Usterki w elektrostatach.
Podzielę się moimi doświadczeniami, jednocześnie zapraszam do dyskusji lub uzupełnienia listy usterek z jakimi mieliście do czynienia.
1. Stax SR-009 – problem określany jako ”channel imbalance”, brak balansu miedzy driverami, po prostu jeden gra ciszej. Oficjalnie Stax nie potwierdził takiej nieprawidłowości. Dlaczego? Ano, dlatego, że trudno jest stwierdzić tę usterkę w warunkach serwisowych. Zwyczajowy sposób testowania, w czasie do pół godziny, może nie ujawnić tego cichszego grania. Słyszałem o kilku przypadkach, gdzie serwis Staxa w Japonii odesłał słuchawki jako sprawne. Po dłuższym używaniu, defekt pojawił się znowu. Co zrobić – prosić o wymianę słuchawek lub wymianę driverów. U oficjalnych dilerów, przynajmniej w Polsce i Niemczech, sprawy załatwiono szybko i na korzyść klienta. W sklepach internetowych obsługa serwisowa mogłaby być lepsza. Na podstawie informacji z różnych miejsc, szacuję skalę tego problemu w przedziale od 1% do 2%.
2. Stax SR-007 MK1 oraz MK2 – bardzo mało jest informacji o awariach tych słuchawek. Z tego co od lat obserwuję, najczęściej dochodzi do:
a. uszkodzenia wewnątrz kabla, tuż przy earcups. Wizualnie nic nie stwierdzimy. Objawem jest cichsze granie jednego z kanałów lub „falowanie” dźwięku. Wymiana kabla nie jest skomplikowana, średnio wprawny majsterkowicz, poradzi sobie z tym w godzinę, max półtorej. Ważne aby mieć doświadczenie w lutowaniu. Oceniam, że jest to dość częsty problem w siódemkach, nawet powyżej 3-4 %.
b. niesprawność drivera, która sprowadza się do wyraźnego obniżenia skuteczności jednego kanału. Większość takich przypadków, to samoistny feler. Nie słyszałem aby komuś zepsuły się naraz obydwa drivery. Ryzyko wystąpienia tego mankamentu jest raczej małe, szacuję je na znacznie poniżej 0,5 %.
3. Stax SR-Omega – prawdopodobnie będzie to dla wielu wielkie zaskoczenie, ale te najlepsze słuchawki Staxa, mają tragiczne statystyki. Z pięćset kilkudziesięciu wyprodukowanych sztuk, moim zdaniem w 100% sprawnych zostało mniej niż jedna trzecia. Przyczyn jest kilka. Na przykład budowa drivera, który można rozkręcić i ponownie skręcić. Ten driver nie jest tak zespolony jak w Orfeuszu. To spowodowało przenikanie drobinek miedzy stator a membranę. Drugim słabym punktem jest/ był silikon lub klej do siatki ochronnej transducerów. Trudno to dzisiaj ustalić co to była za masa, ponieważ po dwudziestu latach bardzo kruszy się i mikro odpryski wpadają w driver. Osobiście miałem okazję stwierdzić takie wady:
- cichsze granie jednego kanału
- brumienie/ buczenie w trakcie słuchania muzyki
- świst/ szelest
4. Stax Lambda seria – w starszych modelach bardzo rzadko dochodziło do uchybień. Oczywiście, czytałem o awariach, jednak w porównaniu do wielu tysięcy sprzedanych egzemplarzy, nie są to niepokojące liczby. W tym przypadku ryzyko oceniam na bardzo niskim poziomie. Może trochę gorzej przedstawia się tu seria 507, ale nawet te nieliczne przypadki, o których wiem, to raczej mechaniczne wady złożenia samych słuchawek, niż uszkodzenie driverów. Nie wiem, czy z winy użytkownika, czy też producenta, ale należy wspomnieć o pałąku i ”U” elemencie (brace). Widziałem sporo słuchawek z tej serii, które miały takie „obrażenia”.
5. Sennheiser HE90 Orpheus. To najsolidniejsza konstrukcja driverów. Wiem o jednej awarii, która przytrafiła się mojemu koledze, o drugim przypadku tylko czytałem. Te pierwsze słyszałem, niby grały, ale tak jakoś bez energii, bez życia i kompletnie inaczej niż sprawny Orfeusz. Generalnie, należy się Sennheiserowi bardzo wysoka nota za bezawaryjność.
6. Sennheiser HE60 Baby Orpheus. Tu pochwał nie będzie. Sama konstrukcja słuchawek jest OK, tylko dlaczego tyle niedopracowanych driverów?! Wzmacniacze padały i padają jeden za drugim. Zgoda, mieli wadliwą partię kondensatorów, które się wylewały. Można to jeszcze zrozumieć, nie oni je produkowali. Niestety, drivery to absolutna odpowiedzialność producenta słuchawek. W modelu HE60 feler polega na tym, że jeden driver gra przez około pól godziny ciszej, potem jakoś dogania ten sprawny. Upatruję w tym jakąś słabość w przewodnictwie/ nasycaniu statorów, może membrany. Kiedyś rozkręciłem taki uszkodzony driver i za bardzo nie ma tam czego naprawić. Opisana awaria dotyczy moim zdanie około 20% słuchawek Baby Orpheus. Dużo za dużo.