Audiohobby.pl

Finanse, a rynek audio

  • Gość
14-12-2008, 09:30
Jak oceniacie pozycje rynku produktów konsumenckich audio-video w Polsce, zwłaszcza produktów stereo średniego i wyższego przedziału cen?
W jaki sposób decyzje Rady Polityki Pieniężnej wpływają na nasze codzienne decyzje konsumenckie?
Co ogranicza wzrost rynku elektroniki konsumenckiej?

Czy poza kupowaniem razowego ze smalcem, wyrobów spożywczo-podobnych w polskojęzycznych hipermarketach, przenośnych gadżetów grających z Chin oraz 15-letnich używanych samochodów z Niemiec jest jeszcze miejsce na krajowym rynku dla elektroniki audio-video?

Nie trzeba chyba dogłębnych analiz by zauważyć, że rynek produktów elektroniki użytkowej zależy wprost proporcjonalnie od możliwości sfinansowania podstawowych potrzeb konsumentów. Miarą ogólnej skłonności do ponoszenia wydatków na sprżet audio-video jest nie samo odniesienie poziomu bezrobocia czy siły nabywczej zarobków, ale przede wszystkim możliwości finansowania podstawowych potrzeb rozwoju społeczeństwa, takich jak komfort mieszkania czy komunikacji i wielkość zużywanych zasobów finansowych na zaspokojenie tych potrzeb.

Polska to bardzo ciekawy kraj, w którym bieda i bylejakość ukształtowały zwyczaje handlowe i nasze postrzeganie rzeczywistości ekonomicznej.

Polska ma najmniejsze normatywne wskaźniki powierzchni użytkowych mieszkań w Europie. Wszystkie kraje zachodniej Europy budują mieszkania znacznie większe. Mają większe powierzchnie normatywne mieszkań socjalnych i większe przeciętne powierzchnie użytkowe. W Szwecji średnie dwupokojowe mieszkanie ok. 50-55 metrów kwadratowych w USA 70 metrów. To takie ich "kawalerki", w których mogą zagrać nawet JM Grand-Utopia.

W Polsce powierzchnia socjalna to nadal dwadzieścia kilka metrów na jedną osobę i zwiększenie o 5 metrów na każdą następną osobę w rodzinie. Powierzchnia maksymalna mieszkania ograniczana opłacalnością zakupów z powodu podatku VAT to max. 75 metrów kwadratowych, na których każdy chce upchnąć jak najwięcej pokoi.
Czy w takiej sytuacji Polacy są w stanie masowo skorzystać z dobrego brzmienia pełnopasmowych zespołów głośnikowych?

Polska ma jeden z najwyższych podatków VAT w Europie... Pośrednio pełniący rolę cła, ponieważ wszystkie znaczące fabryki i sieci handlowe oraz usługowe nalezą do kapitału zagranicznego.
Minimalna stawka podstawowa VAT w UE wynosi 15%. Żadne umowy wspólnotowe nie stoją na przeszkodzie w zastosowaniu takich stawek w Polsce.  
Czy w sytuacji nakładania wysokiego VAT na cenę Polacy są w stanie masowo pozwalać sobie na kupowanie dobrego brzmienia i wyglądu urządzeń audio – choćby takich, które są ledwo w średnim przedziale cen?

Polska ma jeden z najniższych poziomów pieniądza w obiegu.

Polskie firmy w niewielkim stopniu korzystają z finansowania kredytami z polskojęzycznych banków. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pożycza pieniędzy na biznes jeśli musi zapłacić za każdą złotówkę pożyczoną z banku więcej niż zarabia na każdej złotówce własnej lub pożyczonej od dostawców w kredycie kupieckim. W efekcie tego poziom finansowania gospodarki kredytami też jest w Polsce najniższy w całym cywilizowanym świecie. Polskojęzyczne banki natomiast równie chętnie jak w swoich macierzystych krajach sprzedają nam jednostki zarządzanych przez siebie funduszy inwestycyjnych, kredytowania inwestycji krajowych unikając niczym diabeł święconej wody – ich skłonność do ponoszenia ryzyka jest znacznie mniejsza niż w swoich macierzystych krajach. Korzystając z polskojęzycznego systemu bankowego Polacy masowo przyczyniają się do finansowania gospodarek zachodniej Europy.
Polska ma obecnie najwyższy poziom stóp refinansowych – powyżej 5%. W Anglii np. jest to 2,5% w USA 0%. RPP nie obniżając oprocentowania daje polskojęzycznym bankom zbierać pieniądze z lokat na sfinansowanie niskooprocentowanego kredytowania w swoich macierzystych krajach, pogrążając polską gospodarkę w kryzysie.
Wielkim sukcesem jest i tak że obecnie oprocentowanie to jedynie ponad 5% bo w czasach prezesury NBP geniusza Karpat ekonomii i niespełnionego kandydata do nagrody Nobla – herbatnika balcerka, WIBOR swobodnie przekraczał 22%.
Poziom rezerw obowiązkowych w Polsce wynosi 3,5% podczas gdy Europie jest to obecnie 2,5-2%

Z powodu drogiego pieniądza i małej dostępności kredytowania krajowej gospodarki, w Polsce mamy najdroższe mieszkania i samochody w odniesieniu do siły nabywczej konsumentów oraz najdroższą elektronikę użytkową i AGD. Czy w takim razie Polaków w ogóle jeszcze masowo na cokolwiek stać, poza biletem na najbliższy lot tanimi liniami lotniczymi do Anglii?

lancaster

  • Gość
14-12-2008, 09:34
Qubric, co do aut. Znajomy kupil Q7 w stanach
czekal na kontener chyba z 3-4 misiace, ale po opercji auto wyszło go 70-80Kzl taniej niz w Polsce(nowe)
Orientujesz sie Kogo tu pogięlo z tymi obciazeniami fiskalnymi....a moze dealerzy są tak pazerni ?
...no i zarabiają w stanach....cuda sie dzieja....niemieckie auto kupowane w stanach.

  • Gość
14-12-2008, 10:05
Lancaster – gówniany i plastikowy Dodge Avenger wg podstawowego cennika w Polsce kosztuje 85tys. PLN. W Anglii dawali dwa Avengery za równowartość około 70tys. PLN.
Ostatnio Daewoo odkupuje markę od Chevroleta i zamiast nowego auta pod ta marka wprowadził do sprzedaży limuzynę średniej klasy (wielkości Avengera) w Korei za równowartość 30tys. PLN netto.

To samo mamy z mieszkaniami.

Normalnie każdy kryzys i recesja powinna czyścić rynek ze słabszych podmiotów i prowadzić do obniżek cen. Ale nie w Polsce. Ponieważ w Polsce prawie nikt z producentów niw korzysta z kredytów. Kiedy przychodzi kryzys to zbierają swoje pieniądze i ładują na lokaty zarabiając równie dobrze co na produkcji. Mają niewielkie zadłużenie kredytowe więc nie muszą ratować sprzedaży obniżając ceny lub oferując więcej za tę samą cenę. W Polsce po każdym kryzysie sprzedaży jest równie dużo dealerów aut i deweloperów, a ceny na sprzedawane przez nich wyroby rosną.  

Dla poziomu cen samochodów znaczenie ma tez fakt, że Polska nie jest producentem samochodów ani krajem traktowanym jak docelowe miejsce produkcji i sprzedaży samochodów. Zmiany ekonomiczne na krajowym rynku mają więc niewielkie  znaczenie dla zmian cen samochodów. Producenci kredytowani są w swoich krajach a sprzedawcy samochodów w Polsce unikają finansowania w polskojęzycznych bankach, które są zresztą bardzo kapryśne (bo również mogą sobie na to pozwolić). Z powodów zbyt niskiego poziomu finansowania kredytami (wysokiej ceny kredytów) panuje ogólna mizeria gospodarcza. Z jednej strony konsumenci oszczędzaj na czym się da z drugiej sprzedawcy działają pod dyktando zagranicznych producentów i zagranicznych banków dla których polski rynek nic nie znaczy bo jest mizerny (z powodu wysokiej ceny kredytów) i kółko się zamyka.

Nawet UE zwracało uwagę, że w Polsce są najwyższe ceny samochodów w Europie i na pewno nie była to wina obciążeń fiskalnych, tylko sposobu finansowania działalności gospodarczej.


lancaster

  • Gość
14-12-2008, 10:11
Qubric, zeby nie przeciagac tej rozmowy:
Jaki kraj(sloneczny) polecasz jako miejsce emigracji ?:)

  • Gość
14-12-2008, 10:17
Mercedes, Audi, VW i BMW są produkowane w USA. Wiec to jest takie samo auto niemieckie jak Toyota Yaris jest Japońska. Są tam modele skonfigurowane wyposażeniem których nie ma w wersjach europejskich, często także oznaczane innymi nazwami. Modele produkowane w USA i na rynek USA.

A ich ceny w przeliczeniu na PLN zależą też od chwilowego wahania kursów walut które z kolei w Polsce uzależnione jest od ruchów spekulacyjnych. Na rynku krajowym jest mało pieniądza więc łatwo manipulować jego kursem, wystarczył niewielki napływ na rynek nieruchomości przed rokiem i PLN zaczął zyskiwać na wartości powodując załamanie opłacalności naszego i tak mizernego eksportu.

Natomiast fabryki amerykańskie wypuszczają swoje modele na Europę np. wspomniany Dodge, które po prostu są plastikową szmirą i w razie kryzysu przyparte koniecznością spłacenia kredytów obrotowych są w stanie obniżać ceny o połowę.



PS. Lancaster - Australię, USA (Floryda), ale możliwe że będzie nas stać na starość na Bułgarię lub Grecję, południowe Włochy... w końcu do wydawania pieniędzy każdy kraj słoneczny jest dobry. Gorzej może w nim wychodzić zarabianie pieniędzy ;)

lancaster

  • Gość
14-12-2008, 10:22
hehe, no to do zobaczenia na emeryturce :)
Jak dwa dziadki z muppet show :)))))
w sumie czemu nie....;)

  • Gość
14-12-2008, 10:32
Co mówisz?! Na jakiej rupturce??? :)))


PS. Może nie będzie tak źle... Ludzie jeżdżą po świecie i widzą jak można żyć więc może nasze krajowe półmózgi ekonomiczne też się czegoś nauczą? Choć bardziej prawdopodobne, że zaczną się stosować do polityki ekonomicznej obszaru Euro i małpować ich zachowania... Klimat też się ociepla...
Tylko nie wiadomo które z tego nastąpi szybciej ;)

cocor2007

  • Gość
14-12-2008, 10:44
w temacie offtopu: polecam Rumunię.

w temacie wątku: w sklepach nie widać kryzysu, a wręcz odwrotnie - odkąd zaczęto strazyć kryzysem ludziska kupują RTV, PC, gry, filmy, płyty na potęgę. W audiofilskich też nie jest źle, przynajmniej w tych dwóch, które odwiedzam. Grudzień to najlepszy dla detalu miesiąc, ale jednak nie jest to modelowe zachowanie konsumentów poddanych presji kryzysu.

  • Gość
14-12-2008, 10:52
W grudniu zawsze ludzie masowo kupuja śmieci ale i tak jest tego naprawdę nikła ilość  jak na blisko 40 milionowy naród w środku Europy.

Natomiast tego czego ludziska nie kupuja to sa rzeczy potrzebne im do normalnego rozwoju w społeczeństwie. Mieszkania i nowe samochody. Rynek nieruchomości leży. Nie wspominając juz o tym że praktycznie wszystko jest w Polsce droższe niz za granicą. Więc to "masowe" kupowanie wyglada masowo jedynie z perspektywy wiochmena z pcimia Dolnego.

W skali Europejskiej nie mówiac juz o Amerykańskiej to jest mizeria III świata.


próbowaliście policzyć popyt na kolumny stereo podłogowe w cenie ok. 4 tys. PLN za parę, albo zestaw wzmacniacz + odtwarzacz KD w cenie 8-9 tys. PLN? Bo z mojego rozeznania wygląda to tak samo tragicznie jak sprzedaż nowych samochodów.

lancaster

  • Gość
14-12-2008, 10:57
Qubric, zadnych rupturek ! :)
Bedziemy dziadki ala Mick Jagger :))))
...tzn. nie zrozum mnie źle....intereują mnie dziewczyny ;)

lancaster

  • Gość
14-12-2008, 10:59
qubric, nie jestem z branży wiec Ci nie owiem jak wyglada sprzedaż produktow Natomiast widze ze Polscy producenci szukaja zbytu za granicą.
I bardzo dobrze uwazam.

  • Gość
14-12-2008, 11:07
To bardzo dobra tendencja i jedyny sensowny kierunek. Pod dwoma warunkami - że złoty nie będzie zbyt drogi oraz że towary sprzedawane za granica będę produkowane w większości w Polsce (przynajmniej w  60% kosztów ponoszonych na terenie RP a jeszcze lepiej gdyby były w 100%). Inaczej to bedzie tylko składanie i wieczne poszukiwanie taniej siły roboczej.

Niestety z tego co wiem tendencja dotyczy tylko wyrobów niszowych i głębokiego Hi-Endowego powietrza za Hi-Endową cenę. To tez dobrze oczywiście ale w skali kraju nie przyczynia się do wzrostu zdolności produkcyjnych branzy audio-wideo.

lancaster

  • Gość
14-12-2008, 11:12
Now iem qubric, ale zawsze to jakaś mikro choćby ekspansja naszej rodzimej myśli technicznej(jakby jej nie traktowac)
Wiadomo ze skali przemylu wydobywczegoz  tego nie bedzie.
ale tak to maja wszytskie hi-endowe wytwornie na swiecie i chyba w zadnej gospodarce produkcja tego typu nie jest strategiczna dla gospodarki.

  • Gość
14-12-2008, 11:40
cocor2007, 2008-12-14 10:44:48
w temacie offtopu: polecam Rumunię.


Cocor... "moja babiczka pohazi s Chrzanowa" ;)

cocor2007

  • Gość
14-12-2008, 11:43
Odwiedzasz? Zapraszam na browarek :)