>Lan
Temat dławikowego lub transformatorowego obciążenia znany jest id początku istnienia triody.
powiem tak z technicznego punktu te elementy zostały wycofane jak zawsze przez koszty.
Różnica między dławikiem a transformatorem nie polega tylko na tym , że eliminujemy kondensator sprzegający.
Spektakularny efekt różnic obu elementów widać najlepiej przy sterowaniu lamp wyjściowych pobierających prąd siatki. W tym konkretnym przypadku sterowanie przez obciążenie dławikowe jest słabe. Można to w prosty sposób zobaczyć doświadczalnie. Mając do dyspozycji transformator międzystopniowy , zmieniamy go w dławik przez odpięcia uzwojenia wtónego , zostawiamy pierwotne dokładamy kondensator i moc stopnia wyjściowego klęka.
W tym doświadczeniu bardzo prostym szybko jesteśmy w stanie zrozumieć po stosuję się (grid chooke). Mało kto wogóle łapie temat po co one są. Po dołożeniu dławika siatkowego (grid chooke) układ zachowuje się jak stransformatorem między stopniowym tyle tylko , że mamy dwa dławiki i kondensator , wszystko to było znane w latach od 1920 wzwyż. Dławiki siatkowe stosowano dlatego , że wykonanie dobrego trafa międzystopniowego to naprawdę sztuka (ale możliwa).
W tym konkretnym przypadku lamp wyjściowych pobierających prąd siatki np "211" w Ongaku , cherlawy wtónik katodowy na lampie "5687" nie daje rady. W nowej wersji produkowanej w Angli , po śmierci Kondo, w 2009 zastowano transformator między stopniowy do lampy "211" czyli wrócono do korzeni. To tak na szybkości opisałem jak najprościej potrafiłem temat jest niesamowity naprawdę rezystory to kicha. Jedni nie maja skąd wziąść traf OPT, a inni nie próbują na siłę sobie wytłumaczyć , że sens ich stosowania jest dziwny , ale w brzmeniu różnica jest kosmiczna.