Audiohobby.pl

barwa i przestrzeń

paww

  • 327 / 6103
  • Zaawansowany użytkownik
12-04-2008, 15:03
Piotr Ryka
"najwyższą według mnie miarą jakości systemu jest, kiedy cała przestrzeń zamienia się w dźwięk, kiedy całe powietrze wibruje."

święte słowa - powinny być napisane WIELKIMI LITERAMI

konto_usuniete

  • 402 / 6105
  • Zaawansowany użytkownik
12-04-2008, 15:10
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).

JFSebastian

  • 77 / 6101
  • Użytkownik
12-04-2008, 15:10
A ja bardzo sobie cenię, coś takiego jak proporcje w dźwięku. I jeszcze kiedy ma sie wrażenie że dźwięk jest jednorodny.

Gardenus

  • 1605 / 6089
  • Ekspert
12-04-2008, 15:14
Do takich wrażeń odsłuchowych oprócz sprzętu potrzebne są również dobre kolumny o
pasmie przenoszenia od 20Hz do 28kHz z dobrą dynamiką. A o pomieszczeniu nie wspomnę.

paww

  • 327 / 6103
  • Zaawansowany użytkownik
12-04-2008, 15:18
JFSebastian
Jednorodność dźwięku to raczej nie jest pożądana cecha. Przykładowo dobry instrument ma tę cechę, że dobry wykonawca uzyskuje duże zróżnicowanie faktury dźwiękowej, np. skrzypce Stradivariego potrafią zagrać fakturą prostą, a jak trzeba to bardzo bogatą, uzyskująć brzmienie prawie jak cała sekcja smyczkowa.

To samo dotyczy także sprzętu audio. Tak sądzę.

npl

  • 246 / 6100
  • Aktywny użytkownik
12-04-2008, 15:26
> jfsebastian
dokładnie. słuchałem elektrostatów logana i niskie tony zupełnie nie potrafiły dorównać szybkości panelom. barwa też inna... a szkoda, bo głośnik całkiem niezły...

JUREK

  • 203 / 6085
  • Aktywny użytkownik
12-04-2008, 16:16
A ja miałem takie doświadczenie: Kolega ma profesjonalne studio nagraniowe i ile razy tam wchodzę mam wrażenie, że uszy mi zatyka na moment jak w górniczej szybkiej windzie czy samolocie gwałtownie zmieniającym wysokość...pomieszczenie jest na maxa wytłumione płytami dźwiękochłonnymi i doszedłem do wniosku, że właśnie tego mi potrzeba w domu bo wtedy nie musiałbym czekac na noc....zabrałem zestaw do niego i nawet nie potrzebowałem zamykać oczu, otwarte słuchawki otoczone były czarną kosmiczną dziurą czyli kwintesencją ciszy...miodzik....nikt nie pszeszkadza mimo iż na dworze dzień...to mój ideał do słuchawek otwartych i nie tylko ....
JUREK

magus

  • 20990 / 6105
  • Ekspert
12-04-2008, 16:20
pomieszczenie odsłuchowe do słuchawek?!?!?!?!

dżizzzzz! jak to dobrze, ze ja jestem dopiero na etapie myślenia o porządnych głośnikach :)))
------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.

JUREK

  • 203 / 6085
  • Aktywny użytkownik
12-04-2008, 16:30
magus


To tylko moja teoria ale jak życie pozwoli to tak zrobię.....he,he w ściśle nieprzewidywanej przyszłości :-)...oczywiście pytanie to po co wtedy słuchawki, przecież to doskonałe warunki dla kolumn głośnikowych....odpowiadam: nie wiem :-)
JUREK

paww

  • 327 / 6103
  • Zaawansowany użytkownik
12-04-2008, 16:55
... ale każdy kto chodził z mp3 i słuchawkami potwierdzi, że muzyka w każdym pomieszczeniu brzmi inaczej,
czyż nie?

npl

  • 246 / 6100
  • Aktywny użytkownik
12-04-2008, 16:58
nie jestem przekonany czy wszystkie kolumny lubią takie wytłumienie... inny pogłos, dyspersja, etc.

pastwa

  • 3826 / 6102
  • Ekspert
12-04-2008, 21:17
dla mnie sama wielobarwnosc bierze sie z dynamiki, tyle ze nie tej duzej, ale wlasnie w skali mikro, co sprawia, ze zostaje pokazane owo zroznicowanie muzyczne, wszelakie odcienie dynamicznych kontrastow instrumentow, dzwiek nie jest wtedy jednorodny (czytaj, jednobarwny), do tego dochodzi rytm, dzieki ktoremu muzyka odbierana jest jakby sie dziala w czasie rzeczywistym, nie slyszalem systemu,ktory pokazywalby swietnie ten element: rytm/timing,... a ktory by zostal odebrany jako chudy, szary i bez zycia..
Dany system moze tez generowac przyjemna barwe brzmienia ,ale nie byc wielobarwnym...

majkel

  • 7477 / 6102
  • Ekspert
12-04-2008, 23:09
Ja zauważyłem kiedyś u siebie, że PRAT może się pojawić zarówno w dźwięku podbarwionym i obciapanym na skrajach pasma, jak i bardziej wyrównanym i dobrze rozciągniętym w paśmie. W ogóle nie jestem zwolennikiem szukania związku między barwą, dynamiką, przestrzenią, itp. ponieważ to prowadzi do swoistych absurdów. Na przykład, jeśli przyjąć że odbarwienie uprzestrzennia, to tak, jakby uznać, że nie da się słyszeć barwy odległych instrumentów, a ja śmiem twierdzić, że się da. Podobnież, dlaczego bezbarwne dźwięki nie mogą być dynamiczne? Oczywiście, że mogą. Barwnie i łagodnie też może być. Jeśli już szukać jakichś zależności, to bardziej wynikających z natury słuchu. Przykładowo - JUREK lubi punktową lokalizację - polecam w takim razie sprzęt z precyzyjnym i wyraźnym sopranem. Im mniejsza częstotliwość, tym mniej punktowo ją odbieramy, co najwyżej pomagają nam szczegóły artykulacyjne głosu lub instrumentu w jego precyzyjnym zlokalizowaniu. Czy ktoś np. słyszał punktowo grającą waltornię, albo precyzyjne uderzenia pałek w kotły? :)
Jeśli chodzi o mnie, to cenię sobie realizm i sugestywność przekazu. Wymaga to spełnienia pewnych warunków. Po pierwsze owa lokalizacja - musi być w miarę precyzyjna i stabilna, bo bywa czasem tak, że ona pływa, albo jest nieuchwytna, a tylko odbierana z pewnym przybliżeniem. Tutaj uwaga - wcale nie chodzi o punktowość, a raczej oddanie poprawnej holografii źródła dźwięku.
Muszę mieć wrażenie, że sprzęt oddaje dostateczną paletę barw. Jeśli jest szaro lub jedzie jednym kolorem, to mnie to nudzi lub irytuje. Stopnia nasycenia barwami nie mam ściśle określonego. Temperatura barw - od minimalnie chłodnych do ciepłych. Jeśli mam mieć wrażenie balansowania wokół neutralnej temperatury, to wolę drobny zapas ciepełka.
Niezależność gry umożliwiająca skupienie się na jednym instrumencie i niedostrzeganie innego, potem przeskok na inny. Jak w normalnych warunkach. Jeśli muzyka jest jednym złożonym i nierozerwalnym instrumentem, to jest dla mnie źle.
Scena - jeśli jest jednoznacznie narysowanym kształtem, to jest źle. Ma jej nie być, tylko holografia dająca poczucie, że dźwięki mogą się pojawić wszędzie, na dowolnej odległości i z dowolnego kierunku. Takie poczucie nieskrępowanej akustyki.
Szczegóły - nie dbam o to bardzo, ale też nie mam uczulenia na przeszkadzajki. Gdybym miał, nie mógłbym chodzić na koncerty, gdzie a to ktoś chrząknie, a to się wierci, a to kartki przewracają, a kichnął ktoś znowu. Ja tego na koncercie nie słyszę, więc czy to jest czy nie ma - ganz egal. Instrumenty i wokaliści mają dawać iluzję prawdziwości. Tu nie trzeba wiele szczegółowości, a raczej wszystko co wymieniłem wyżej - PRAT, właściwa barwa, prawidłowe zobrazowanie przestrzenne. Tylko tyle i aż tyle... na razie. ;)

pastwa

  • 3826 / 6102
  • Ekspert
12-04-2008, 23:30
>> majkel, 2008-04-12 23:09:11
Podobnież, dlaczego bezbarwne dźwięki nie mogą być dynamiczne?

Ja tylko do tego zdania sie odniose, jako ze generalnie nie ma zupelnie bezbarwnych dziekow, tylko co najwyzej (kilka odcieni miast kilku-nastu/dziesieciu) malo urozmaicone barwowo, takie dzwieki naturalnie moga byc podawane bardzo dynamicznie ale to bedzie raczej ta duza dynamika calosci obrazu, a nie mala tyczaca sie ich struktury(bo ta bedzie raczej przecietna wowczas), gdyz dopiero mikrodynamika (na wysokim poziomie) powoduje, ze sie owe sygnaly nie zlewaja/usredniaja w jedno, a daja roznorodnosc tych wibracji/barw, dobra mikrodynamika nie oznacza tez, ze nie mozna oddac barwnie spokoju, wrecz przeciwnie, jeszcze lepiej slychac wowczas cisze, a na jej tle wszystko to co sie rusza delikatnie...

pozdr.

npl

  • 246 / 6100
  • Aktywny użytkownik
13-04-2008, 00:14
> graaf
pan salvatore prawdopodobnie do dzisiaj drapie się po głowie i kombinuje co z tym pratem biega. to źle wygląda - kto zna prat, nie wierzy guru... wklejanie linku do strony firmy która "ulepsza" według niej koszmarne produkty też nie jest dobrym pomysłem. to jak cała chmara domorosłych konstruktorów która twierdzi, że dobrze grający sprzęt wyklepią w garażu, kiedy tylko zechcą. sęk w tym, że oni nigdy garażu nie mieli i mieć nie będą.