Audiohobby.pl

"Normalizacja" nagrań

Krzysztof_M

  • 1863 / 5799
  • Ekspert
19-09-2025, 07:06
Ale jak ktoś taki wyprasowany nowoczesny głośny master puści sobie na słuchawkach w drodze do pracy na ulicy, w pociągu czy w samochodzie to zapewne dobrze się słucha.
I zapewne masowemu odbiorcy to nie przeszkadza potem w domu, bo muzyka to i tak jakieś tam tło, więc mocniej skompresowane jest nawet lepsze w takiej funkcji.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −

pień

  • 3010 / 1544
  • Ekspert
19-09-2025, 07:46
Dokładnie tak jest jak piszesz.   My dla takich przeciętnych odbiorców to zwykłe czuby które czepiają się tylko.
   W sumie to walnąć w klatę samego siebie powinienem.   Kupę lat pracowałem w laboratorim fotograficznym, takim na masową skalę.
Dziesiątki tysięcy filmów dziennie do skopiowania i nie miało znaczenia jakie foty w średnim mi się podobały.
   Korękcję ustawiało się na najmniejszy procent zwrotów.   A trafił się jakiś czub co to chciał niebieskie niebo, zieloną trawę itp.   zachcianki to miał do wyboru kat.  profi.   Oddzielne koperty i odpowiednio wyższa cena.   Wtedy robiło się odbitki na oddzielnych kanałach korekcji w printerach.
   To samo w audio, chcemy ładnie brzmiące nagrania to musimy bulić.  Szukając czy to pierwszych tłoczeń czy wydań audiofilskich.
-----kurna, ale mnie drażni ten termin >   audiofil.
  Zboka na dzień dobry sugeruje

judasz94

  • 466 / 1618
  • Zaawansowany użytkownik
19-09-2025, 10:27
No dobra to teraz dołożę do tego swoje 5 groszy.

Mastering i nawet nie mówię tutaj o remasteringu. Produkt Końcowy musi podlegać standardom. Jeżeli wrzucamy jako muzycy coś w sieć to musi być to odpowiednio głośne, Ale też nie przesadnie głośne. Jeżeli wrzucamy za cichy plik który ma duże wychylenia dynamiki (co jest błędem produkcyjnym bo tak to nie powinno wyglądać) To taki spotify nas podgłośni swoim limiterem. Analogiczna sytuacja jeżeli mamy zbyt dużą względną głośność czyli czarny prostokąt dynamiki  zostajemy ściszeni. To są tak zwane LUFS w skrócie względny odczuwalny poziom głośności i tego się trzymamy. Ma być odpowiedni poziom nie mniej nie wiecej.

Teraz tak. Jeżeli realizator nagrania umie w nagrywanie to można uzyskać "obraz" posiekany który ma pełną dynamikę i jest odpowiedniej głośności, a jego piki nie przebijają -1dB (standard).

Kompresja dynamiki jest już obecna na samych pojedynczych instrumentach - przester na gitarze to juz kompresja. Perkusja żeby brzmiała to musi zostać trochę skompresowana , inaczej brzmi często jak kartonowe pudełka. Do tego limiterami ucina się najwyższe strzały żeby zostawić sobie zapas dynamiki dla reszty elementów - po co zapychać sobie headroom i dławić szynę sumacyjną informacją, która nie może zostać poprawnie odtworzona przez głośnik.

Loudness war to kolejna rzecz. Dobrze użyty limiter nie wywoła u żadnego z was wrażenia, że jest gorzej tylko lepiej bo nagle słychać więcej. Zasadą jest odpowiedni dobór nastaw czyli czasu ataku czasu powrotu Tak by nie doprowadzić do pompowania dźwięku (po to kompresuje się mocno stopę na etapie jednej ścieżki tak by wywalić najwyższe uderzenia).

Jeżeli ten etap nie zostanie wykonany poprawnie to będzie pompowanie!. Dlatego remasteringi często brzmią gorzej bo na etapie wielościeżki nie zostało to zrobione , gdyż często się nie dało. I Limiter pracuje na szpilki w utworze, a nie na sygnał całkowity.

Najlepiej byłoby pokazać to jak się to realizuje na realnym organizmie. najwyżej kiedyś nagram na ten temat film ale to juz jak będę kończył swoje studio i przy okazji miksu albumu (jakiś miesiąc dwa)
Adam
Pro audio, muzyk, elektronik

Wojciech7

  • 2205 / 1608
  • Ekspert
19-09-2025, 11:01
I wszystko powoli staje się jaśniejsze, zrozumiałe-:)))

Krzysztof_M

  • 1863 / 5799
  • Ekspert
19-09-2025, 15:49
Dzięki za ciekawy wsad do dyskusji, Judasz 94 :)
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −

pień

  • 3010 / 1544
  • Ekspert
19-09-2025, 19:41
   Dzięki
Bardzo ciekawe co judasz  pisze i teraz czakam na film  :)
   

Bacek

  • 2446 / 6403
  • Ekspert
19-09-2025, 19:52
Przy czym to wszystko ma się nijak do tytułowej normalizacji dźwięku (łącznie z treścią pierwszego postu). Normalizacja to podniesienie głośności najgłośniejszej części nagrania do ustalonego maksymalnego poziomu z całą resztą też pogłośnioną o tą samą wartość czyli bez zmiany dynamiki utworu. Czyli generalnie to sensowne działanie.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

judasz94

  • 466 / 1618
  • Zaawansowany użytkownik
20-09-2025, 08:43
Przy czym to wszystko ma się nijak do tytułowej normalizacji dźwięku (łącznie z treścią pierwszego postu). Normalizacja to podniesienie głośności najgłośniejszej części nagrania do ustalonego maksymalnego poziomu z całą resztą też pogłośnioną o tą samą wartość czyli bez zmiany dynamiki utworu. Czyli generalnie to sensowne działanie.

Bo żeby zrozumieć proces trzeba zacząć od podstaw i zagłębić się w źródło, i ja tu opisałem źródło nagrania oraz wspominaną dynamikę
Adam
Pro audio, muzyk, elektronik

Michal_LDZ

  • 66 / 54
  • Użytkownik
20-09-2025, 09:18
Przy czym to wszystko ma się nijak do tytułowej normalizacji dźwięku (łącznie z treścią pierwszego postu). Normalizacja to podniesienie głośności najgłośniejszej części nagrania do ustalonego maksymalnego poziomu z całą resztą też pogłośnioną o tą samą wartość czyli bez zmiany dynamiki utworu. Czyli generalnie to sensowne działanie.

Dlatego ująłem "Normalizację" w cudzysłów, bo nie jestem specjalistą w tym zakresie.

Efekt odczuwalny po niektórych zabiegach producentów jest taki, że przy słuchaniu niektórych albumów muzycznych jesteśmy po prostu zmęczeni. Fakt faktem, że głośniejsze dźwięki lepiej zwracają na siebie uwagę.

Bacek

  • 2446 / 6403
  • Ekspert
21-09-2025, 13:49
Bo żeby zrozumieć proces trzeba zacząć od podstaw i zagłębić się w źródło, i ja tu opisałem źródło nagrania oraz wspominaną dynamikę
Jasne, chodziło mi tylko o to żeby nazwa normalizacja nie przykleiła się do tego co opisałeś.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES