Audiohobby.pl

barwa i przestrzeń

wovo

  • 4 / 5860
  • Nowy użytkownik
13-04-2008, 10:16
z tą barwą i dynamiką to też jest nie do końca tak że dobra dynamika to dobra barwa, bo weźmy np. taki kontrabas. To jest instrument który ma pływający bas, wzbudzający się, i nie można sprzętem dązyć do tego, żeby go odchudzić.

Mnie sięwydaje że wszystko w systemie jest ważne. Tak samo barwa, jaki i przestrzeń, tak samo system powinien być sterylny, powinien pokazać to jak są zrealizowane płyty a nie je upiększać, bo to od realizacji płyty zależy jaka jest barwa instrumentów, przestrzeń i dynamika. Sama zmiana brzmienia płyty to ktok w złym kierunku.

yolaos

  • 605 / 5890
  • Ekspert
13-04-2008, 11:18
Najważniejsze w słuchaniu jest "Syndrom zamarznietej reki" czyli wtedy kiedy nie możemy zmienić utworu, oczywiście nie z przyczyn technicznych))

W dzwieku musi być to coś, jest to pewnie kompromis miedzy barwą przestrzenią i dynamiką, cos co kołosze nasza dusze, coś co rozkoszuje nas w dzwieku a nie wymusza next treck, każdy z nas pewnie wie jak to działa....

majkel

  • 7476 / 5890
  • Ekspert
13-04-2008, 12:15
PRaT po mojemu to jest takie coś, że Ci głowa sama skacze, tudzież kończyny, i przestajesz analizować muzykę wpuszczając ją bez dalszych ocen wprost do mózgu celem wspomożenia produkcji endorfin. No ale ja jestem pan Michał, a nie pan Salvatore, i pojmuję po chłopsku wspomagając się uszami, a nie analizując politykę marketingową firm.

majkel

  • 7476 / 5890
  • Ekspert
13-04-2008, 12:24
>> graaf, 2008-04-13 12:21:42

>no i Salvatore, audiofil starej daty, tak się na to denerwuje ;-)

Hehe, no chyba. ;-)

JUREK

  • 203 / 5873
  • Aktywny użytkownik
13-04-2008, 12:32
Dla mnie to jest chore jeżeli się coś robi na zasadzie sztuka dla sztuki czyli w tym wypadku: biały kitel, laborant, szprzęt na poziomie NASA, wykresy i budujemy system...hm...a gdzie płyty, muzyka...a kogo to obchodzi, ma być wzrorcowo czyli jak najbliżej teoretycznego modelu idealnego...to może jeszcze zaczniemy konstuować muzykę w/g wzorca idealnego, po co człowiek?, damy programik, który przeanalizował wszystkich najlepszych klasyków jakich kiedykolwiek świat chwalił i powstanie teoretyczna idealna kompozycja a potem to wypalimy i sprzedamy z załączoną kartą laboratoryjną....odtąd wszyscy kupujący będą mogli pozbyć się sprzętu odtwarzającego bo po co on i do czego?, tych doskonałych kompozycji nie musimy już słuchać bo są doskonałe, odtąd na świecie powstanie mnóstwo for dyskusyjnych i klubów plus do tego prasa muzyczna bo oto mamy fenomen, doskonałe kompozycje, których nie trzeba słuchać bo wszystko jest na papierze w owych kartach laboratoryjnych, nietaktem będzie odtąd próba odsłuchania, za to na stos, nie wolno słuchać bo do indolencja, każdy przecież mam papier z laboratorium a tam są parametry tak doskonałe, że odsłuchanie tej myzyki już nie ma sensu bo tego żaden sprzęt nie przeniesie realnie a nawet gdyby, to bardziej frapujące jest analizowanie tego papieru niż tej doskonałej teoretycznie muzyki :-)
JUREK

AdamWysokinski

  • 358 / 5878
  • Zaawansowany użytkownik
13-04-2008, 12:40
>> majkel, 2008-04-13 12:15:09
PRaT po mojemu to jest takie coś, że Ci głowa sama skacze, tudzież kończyny, i przestajesz analizować muzykę wpuszczając ją bez dalszych ocen wprost do mózgu celem wspomożenia produkcji endorfin.

Z ciekawości zapytam: a jak się ma powyższy definicja i sam PRaT do muzyki w stylu http://bluemars.org tudzież innych ambientów, drone\'ów i tym podobnych klimatów?
Pozdrawiam,
Adam

AdamWysokinski

  • 358 / 5878
  • Zaawansowany użytkownik
13-04-2008, 12:49
>> JUREK, 2008-04-13 12:32:51
Dla mnie to jest chore jeżeli się coś robi na zasadzie sztuka dla sztuki czyli w tym wypadku: biały kitel, laborant, szprzęt na poziomie NASA, wykresy i budujemy system...hm...a gdzie płyty, muzyka...a kogo to obchodzi, ma być wzrorcowo czyli jak najbliżej teoretycznego modelu idealnego...

Zgadzam się. Moim zdaniem słuchanie muzyki w warunkach domowych to zawsze będzie szereg kompromisów, nigdy nie osiągniemy (nawet nie byłoby to wskazane) przeżyć (zmysłowych jak i estetycznych) identycznych jak podczas słuchania "żywej" muzyki. W związku z tym bezustanne gonienie za nieistniejącym ideałem jest kosztownym, czasochłonnym i z góry skazanym na niepowodzenie hobby. Jeśli o mnie chodzi - szkoda mi na to czasu, wolę posłuchać muzyki :-)
Pozdrawiam,
Adam

npl

  • 246 / 5888
  • Aktywny użytkownik
13-04-2008, 18:20
czym jest prat? pace, rhythm and timing...

p - pace; tempo, sprzęt ma równe, naturalne tempo zgodne z nagraniem.

r - rhythm; rytm, możemy szybko wyłapać linię melodyczną i stały rytm. np. przytupując nogą.

& t - timing; synchronizacja w czasie, czujemy że wszystko jest ze sobą wewnętrznie zgodne, poszczególne pasma docierają do nas razem. nic się nie wybija nad inne.

to takie wielkie zło?

konto_usuniete

  • 402 / 5893
  • Zaawansowany użytkownik
13-04-2008, 20:24
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).

JFSebastian

  • 77 / 5889
  • Użytkownik
13-04-2008, 21:41
>> paww, 2008-04-12 15:18:32
JFSebastian
Jednorodność dźwięku to raczej nie jest pożądana cecha. Przykładowo dobry instrument ma tę cechę, że dobry wykonawca uzyskuje duże zróżnicowanie faktury dźwiękowej, np. skrzypce Stradivariego potrafią zagrać fakturą prostą, a jak trzeba to bardzo bogatą, uzyskująć brzmienie prawie jak cała sekcja smyczkowa.
To samo dotyczy także sprzętu audio. Tak sądzę.

Mając na myśli jednorodność kolumny wielogłośnikowej, chodziło mi o uzyskanie efektu jakby kolumna była tylko jednym "ciężarkiem na sprężynce" a nie kilkoma. Taki efekt daje każdy głośnik szerokopasmowy.

Nie wiem co masz na myśli pisząc faktura prosta/bogata. Na wikipedii pod hasłem faktura muzyczna nie ma czegoś takiego :)) http://pl.wikipedia.org/wiki/Faktura_%28muzyka%29
Myślę że użyłeś zbyt ogólnego określenia.

paww

  • 327 / 5891
  • Zaawansowany użytkownik
13-04-2008, 22:29
JFSebastian
Co masz na myśli mówiąc:
"uzyskanie efektu jakby kolumna była tylko jednym "ciężarkiem na sprężynce" a nie kilkoma. Taki efekt daje każdy głośnik szerokopasmowy" ?

npl

  • 246 / 5888
  • Aktywny użytkownik
13-04-2008, 22:43
pewnie to samo co uwielbiam:
brzmienie jest identyczne dla każdego zakresu, nie mamy wrażenia górowania jednego z zakresów nad drugim, wszystkie głośniki zachowują się jak jeden. dla jednego może być to full-range (tylko bez jego wad) dla innych (w tym ja się mieszczę) - dobrego elektrostatu.

TBolt

  • 190 / 5893
  • Aktywny użytkownik
14-04-2008, 08:33
jak dla mnie to kolumny muszą grać super średnicą i ta powinna byc wyeksponowana reszta ma byc tylko poprawna.Nic mnie tak nie wkurza jak to gdy nie mogę odróżnić słów wokalisty bo na dole panuje przeciągłe "buuuuuuuuuuuuu".

JFSebastian

  • 77 / 5889
  • Użytkownik
14-04-2008, 15:18
>> paww, 2008-04-13 22:29:11
Co masz na myśli mówiąc:
"uzyskanie efektu jakby kolumna była tylko jednym "ciężarkiem na sprężynce" a nie kilkoma. Taki efekt daje każdy głośnik szerokopasmowy" ?


Wyobraź sobie taki instrument - wielki bęben z przyczepionym małym dzwoneczkiem na środku membrany. Wg. mnie głośnik szerokopasmowy "zagra" taki instrument lepiej niż dobre głośniki wielodrożne.

Chyba pomiar "step response" odnosi się do tego o co mi chodzi.

ciasteczkowypotwor

  • 312 / 5853
  • Zaawansowany użytkownik
14-04-2008, 20:43
A słyszeliście kiedyś nagranie w systemie HxD Pyramix VS i paczkach Focal? Jak usłyszycie, przekonacie się jak wygląda dźwięk surround, gdzie słychać przestrzeń, wszechobecność i detale...