No cóż, z zaciekawieniem zacząłem czytać linki podane wyżej. Wiedzy praktycznej/odsłuchowej nie mam na tyle dużo żeby wygłaszać jednoznaczne werdykty. Ale trochę się bawiłem, mogę się podzielić wrażeniami.
Można się bawić w np. sreberko na górze, grubą miedź na dole albo na odwrót. I są słyszalne zmiany, które mogą się podobać lub nie w zależności od gustu osoby bawiącej się. Kiepskie zworki też niestety słychać.
Efekty powyższych zabaw można porównać do maskowania przykrego zapachu za pomocą "odświeżacz" o zapachu: różanym, leśnym, cytrynowym lub innym. Efekt końcowy wg gustu.
W temacie bi-wiringu, moja ostateczna konkluzja (najlepszy efekt) jest taki:
Pechowi posiadacze podwójnych gniazd powinni wykręcić terminal, zlutować oba kable (+) do jednego terminala (obotjętne czy górny czy dolny ;-) i to samo uczynić z (-) . A następnie podłączyć w signle-wire kawałek litego drutu - Antykable, Reson, lub z Castoramy. Ponieważ w kablach mocno gra izolacja, która na prądowych jest gruba i kiepska audiofilsko, te z Castoramy można "obrać" i ubrać w super-audiofilski bawełniany oplot - np. sznurówki od babci (pomysł by Lancaster (R) ).