Audiohobby.pl

ArtRock,ProgresywnyMetal,NeoprogresywnyRock,ProgresywnyRock.....

led_purple

  • 15 / 5864
  • Nowy użytkownik
08-04-2008, 10:43
Dorzucam jeszcze jak coś mocniejszego, to do Rush jeszcze wczesny Deep Purple i Wishbone Ash z "Argus", piękna płyta do dzisiaj ! Z mocniejszych jako prekursor Iron Butterfly, może nawet Vanilla Fudge, chociaż ich raczej traktuję jako prekursorów hard-rocka. O Jethro Tull było, to jeszcze prekursor E,L& P czyli The Nice, jeszcze "symfoniczne" The Moody Blues, Procol Harum, Barcley James Harvest. Miłe dla ucha Supertramp, wieczny i nie przesłuchany przeze mnie nigdy w całości, ze wzgledu na multum płyt, Hawkwind, okres z Lemmym z przyszłego Motorhead (!) na basie. Manfred Mann\'s Earth Band, BTW, chyba zwycięzca w kategorii cover, z 1min. 30 s akustycznego Dylana zrobili piękne symfoniczne 10 (!) minut "Father of Day, Father of Night". No i na koniec prawie bym zapomniał Roxy Music :)

rafal996

  • 1090 / 5893
  • Ekspert
08-04-2008, 12:42
Zgadzam się w pełni co do Iron Maiden - Seventh Son Of a Seventh Son. Rwelacyjna płyta progresywna.
Jak juz w takich klimatach jesteśmy, to polecam debiut Scorpions - Lonesome Crow. Pewnie mało kto wie, jaką oni muzykę grali na początku i dla większości zapoznanie się z tym albumem jest ogromnym szokiem :)

led_purple

  • 15 / 5864
  • Nowy użytkownik
08-04-2008, 13:20
Tak, "Lonesome Crow" ciekawy i inny od czysto hard-rockowych lat, podobna sytuacja też w "mocniejszym stylu" z drugą płytą UFO "UFO 2 - Flying. One Hour Space Rock". Oba zespoły łączy Michael Schenker, chociaż akurat do UFO przyszedł po tej płycie i zespól zmienił styl na popularniejszy, typowo hard-rockowy.

Slav

  • 545 / 5897
  • Ekspert
11-04-2008, 05:31
Jeśli chodzi o metal progresywny to prawdopodobnie najbardziej podchodzą mi zespoły Ark oraz Pain of Salvation, gdzie oprócz świetnych muzykow - grających świetną muzyke posiadają jeszcze w swoich szeregach zajebistych wokalistow. :) Dlatego tak ciężko mi zdzierżyć Dream Theater za sprawą tego wyjca, który doprowadza mnie do przedwczesnej próchnicy. :}
Resztę kapel podał już Reaper. :)

Slav

  • 545 / 5897
  • Ekspert
11-04-2008, 05:40
Chciałbym jeszcze wspomnieć o zapomnianym lecz jakże nieodżałowanym Landberk.

Jeszcze o jednej formacji progresywnego metalu mi się przypomniało. Chodzi oczywiście o Threshold. :)

theli28

  • 102 / 5867
  • Aktywny użytkownik
14-04-2008, 16:00
W uzupełnieniu wymienionego już Gentle Giant, trzy pierwsze płyty:
1. Gentle Giant;
2. Acquiring the taste
3. Three friends

absolutnie warte uwagi. Z elementami muzyki dawnej, urozmaicone o mocny riff, czasem smyczki, fantastyczny koktajl. Natomiast takie granie może być odebrane jako nieco pretencjonalne.

rafal996

  • 1090 / 5893
  • Ekspert
15-04-2008, 11:40
Nie żartuj sobie z Dream Theater :)

Mistrzostwo wtykonania to jedno, ale o ich akrobacjach się zapomina słuchając tej wspaniałej, porywającej muzyki. Przede wszystkim nieprawdpodobna kultura kompozycji, którą mógłbym porównać chyba tylko do twórców muzyki klasycznej. Pełne, skończone dzieła, w których nie ma ani jednego dźwięku za mało ani za dużo, z idealnie wyważonymi proporcjami pomiędzy poszczególnymi składnikami. To jeden z tych zespołów, które nagrywają kilkunastominutowy kawałek i słuchając go ma się wrażenie, że trwał trzy minuty - bo się go po prostu pożera słuchem.

Żeby przejśc do konkretów. Nie całą dyskografię tego zespołu jednakowo uwielbiam. Np. uważam, że na słynnym Images & Words jest trochę za dużo efekciarstwa, a za mało treści. Kwintesencją ich geniuszu są dla mnie szczególnie dwie absolutnie genialne płyty - Metropolis Pt. 2: Scenes From a Memory i Octavarium. Tam po prostu nie ma mniej udanych fragmentów, całości słucha się "jednych tchem", nie mogąc wyjśc z podziwu nad ich kunsztem kompozytorskim i instrumentalnym.


Jeszcze ktoś wspomniał o Death - bardzo lubię, świetna muzyka, bardzo zaawansowana technicznie i taka "mądra". Ale ja wiem, czy to prog metal? ;)

theli28

  • 102 / 5867
  • Aktywny użytkownik
15-04-2008, 12:12
Również lubię DT. Natomiast czasem zdarza im się zapomnieć i wkleić kawałek rodem z saloonu (płyta Scenes from memory), trochę na zasadzie "tak zagrać też potrafimy", pytanie tylko po co?
Ale poza tym cięzko się przyczepić, dlatego pozwolę sobie mieć inne na ich temat zdanie niż graaf :)

Co do Yes - faktycznie Relayer jest dobry, tyle że jak dla mnie w pierwszym kawałku czasem jest zbyt kwadratowo, muzyka, odgłosy bitwy nie współgrają ze sobą, robi się eklektyczny zgiełk. Bardzo lubię końcówkę tego utworu. Z ich dorobku najbardziej lubię Fragile, ostatni numer Heart of sunshine to mistrzostwo, i jak fajnie bill gra w stylu już king crimson.

Froju

  • 15 / 5864
  • Nowy użytkownik
15-04-2008, 13:05
>> graaf

>metal progresywny?
>dla mnie metal progresywny to była "Masquerade Infernale" Arcturusa
>o to to! kto zna?

No ja:-)
... ale, no szczerze, NAPRAWDĘ Ci się to podoba?
Wokal Cię nie mierzi?
Nie masz wrażenie całkowitego braku emocji (bo u mnie jedyne emocje to skojarzenia z wagonami jadącymi do obozu.. . , jest tam taki stukot, poza tym pustka)?



Pozdrawiam,
Tomek

rafal996

  • 1090 / 5893
  • Ekspert
15-04-2008, 13:18
>> theli

Możesz rozwinąć swoją myśl o Scenes From a Memory? Co tam jest "z saloonu"? :)

Pozdrawiam

ezraa

  • 33 / 5868
  • Użytkownik
15-04-2008, 13:54
polski Abraxas - "Cykl obraca się...", "Centurie" i od biedy "99". Wersje angielskie - dziwne.

Arcturus - hmmm..... tu bym się kłócił, ale kapela od swego debiutu wykonała jakiśtam progres :-) Ostatnia zmiana wokalu - tragedia. A jak Abraxas to i Ulver ale tylko z czasów "Themes from Willam Blake\'s Marriage Between Heaven and Hell" do "Perdition City" (choć to już w ambient włazi...)

ezraa

theli28

  • 102 / 5867
  • Aktywny użytkownik
15-04-2008, 14:08
Jest tam instrumentalny kawałek, chyba dance of eternity, w pewnym momencie jest fragment który żywo mi się kojarzy z podkładem dźwiękowym do sceny strzelaniny w saloonie :)

ezraa

  • 33 / 5868
  • Użytkownik
15-04-2008, 14:26
I jeszcze Saviour Machine.

Choć ciężko to do czegoś przyrównać - działa na zbyt wielu płaszczyznach muzycznych, często ze wsparciem orkiestry symfonicznej. Wokal też niczego sobie - gładki i głęboki. Kompozycje "wielowymiarowe". Realizacja - mam cd "Legend I" (nagrane trochę za cicho w porównaniu z innymi CD) oraz "Saviour Machine II"... Nie słuchałem ich jeszcze na moich nowych akg...
ezraa

rafal996

  • 1090 / 5893
  • Ekspert
15-04-2008, 17:51
>> theli28

No racja, jest taki fragment w Dance Of Eternity :) Ale czyz nie świadczy on o niesamowitej wszechstronności, a nawet odwadze. Któż odważy się wpleść w metalowy utwór taką wstawkę i to bezboleśnie?

No i ja bym jednak nie skreślał całej płyty z powodu jednego fragmentu, czy nawet utworu... Szczególnie, że obok są rzeczy wręcz genialne, jak prawie 13 minutowe, rewelacyjne Home, połączone znakomicie Through My Words/Fatal Tragedy i Overture 1928/Strange Daja Vu. Wreszcie są i prawdziwe przeboje, jak piękne Through Her Eye. Płyta wybitna!

theli28

  • 102 / 5867
  • Aktywny użytkownik
15-04-2008, 22:04
>> rafal996

Zgadza się - to świadczy o wszechstronności, tyleże fragment pasuje jak pięść do nosa. Niemniej daleki jestem od skreślania tej płyty, tylko dlatego że nie podoba mi się ze 30 sekund muzyki! Ba - DT należy do nielicznych zespołów które gdy wydadzą płytę to idę grzecznie do sklepu i kupuję :)

Ze scenes powala mnie numer beyond this life - zawiera kapitalne gitarowe solo, które wywołuje u mnie stan uniesienia :) Podobny stan wywołuje tylko solo Frania Zappy w Willie the Pimp. Zresztą DT w beyond zawarł ukłon w stronę Franka.....