No dobra to teraz dołożę do tego swoje 5 groszy.
Mastering i nawet nie mówię tutaj o remasteringu. Produkt Końcowy musi podlegać standardom. Jeżeli wrzucamy jako muzycy coś w sieć to musi być to odpowiednio głośne, Ale też nie przesadnie głośne. Jeżeli wrzucamy za cichy plik który ma duże wychylenia dynamiki (co jest błędem produkcyjnym bo tak to nie powinno wyglądać) To taki spotify nas podgłośni swoim limiterem. Analogiczna sytuacja jeżeli mamy zbyt dużą względną głośność czyli czarny prostokąt dynamiki zostajemy ściszeni. To są tak zwane LUFS w skrócie względny odczuwalny poziom głośności i tego się trzymamy. Ma być odpowiedni poziom nie mniej nie wiecej.
Teraz tak. Jeżeli realizator nagrania umie w nagrywanie to można uzyskać "obraz" posiekany który ma pełną dynamikę i jest odpowiedniej głośności, a jego piki nie przebijają -1dB (standard).
Kompresja dynamiki jest już obecna na samych pojedynczych instrumentach - przester na gitarze to juz kompresja. Perkusja żeby brzmiała to musi zostać trochę skompresowana , inaczej brzmi często jak kartonowe pudełka. Do tego limiterami ucina się najwyższe strzały żeby zostawić sobie zapas dynamiki dla reszty elementów - po co zapychać sobie headroom i dławić szynę sumacyjną informacją, która nie może zostać poprawnie odtworzona przez głośnik.
Loudness war to kolejna rzecz. Dobrze użyty limiter nie wywoła u żadnego z was wrażenia, że jest gorzej tylko lepiej bo nagle słychać więcej. Zasadą jest odpowiedni dobór nastaw czyli czasu ataku czasu powrotu Tak by nie doprowadzić do pompowania dźwięku (po to kompresuje się mocno stopę na etapie jednej ścieżki tak by wywalić najwyższe uderzenia).
Jeżeli ten etap nie zostanie wykonany poprawnie to będzie pompowanie!. Dlatego remasteringi często brzmią gorzej bo na etapie wielościeżki nie zostało to zrobione , gdyż często się nie dało. I Limiter pracuje na szpilki w utworze, a nie na sygnał całkowity.
Najlepiej byłoby pokazać to jak się to realizuje na realnym organizmie. najwyżej kiedyś nagram na ten temat film ale to juz jak będę kończył swoje studio i przy okazji miksu albumu (jakiś miesiąc dwa)