Ponowiłem z ciekawości eksperyment i jak mi się zdaje diagnoza
royal-a zdaje się być poprawna.
Przytargałem drugi wzmacniacz-rotela w miejsce yamahy i puściłem tą płytę. Głośniki zachowują się tak samo na obu wzmacniaczach (rotel i yamaha)
Zrobiłem jeszcze to czego nie zrobiłem na początku- puściłem sygnał przez arturię. Bo dopiero na drugi dzień na płycie ELO skapowałem że dźwięk pre-ampa Yamahy jest cienki.
Z arturią inna sprawa a i bujanie membran nie występuje.
Tak samo jest w przypadku Rotela- bez arturii pompują. Chociaż stwierdzam że rotelowy pre-amp okazał się zdecydowanie lepszy od tego z Yamahy. I jakiejś szczególnej przepaści nie czuć chociaż w dalszym ciągu Arturia brzmi zdecydowanie lepiej.
ed; trzeba też będzie poddać dokładnym oględzinom gramofon. Bo skoro ramię nie nadąża- to może być i z powodu headshell-a.
Bacek wcześniej już sugerował że on coś mu podpada. Zważę gada i się okaże
A teraz potestuję dalej :)
wczoraj przyszła paczka 20 płyt. Nazwałem ją >Odpowiednik kukających kukułek z czasów PRL- wydanie zgniłego zachodu<
Trochę se posłucham
ed; Co mi tam, zapytam
Ma ktoś jakiś magiczny sposób żeby trochę chociaż złagodzić charakterystyczny- muzealny zapach starych okładek płyt?
No bo te moje walą nieziemsko- czuć pod wiatr nawet.