Tak sobie nieśpiesznie walczę z tematem kalibracji, nie jest źle, ale mam małe wątpliwości.
W szczególności nie dało mi spokoju jak diametralnie w różnych miejscach w obu kanałach ustawić musiałem regulację poziomu odtwarzania aby na wyjściu uzyskać zalecane przez serwisówkę 500 mV.
Po nitce do kłębka doszedłem, że różnica wzmocnień między kanałami we wzmacniaczu odczytu przekracza 10%.
Wyeliminowałem problem z głowicą sterując z jednego kanału głowicy oba wzmacniacze
Pod lupę wziąłem najłatwiejszą rzecz - oporniki. Rzeczywiście są fabrycznie dobierane z tolerancją 1%, ale niektóre ze starości miały tyci większe różnice, te wymieniłem na nowe. W sumie wymieniłem 6 par, dobierając je z taśmy o wiele rygorystyczniej niż fabryka.
Poprawiło się delikatnie i różnica wzmocnienia zeszła poniżej 10%.
Kolejnym podejrzanym są kondensatory. Elektrolity wszystkie wcześniej wymieniałem i dobierałem - więc to nie one są winne.
Nie chciałem ruszać reszty kondensatorów, ponieważ szybki przegląd posiadanych zasobów wykazał, że nie mam nic na podmianę (a trzeba jednak zapasik by podobierać wartości w pary).
Ale postanowiłem sprawdzić czy Nakamichi dobierał tranzystory.
W sumie są cztery, po dwa 2SC2240 (BL) na kanał.
Faktycznie, Nakamichi dobiera tranzystory, dwa miały hfe 550 i dwa miały 430.
Sęk w tym, że oba 430 były w tym słabiej wzmacniającym kanale ...
Myślę, że to pomyłka w montażu, ponieważ wyraźnie widać, że ktoś je dobierał pary.
Ostatecznie je przestawiłem, te z hfe 550 wylądowały w stopniu pierwszym a te 430 w stopniu drugim.
Obecnie różnice wzmocnienia są na poziomie 2-3% i biorąc pod uwagę fluktuacje poziomu prosto z taśmy to sądzę, że mogę dalej nie wnikać.
Ponieważ ostatnim szlifem musiałbym powymieniać i podobierać wszystkie foliowe kondensatorki (oczywiście głowy nie dam, czy jutro jednak mnie nie najdzie i nie zacznę dnia od otwarcia tme.eu...).