Audiohobby.pl

Dopasowanie wzmacniacza

pień

  • 2479 / 1252
  • Ekspert
30-01-2023, 10:36
Tak właśnie- dopasowanie
  Ostatnio złapałem się na tym że jeżeli tak grubo napisać to:
Za duży wzmacniacz-  za duże kolumny itd.....  No bo tak:
Wzmacniacz który nominalnie ma 100W czy tam 150 w zależności jakim oporem go potraktować -   na kanał-   no bo to lepiej - ma się zapas itd..... 
  No dobra-  w przypadku wzmacniacza mogę to przełknąć chociaż zauważyłem że gdyby ktoś mi gałkę mocy zablokował powyżej 1/3 jej chodu to pewnie nawet bym nie zauważył hehehehe
1)   Tylko czy mocny wzmacniacz tak samo dobrze pracuje na jakichś ułamkach mocy jak rozkręcony na np. pół gwizdka ?

Kolumny-  cholery takie wielkie-  fajnie grają :)   ale jawnie >fajniej<  im idzie gdy dostaną trochę watów-  normalne w sumie- głośnik musi być jakoś poprawnie wysterowany a nie drażniony jakimiś malutkimi impulsami :)

Złapałem się na tym że >   Stary wzmacniacz który ma zaledwie 30W na kanał z kolumienkami które (sprawdzałem)   objętościowo są ponad 10X  mniejsze od tych zwykle słuchanych  >> gra lepiej :)      (?psiakość)
Oczywiście nie ma już żadnych zapasów za wiele bo i moc wzmaka na 1/2  2/3  możliwości a i kolumienki wiele więcej też już by nie wytrzymały hahaha.
  Tylko czy brak zapasów grubych jest potrzebny- patrz o blokadzie gałki w dużym wzmacniaczu.
Oczywiście przypadek dotyczy mnie-   ale czy Wy też łapaliście się na czymś podobnym?
 Czy posądzaliście że wasz extra wzmak jest >gorszy<   od jakiejś tam znajdy a dopiero po tym włączyło się główkowanie  dlaczego jeden wypada lepiej :)
Czy przyjdzie się >spawarkę<  z potworami   odstawić gdzieś na bok na wypadek imprezy gdzie power się przyda?

ArturP

  • 1382 / 3011
  • Ekspert
30-01-2023, 15:49
Poruszyłeś właściwie cztery kwestie.
  1/efektywność kolumn. Od efektywności danego zestawu zależy czy będzie on poprawnie grał przy małych sygnałach. Czym wyższa tym mniejsza moc może je napędzać.
  2/moc maksymalna kolumn. Od mocy maksymalnej zestawu zależy ile jej może przyjąć bez uszkodzenia, pomijam zniekształcenia. Czasami producenci, w specyfikacji piszą o min. i max. mocy wzmacniacza, ale trzeba uważać, bo tu jest pułapka.
  3/moc wzmacniacza. Wzmacniacze końcowe to wzmacniacze też prądowe. Z prawa Ohma i wzmocnienia danego wzmacniacza można obliczyć ile taki oddaje napięcia i prądu przy jakim obciążeniu.
  4/napięcie wyjściowe źródła. Napięcie to musi być dopasowane do maksymalnego napięcia wejścia wzmacniacza. Zauważ, że czasem w danych wzmaka masz napisane max. nap. wej. 0,775V/0dB, tyle musi wychodzić ze źródła by na gałce przy 0db na prawym końcu obrotu była max. moc.
  Dane te są podstawą i nie wyczerpują nawet poprawnego zgrania sprzętu, więc proszę się nie prz......ć do tego ;). Jest jeszcze conajmniej kilka parametrów, od których zależy prawidłowe zgranie sprzętu, zaznaczę że nie są to kable uranowe :).

pień

  • 2479 / 1252
  • Ekspert
31-01-2023, 10:42
No tak zgadza się :)   
  Tylko w wielkim uproszczeniu >
Mnie teraz idzie o  to  co powinno być >   Na małym poziomie mocy żeby dźwięk był ładny :)
    Do sytuacji że musiałbym się zastanawiać czy moje  0dB  na wzmaku zgadza się z teorią i czy głośniki mi nie pójdą z dymem zostaje mi jakieś 75%  zakresu obrotowego pokrętła mocy.   Prędzej przyjadą mi na chatę gliny z elektrykami i walną po zasilanu chałupy.

  Zwyczajnie zauważyłem że mniejszy wzmacniacz z mniejszymi kolumnami  gra   na jakimś tam   poziomie głośności subiektywnie czy też odczuwalnie  takim samym  jak duży z dużymi kolumnami--   ale dźwięk jest >ładniejszy
   Krótko mówiąc-  postawienie wielkiego wzmaka- z dużymi i  w dodatku efektywnymi kolumnami  może mijać się z celem którym jest>
Dobra jakość dźwięku przy normalnym -komfortowym dla nas (mnie)  poziomie głośności.

Oczywiście mały wzmaczek wywołuje u mnie > błogość<  wynikającą ze słuchania muzy gdy jego pokrętło mocy odkręcone na powiedzmy 1/2  - 2/3     możliwości.
 Sytuacja podobna na dużym jest gdy pokrętło mocy w uproszczeniu jest  >   pici kłak od zera.
Oczywiście dołożenie mocy powoduje że -----ooo  dobry jest :)    ale sąsiedzi też już słuchają hehehehe. 
A nie jestem pewien czy lubią tą samą muzę co i ja hehehehe

---  tak żeby jeszcze jakoś dopomóc w zrozumieniu mojego problemu podam może kiepski przykład ale zawsze coś.
Aktualnie pracuję jako kierowca ciężarówy- potocznie ten typ kwituje się  >>  TIR
Duże to to-  mocny silnik ma-  gdy dla jaj przywiązali kolegę do słupa na placu zobaczyć co zrobi to pojechał ze słupem.   Zwyczajnie nie zauważył że go do czegoś przywiązali.   No i wiadomo-  dopomogła moc silnika itd....
  Ciężarówa źre dużo paliwa-  chociaż to kwestia dyskusyjna bo zwykła BMW  kolegi źre podobnie hehehehe
Powiedzmy-  gdy wieziemy powietrze to średnio jakie 22-23  litry
 Gdy zamiast powietrza wrzucimy ze 20 ton  to będzie żarła  25-27. 
Ale jest ciekawa sprawa- bardzo ciekawa :)
Gdy wrzucimy 35-37  ton i jej nie przeszkadzamy-  odpalimy >półpilota <  hahha  i będziemy sobie słuchać muzy   to będzie żarła na trasie 18-21 
  Ktoś powie że NIE możliwe!
Możliwe-  bo jej silnik tłoczy wtedy  na najbardziej efektywnym reżimie pracy.
   
« Ostatnia zmiana: 31-01-2023, 10:59 wysłana przez pień »

Wojciech7

  • 1803 / 1316
  • Ekspert
31-01-2023, 11:58
 Niskie i wysokie tony przy cichej grze wzmacniacza są słabiej słyszalne przez ludzkie ucho. Filtr loudness służy do podbijania tych tonów na obu skrajach pasma, czyli basów i sopranów. Ciche i bardzo ciche słuchanie muzyki zyskuje na jakości(Z internetu informacja).
Masz taką funkcje we wzmacniaczach swoich-?
« Ostatnia zmiana: 31-01-2023, 12:03 wysłana przez Wojciech7 »

pień

  • 2479 / 1252
  • Ekspert
31-01-2023, 12:36
Nie nie Wojtku-  nie chodzi mi o Loudness-   jest takie cóś ma się rozumieć ale czy uruchomione czy nie-   słaby wzmak podkręcony do załóżmy że jest to 5 W   z 30-tu możliwych u niego ___   Gra lepiej niż 5W   ze 150 możliwych w dużym :)
   No i załóżmy że jesteśmy ma 30-tu watach   w obu z nich-   Max małego  znaczy a duży zaczyna kapować wtedy że coś gramy albo co  i zaczyna  pracę :)    Nooo i wtedy pokazuje oczywiście że jest dobry :)

dobra, na dzisiaj koniec audycji raczej-  do roboty trzeba -  przedłużenie poniedziałku :)
   Tylko żeby nie było-  wczorajszy poniedziałek to chyba zapamiętam długo hahahaha
« Ostatnia zmiana: 31-01-2023, 12:41 wysłana przez pień »

ArturP

  • 1382 / 3011
  • Ekspert
31-01-2023, 13:23
 Robert, głośnik dla wzmacniacza to taki towar dla ciężarówki. Może dobrze współpracować lub nie.
 Głośnik składa się z kilku krytycznych, wzajemnie się wykluczających elementów. Membrana ma być możliwie najsztywniejsza, a resory jak najmiększe. Cewka ma się wychylać jak najdalej, ale w każdym położeniu mieć tą samą energię. Da się zrobić taki głośnik, tylko będzie on pracował przy małych mocach prawidłowo, a przy dużych będzie furkotał (albo odwrotnie), bo kluczowymi elementami są resory. One odpowiadają za wychylenie membrany i trzymanie cewki w ryzach.
 Sztuka budowy kolumny polega na takim dobraniu głośników, by dobrze grały zarówno przy małych jak i przy dużych mocach. Kolumny 4R są cięższe do napędzenia przez wzmacniacz niż 8R. Natomiast wzmacniacz ma łatwiej gdy napędza 8R niż 4R.
 Tu się rzuca w oczy Damping Factor wzmacniacza, czyli projektowy stosunek impedancji obciążenia do impedancji źródła (DF=Zl/Zs). Z trudnym obciążeniem (4R) lepiej sobie radzą wzmacniacze z małym DF, a z łatwym (8R) te które mają DF wysoki. Choć nie ma tu jednoznacznych zasad, sam tego nie bardzo rozumiem, więc nie będę pisał głupot.
 Ogólnie stosuję w domu słabsze wzmacniacze i kolumny, a na estradzie mocne. Kluczem są zniekształcenia, które przy cichym słuchaniu mniej się rzucają na uszy niż przy głośnym.
 Wzmacniacz poprawnie pracuje od 10% do 80% swojej mocy, zakładając założenia projektanta, prawidłowo zaprojektowane kolumny też pracują podobnie. Niestety wraz ze wzmacniaczem i kolumnami pracuje też pomieszczenie odsłuchowe ze słuchaczem. W tym jest diabeł pochowany, albo przygotowujemy prawidłowo pomieszczenie do słuchania, albo godzimy się na to co mamy i godzimy się ze zniekształceniami wytwarzanymi przez zestaw źródło->wzmacniacz->głośniki->pomieszczenie->słuchacz.
 Teraz mogę odpowiedzieć na twoje pytanie.
 Źródło możliwie najlepsze, wzmacniacz możliwie najmocniejszy z jak największym DF, kolumny jak najbardziej efektywne, pomieszczenie średnio wytłumione, słuchacz wypoczęty i wyluzowany, mający w dupie wszystkie opinie o dźwiękach srękach i innych kabelkach, słuchający muzyki, a nie dźwięków. ;););)
 
« Ostatnia zmiana: 31-01-2023, 13:48 wysłana przez ArturP »

pień

  • 2479 / 1252
  • Ekspert
31-01-2023, 13:43
No tak- będzie o czym główkować ale trop DF  chyba jest dosyć istotny w moim >problemie  heheheh
  Możliwe że dlatego Rotel (którego bardzo chwalę i tak)   który ma tam dosyć wyczesany DF -  duży znaczy-   kiepsko mi zgrał z Bowersami a za to z 8 omowymi Scanami jest OK.   Za to z Bowersami  H/K  rozwalił Rotela a ze Scanami tak seeee- ujdzie :)
   A tutaj ten słaby wzmak który mi namotał-  ciekawe jaki DF ma-   będę w przerwach szukać danych  i jak to się ma do oporu tych kolumienek co to je napędza.
  Chociaż ta moc też mi nie daje spokoju.   Trafo w nim słuszne i grube druty od niego idą Sinus 30 W  ok-   ciekawe ile by chińczykom wyszło ?    Hahahahahah
Na oko to by ze 300  dali bez mierzenia.
aaaa bym zapomniał-  te kolumienki tak jakby same z siebie grają ładnie-   na każdym wzmacniaczu.
  >Może to po prostu one są najlepsze na mojej chacie hahahahaah    Nie jakieś tam za ciężką kasę scany i inne takie- beryle itp.....
Jak te uranowe kable i wtyczki z kryptonitu
(spoko- mam zwykłe druty z Obi  tylko się nabijam trochę )
« Ostatnia zmiana: 31-01-2023, 13:46 wysłana przez pień »