raz zamknąć, a raz otworzyć słuchając lecącego kawałka. Fakt, że trzeba wziąć pod uwagę, iż nie każdy usłyszy i doceni manipulowanie takimi niuansami, więc trzeba sobie w końcu powiedzieć dość i wybrać rozwiązanie optymalne technicznie, żeby nie popaść w obłęd.

Rafaell

  • 5033 / 5935
  • Ekspert
15-10-2010, 16:57
Pewnie jakbyśmy dysponowali aparatura pomiarową od wiktora mogli byśmy się dłużej bawić ale i tak chyba jest dobrze :)
Byłbym zapomniał (kol. franckowiak się ucieszy), napisałem cały pakiet życzeniowy co należało by zrobić a co w gdybaniowym pakiecie nie uwzględniono.

Majkela nie ma na forum czyli dobrze-nie obija się i pracuje nad "Pakietem Rafaela" ;)                              

AWS 303

  • 854 / 5936
  • Ekspert
21-10-2010, 17:01
Witam ponownie.
Nie będę zakładać nowego tematu. Zmieniły się trochę warunki odsłuchu - kupiłem wzmacniacz Holdegron H1. Chciałbym dokupić do niego jakiś ciepło grający CD, beż żadnych wyostrzeń brzmienia. Najchętniej używany. Marka bez znaczenia. Tak do 250zł. Da radę?

Kraft

  • 448 / 5900
  • Zaawansowany użytkownik
21-10-2010, 17:27
Poszukaj czegoś w dobrym stanie na TDA 1541/3.

AWS 303

  • 854 / 5936
  • Ekspert
21-10-2010, 22:51
Bardzo chętnie, tylko nie chciałbym nic tuningować, przerabiać, etc. w stopniu bardziej zaawansowanym, czyli grzebanie w części cyfrowej. Część analogową mógłbym zmodernizować, ale z cyfrową sobie nie poradzę.

Najlepiej, gdyby wypowiedziała się osoba która słuchała Holdegrona. Ten wzmak jest bardzo neutralny, wychodzi prawie dokładnie to samo co wchodzi. Np. z Technicsem SL-PG580A dźwięk był za ostry. Teraz jadę na Fonice CDF001, jej barwa dźwięku jest milsza dla uszu, nie ma takiej ostrości. W weekend może pokuszę się o test porównawczy obu CD\'ków.

A może by tak poprawić nieco dźwięk Fonici CDF001, tym bardziej że ma ona piękny diodowy wyświetlacz, a w szafie leży zapasowy napęd? Gra to całkiem przyjemnie, niczym szczególnym nie razi. Ponoć można zmienić OPampy na coś lepszego?

Bednaar

  • 556 / 5897
  • Ekspert
21-10-2010, 23:10
Jak dla mnie Holdegron wyostrza, spłyca i osusza dźwięk - przynajmniej gdy się do niego podłaczy AKG K530 - te słuchawki na pewno nie współgrają. W kwesti CD-ka: mój kumpel od kilkunastu lat "leci" na tej Fonice CDF001 - i szczerze mu zazdroszczę tego odtwarzacza, miły dźwięk, mała awaryjność - czego chciec więcej? Fonica ma taki zaokrąglony, zaowalowany i soczysty sposób grania - podejrzewam, że jakoś to złagodzi ostrość i suchość Holdegrona.

asmagus

  • 4439 / 5487
  • Ekspert
21-10-2010, 23:18
>> Bednaar, 2010-10-21 23:10:59

Fonica ma taki zaokrąglony, zaowalowany i soczysty sposób grania - podejrzewam, że jakoś to złagodzi ostrość i suchość Holdegrona.




Tzn. gra jak zza kotary i spod metrowej warstwy mułu? Zaiste, szczególny i godny pozazdroszczenia dźwięk ;)

majkel

  • 7476 / 5938
  • Ekspert
21-10-2010, 23:23
>Najlepiej, gdyby wypowiedziała się osoba która słuchała Holdegrona. Ten wzmak jest bardzo neutralny, wychodzi prawie dokładnie to samo co wchodzi.

"Prawie" robi wielką różnicę także w tym przypadku. Drugie zdanie na podstawie korespondencji, jaką prowadzę z posiadaczem Holdegrona i innego wzmacniacza słuchawkowego wynika, że ten drugi jest ZNACZNIE bardziej przejrzysty. Pisownia oryginalna. Jakim więc cudem coś może być dużo bardziej przejrzyste od czegoś co wypuszcza to co wpuszcza? Bednaar chyba dobrze opisał jego dźwięk, ale nie słuchałem, więc nie wiem.

Bednaar

  • 556 / 5897
  • Ekspert
22-10-2010, 07:35
>> asmagus, 2010-10-21 23:18:53

Tzn. gra jak zza kotary i spod metrowej warstwy mułu? Zaiste, szczególny i godny pozazdroszczenia dźwięk ;)<<

Nie, po prostu koloryzuje - mułu jest może z milimetr :) To absolutnie nie jest odtwarzacz tzw. audiofilski, ale to jest oczywiste. Nie ma za to jakiejś denerwującej ostrości, suchości itp.