Festiwal Otwarcia
Krzysztof Meyer – XIV Kwartet smyczkowy (prawykonanie)
Dymitr Szostakowicz – VIII Kwartet smyczkowy c-moll op. 110
István Márta – Doom. A Sigh na taśmę i kwartet smyczkowy
Steve Reich – WTC 9/11 na taśmę i kwartet smyczkowy
-------------------------------------------------------------------------------------
Po środowej orgii inauguracyjnej, wczorajszy debiut sali kameralnej odbył się wyjątkowo spokojnie i bezceremonialnie.
Może i dobrze, bo udało mi się w zupełnej ciszy ogarnąć nowy gmach NOSPR-u, absolutnie jednoosobowo kontemplować piękno i niesamowitą akustykę wielkiej sali koncertowej.
Sala kameralna jest dużo skromniejsza, i choć robi dobre wrażenie, widać, że postawiono tam na funkcjonalność i prostotę.
Mimo pierwszego rzędu wyjątkowo było wczoraj trudno odciąć się od współsłuchaczy. Widać, iż nowa siedziba przyciąga, i trochę czasu upłynie zanim wataha lansiarzy wysokiego szczebla zrozumie, że sztuka wysoka to jednak nic specjalnie interesującego. Zresztą po reakcji siedzącego obok mnie szykownego prezia wywnioskowałem, że już pierwsze takty kwartetu Meyera uświadomiły mu, że miał się bardziej postawić żonie, kiedy usilnie przekonywała, iż w takich miejscach bywać należy ! :-)
No dobra, a muzyka ?
Powiedzmy, że nie zostałem wgnieciony w fotel.
Pierwszy raz publicznie wykonany XIV kwartet Meyera, to muza dla tego twórcy charakterystyczna, momentami przykuwająca uwagę, momentami bezkształtna i zmierzająca donikąd. Kompozytor był na sali i został doceniony kurtuazyjnymi oklaskami. To jednak tego rodzaju muza, którą "rozkminiać" należy stopniowo, w trakcie szeregu przesłuchań.
Głównym daniem było arcydzieło XX wieku, VIII kwartet Szostakowicza. Nie powiem, że Kwartet Śląski zaprezentował utwór w sposób jakoś szczególnie ekscytujący. Było poprawnie i tylko tyle, choć jeśli idzie o formę i emocje trudno właściwie zestawić tą muzykę z resztą wczorajszego repertuaru.
Spreparowany utwór Istvana Marty na taśmę i kwartet zrobił całkiem pozytywne wrażenie. Posępny, lamentacyjny w klimacie ale bardzo ciekawy, sonorystyczny, gęsty kawałek muzyki. Ciekawe to...
Zgniłą wisienką wczorajszego tortu był dla mnie Reich i jego WTC kwartet (wc kwartet ;)) )
Minimalistyczny gniot z prymitywnie pulsującą rytmiką i prostackimi muzycznie motywami. Tym razem w pełni solidaryzowałem się z kolegą "preziem", który co rusz słał w kierunku żony krzywe uśmieszki.
;-))
W przerwie, przedstawiciel Kwartetu Śląskiego wręczył ich najnowszą płytę pani Jadwidze Góreckiej.
Dzisiaj Wiedeńczycy na dużej sali !!!
http://www.nospr.org.pl/pl/koncerty/61/filharmonicy-wiedenscy