Wzmacniacze hybrydowe wg. mojej mizernej wiedzy dzielą się na lampowo-tranzystorowe i tranzystorowo-lampowe, czyli patrząc od strony wejścia całego układu i w/w podziału to albo na wejściu jest lampa, albo tranzystor (scalak).
Najczęściej jest to lampa (tranzystor, scalak, bardzo rzadko) i wydaje mi się że właśnie ta mikro dynamika o której pisze almagra była by zachowana właśnie przez układ wejściowy-lampowy.
Końcówka mocy ma za zadanie jedynie wzmocnić prądowo sygnał wyjściowy z preampa i problemem jej jest jedynie poprawnie i liniowo to zrobić bez wpływów własnych.
Lampowe aplikacje już przerabiałem (SE i PP) i to z dobrym skutkiem i wiem że cały problem ze zrobieniem poprawnie brzmiącej konstrukcji opiera się na transformatorach wyjściowych i bardzo wydajnym układzie zasilania, oraz zastosowanej aplikacji.
Rodzaj zastosowanych lamp ma drugorzędne znaczenie, bo jeśli końcówka mocy będzie pracowała w klasie A (PP) i lampy mocy to będą triody, lub tetrody, pentody połączone w układzie triodowym to otrzymamy super dźwięk.
W hybrydzie, zastępując końcówkę lampową i transformator wyjściowy tranzystorowym układem, upraszczamy ten stopień, możemy zatem osiągnąć wyższe moce i łatwiejsze dopasowanie całego wzmacniacza do kolumn głośnikowych występujących na rynku nawet tych będących trudnymi do wysterowania.
h