Od wczoraj mam CanAmpa II i Ifi.
Akurat mój Ifi ma wyjście słuchawkowe takie sobie więc po krótkich próbach został tylko jako DAC.
CanAmp bardzo przypadł mi do gustu brzmieniowo i praktycznie trudno było czegoś słuchać nawet na planarach powyżej godziny 9 na gałce, tyle ma mocy. Do porównań użyłem dziś tylko płyty Anny Marii Jopek "Szeptem" i głównie "Czas rozpalić piec" i "Cichy zapada zmrok"
Największym zaskoczeniem porównań były Sundary CB głos wokalistki był najładniejszy z całej grupy porównywanych słuchawek, żywy, ekspresyjny, naturalny i powabny... trudno było przestać słuchać. Przy tym dobrze skupiony/zorientowany w przestrzeni z właściwymi pogłosami, powietrzem. Całkiem blisko były HE-500 lecz troszkę mniej słodki. Fortepian, saksofon , gitara basowa troszkę lepiej na HE-500... troszkę.
LCD-2 wokal był znacznie bliżej, w środku głowy, tak blisko, że trudny w lokalizacji, jakby rozmyty przestrzennie, przesunięty ale jednocześnie znacznie większy niż w innych słuchawkach, z mniejszą dawką słodyczy, taką jak w HE-500. Saksofon był ok, ale jakby mniej spójny, troszkę mniej nosowy, niż powinien być a powinien. Miał tę specyficzną chrypkę, ale jakby trochę konturową, odsuniętą od samej masy dźwięku saksofonu. Fortepian też ok, ale troszkę mnie dźwięczny niż w HE-500 i Sundarach CB. Za to gitara bassowa była cięższa w brzmieniu, miała więcej masy.
HE-R9 miały podobny sposób prezentacji wokalu, jak LCD-2 w aspekcie lokalizacji w przestrzeni, również duży ale dodatkowo ocieplony/pogrubiony czyli ogólnie słabszy, mniej angażujący. W dźwięku dominowało basowe napuszenie, które gubiło klimat, nastrój nagrań.
HD9999 zabrzmiały ciekawiej niż HE-R9, był oddech, fajnie prowadzona gitara basowa, wokal ekspresyjny, skupiony z nieznaczną dozą wyostrzenia.
Jeszcze wytargałem z szuflady HIFiMany HE-400SE w najnowszej odsłonie, zagrały w podobnym stylu jak HE-500 tylko bardziej szaro, więc szybko poszły w odstawkę bo nic nie wnosiły do porównań.