Jak obiecałem w kilku słowach opiszę wrażenia z porównania odsłuchowego magnetofonów jak w tytule wątku.
Wrażenia czysto subiektywne, nie trzeba się z nimi zgadzać, polemika mile widziana.
Test podzieliłem na trzy części + suplement.
Część I : odczyt kasety nagranej na magnetofonie Nakamichi 1000ZXL
Część II : zapis/odczyt nagrania dokonanego przez SONY na taśmie SONY UX-S
Część III : odsłuch nagrań dokonanych przez wszystkie SONY na magnetofonie Nakamichi Dragon.
Wszystkie magnetofony po przeglądzie i regulacjach wykonanych we własnym zakresie.
Sprzęt towarzyszący : kolumny Spendor SP2/3e, wzmacniacz ASL AQ-1001, DAC SMSL SU-9, CD AVM Competition CD, kable Linn Silver Interconnect, Wireworld Atlantis II Biwire, Audioquest Carbon USB.
I
1. Sony TC-K990ES zagrał dźwiękiem delikatnym, lekko zamglonym. Ewidentnie brakowało szybkości, życia, przez co przekaz całościowo był przygaszony, bez blasku i emocji. Dźwięk był dość szczegółowy, ale raczej w średnim zakresie częstotliwości, detale były podawane gładko i subtelnie. Scena dobrze rozciągnięta w wymiarze jej szerokości. Ogólnie słuchając tego magnetofonu odkręcałem coraz głośniej wzmacniacz licząc na to, że coś się zacznie dziać, ale moje nadzieje były płonne. Nuda. Co ciekawe ten egzemplarz 990-tki był w znakomitym stanie, o znikomych śladach zużycia.
2. Sony TC-K970ES zagrał jaśniej od TC-K990, w dźwięku było więcej emocji i życia. Tego słuchało się już całkiem przyjemnie. Pojawiły się wyraźne kontury, lepsza definicja pozornych źródeł dźwięku. Wysokie tony były bardziej dobitne i metaliczne, kiedy trzeba, nie występowało jednak zjawisko ich nadmiaru czy ostrości brzmienia. Wokal był bardziej otwarty i namacalny. To brzmienie znacznie lepsze, niż to co usłszałem z TC-K990.
3. Sony TC-K950ES zabrzmiał na podobnym poziomie jak TC-K970ES, ale brzmienie miało inny charakter. Znów był to dźwięk przynajmniej o klasę lepszy niż prezentowany przez TC-K990ES. 950ES pokazał średnie tony o bogatszej, bardziej nasyconej i jakby trochę "lampowej" barwie. Wystąpiło też wrażenie znane z lepszej klasy urządzeń tzw. "czarnego tła" między pozornymi źródłami dźwięku. Wysokie tony zabrzmiały bardziej łagodnie niż w 970ES. Całościowo miałem wrażenie urządzenia grającego bardziej analogowo, gęsto, niż pozostali konkurenci od SONY.
Wszystkie magnetofony miały obszerny niskoschodzący bas, który najbardziej dynamicznie prezentował TC-K970ES.
II.
W przypadku odtwarzania własnych nagrań zostały zachowane cechy brzmieniowe magnetofonów przedstawione wyżej, z jednym wyjątkiem. Od lepszej strony pokazał się SONY TC-K990ES, który poprawił się w dziedzinie dynamiki i muzykalności. Teraz tego magnetofonu można było słuchać bez przykrych doznań, choć trzeba przyznać, że wciąż ustępował starszym kolegom. Wciąż brakowało otwartości brzmienia w górnej części pasma. Wciąż było trochę jednostajnie i nijako.
III.
Nagrania dokonane przez wszystkie SONY, a odtworzone na Dragonie zabrzmiały podobnie. Co ciekawe to, co nagrał 990ES było ciężko odróżnić od zapisu 970ES. Nagrania brzmiały bardzo dobrze, dynamicznie, gęsto, soczyście. Naprawdę ciężko się było do czegoś przyczepić. Tego chciało się słuchać. Nieco wyróżniał się TC-K950ES, którego nagranie brzmiało jakby bardziej barwnie, gładko.
Suplement :
Do tego porównania postanowiłem włączyć magnetofon Nakamichi ZX7.
Podsumowując ten magnetofon zaprezentował prawie w każdym aspekcie brzmienie z innej, oczywiście wyższej kategorii, co nie powinno dziwić, bo był deckiem z innej kategorii cenowej. A dlaczego prawie ? Ano, musiał ustąpić pola wszystkim Sony w jednym aspekcie - rozciągnięcia basu, które jest wg mnie piętą achillesową ZX7. Poza tym, Nak zagrał przede wszystkim brzmieniem o innej skali i masie, bardziej dynamicznie, rytmicznie. Także było to granie bardziej przestrzenne, w każdym wymiarze. Tu trzeba zwrócić na jedną rzecz uwagę : żaden z decków SONY nie potrafił pokazać wiarygodnie wymiaru głębokości sceny, pogłosów etc. Scena w każdym z nich kończyła się na linii kolumn. A jeśli chodzi o wrażenia emocjonalne, angażowanie słuchacza, to jest przepaść. SONY odtwarzają muzykę w sposób nieco monitorowy, beznamiętny. Trochę więcej robi w tej dziedzinie 970ES, ale podejrzewam, że i tak pod tym względem dokopią mu znacznie tańsze decki.
Okazało się też, że taśmę można jeszcze lepiej nagrać. To co nagrał ZX7 miało więcej powietrza, mikrodetali, wybrzmienia były dłuższe.
Podsumowując jako nowe SONY były znacznie tańsze (1500-1600 DM) niż Nak (2600DM), ale przy obecnych cenach ES'ów, naprawdę chyba lepiej dozbierać (albo i nie, bo można kupić w podobnej cenie) do jakiegoś grubszego Naka. Nie zawsze wygląd i jakość wykonania idą w parze z jakością brzmienia.
Jeśli ktoś już musi mieć jednego z nich stawiam na 970ES, jeśli lubicie dźwięk dynamiczny, soczysty, lub 950ES, jeśli Waszym priorytetem jest brzmienie naturalne, lekko ocieplone.