W takim razie ja nie jestem konsumentem muzyki jeśli chodzi o cd-audio. Podobno nowe płyty gramofonowe też
mają tą przypadłość-nie mam jak sprawdzić, polegam na informacji z internetu.
Nowe płyty gramofonowe, czyli te z aktualnej oferty sprzedażowej są tłoczone z matryc cyfrowych, a więc ze spłaszczoną wcześniej dynamiką. Są to nagrania remasterowane i kompresowane innymi słowy.
Ostatnio kupiłem vinyla REM, albumu który już miałem na CD i jest absolutna tragedia. Jeszcze bardziej to spi.... niż na CD.
Nie wiem czy niektórzy mają wogóle coś takiego jak mózg że decydują o takim wydaniu.
Tylko coś wam powiem. W kategorii pierwszego wrażenia to sam CD znakomicie brzmi na starym bomboxo jamniku ktróre dzisiaj stawia się co najwyżej w garażu. I wszystko to kręcone kiedyś było pod takie sprzęty.. Trzeba słuchać na takich podwieszanych do szafek w kuchni a nie zapodawać na sprzęty które mają jakieś przyzwoite parametry. Myślę że nieźle by to ściemę robiło też na starych zamulastych legendach audio a nie jakichś wyrywnych , szybkich, dynamicznych wzmakach klasy D np.
Pewnie też i opinia o tym jak one brzmą bierze się z tego. Znafca posiada zamuła do którego podpiął jeszcze bardziej zamulaste kolumny z membranami po pół kilo wagi które ledwie się ruszają i lubi to monotonne buczenie. Przywykł do tego i potem jep..... zapoda to na jakiego n-core i zabije go od pierwszej chwili hehehehehe
W każdym razie jest tragedia w wielu przypadkach a samo cd na wyświetlaczu w nowym urządzeniu to wygląda jeszcze gorzej niż ostatnia fotka którą Michal wlepił