Zmiana Pasa/Changing lanes
"Czasem Bóg wrzuca dwóch facetów do jednego wora żeby się pożarli".
Pewien młody prawnik (Ben Affleck) spieszący się na ważną rozprawę sądową ma stłuczkę z agentem ubezpieczeniowym (Samuel L. Jackson) zdążającym także do sądu. Pierwszy ma udowodnić legalność przejęcia bardzo bogatej fundacji, drugi walczy zaledwie o prawo do zachowania opieki nad dziećmi.
Prawnik usiłuje naprędce wręczyć czek aganciakowi i pędzić dalej, bo czasu nie ma, ale agenciak jest szczególant i chciałby załatwić wszystko jak się należy. W zawirowaniu, zanim prawnik ucieknie z miejsca zdarzenia, zostawi teczkę z kluczowymi dokumentami, których brak oznacza dla niego odsiadkę.
Z powodu tego incydentu agenciak spóźnia się na swoją rozprawę więc gdy wchodzi na salę jest już po ptokach - jego życie sypie się w gruzy. Tymczasem młody prawnik z fundacji orientuje się że teczkę ma drugi uczestnik stłuczki.
Ten jednak wzburzony jej konsekwencjami nie zamierza mu jej wydać. Prawnik wynajmuje na gwałt specjalistę od brudnej roboty.
Między facetami zaczyna się rozgrywać brutalna gra.
Film to połączenie thrillera z kinem moralnego niepokoju. Nie ma się jednak co bać, jest szczęśliwe, nieźle trzyma w napięciu. Reżyser drażni się z widzem kilka razy niemal doprowadzając rzecz do szczęśliwego końca, niestety w sekundę później nasi bohaterowie popadają w jeszcze gorsze tarapaty. Aczkolwiek finał jest typowo amerykański, nieco kiczowaty.
Film choć nie wybitny, zdał jednak mój test zmęczeniowy (początek projekcji późną porą, gdy oczy zaczynają się kleić). Odegnał mnie skutecznie od łóżka.