Japonczycy maja wieloletnią tradycje konstruowania wzmacniaczy lampowych. Podczas gdy w naszym pieknym kraju z powodow wiadomych królowala diora, radmor i kasprzak na swiecie w miejscach w ktrych można byo sobie pozwolić na odrobinę ulańskiej fantazji i kapitalistycznego"luxusu" :) powstawaly seryjnie konstrukcje nietuzinkowe, majace na celu maksymalne przyblizenie do muzyki i nierzadko ciezkie do pobicia po dziś dzień.
Przyznam ze kiedy sie dowiedzialem ostatnio, ze konstrutorzy takich starych pudel jak Altec19 byli ludxmi na co dzień zajmującymi się realizacją np. The Rolling Stones nie bylem zdziwiony. Ich celem stało się stworzenie glośników przenoszacych nas w realia rzeczywistosci a niekoniecznie technicznej perfekcji - cokolwiek to slowo znaczy.
Dla mnie cała techniczna perfekcja w muzyce to ta, ktorą bryluje wirtuoz instrumentu.
Systemy tego typu byly niebywale transparentne, a przyjemnosć ich sluchania plynie wprost z mozliwości realizmu jakie oferuja.
SV300B jest jednym z wielu wzmacniaczy dedykowanych do tego typu zestawien. Wzmacniacz ktory mialem okazję posluchać zostal wyposażony w nteresujacy komplet lamp.
Jako lampy sterownicze wykorzystano NOS-y Western Electric 328A, funkcję lamp mocy powierzono Full Music 300B/N a rolę lampy prostowniczej pełni TFK GZ37 Telefunkena. Dodam, że nie sa to w tym wzmacniaczu lampy standardowo oferowane przez Sun Audio
Stylistyka urzadzenia jest tradycyjna dla firmy. Klasyka bez wodotryskow. Zdecydowanie preferuję taki design urzadzeń.
Gustaw moze wklei foty, wczoraj mielismy okazje posluchać wzmacniacza do późnej nocy :)
System testowy:
Focal (800)
Benchmark
Brzmienie wzmacniacza.
Wzmacnaicze wykorzystujace 300B uchodzą stereotypowo za oferujące ponadprzeciętną, wręcz magiczną średnicę. Tu wzmacniacz spelnie oczekiwania w 100%.
Średnica jest pelna najdrobniejszego planktonu muzycznego, jednocześnie a moze nawet przede wszystkim pokazujac instrumenty....mozna się zasluchac i zapomnieć ze ma sie w domu wzmacniacz.
Kapitalna sprawa.
Do tego calosć osadzona jest w powietrzu z danego studia nagraniowego/miejsca/koncertu. Obecnosc instrumentow i towarzyszących im aury w tym urzadzeniu jest naprawdę świetna - czyli taka jak byc powinna :)
Średnca z "audiofilskiego" punktu widzenia jest bogata, barwna i przestrzenna. Kiedy trzeba konturowa, kiedy trzeba pastelowa. Na pewno wyrożniajaca cechą jej prezentacji jest fantastyczna ale też zrożnicowana barwa.
Z Polskiego na nasze - instrumenty drewniane są drewniane, pudla instrumentow muzycznych sa widoczne, a całosć prezentacji jednocześnie naturalna i wciagająca.
Rozbijajać zaś temat na audiofilskie aspekty mamy ladną gorę. Jej urokliwosc jest naturalnym uzupełnieniem calosci brzmienia. Nie ma tu samotnych wedrowek zakresu wysokotonowego zwanych "cyknięciami":), ale od czasu do czasu potrafi "przyciąć"
Cięzko w zasadzie pisze sie o dźwieku ktory jest jakby kompletny. Mamy z jednej strony do czynienia jak zwykle z zakresami pasma a z drugiej tworzą nierozerwalną/spójna harmonijna calośc. To nie jest typ prezentacji w ktorym po właczeniu skupiamy sie na ocenie fragmentow pasma(góra/srodek/bas), tylko jestesmy wciagnieci przez danie glówne prezentacji - instrumentarium.
Po prostu mamy scene z instrumentami....hmmmm....zupelnei zapomnailem o basie :)
Bas wzmacniacza w zaleznosci od nagrania jest mocny, subsoniczny, konturowy, miękki. Najczesciej na systemie testowym byl bez zarzutu. Zdarzały sie jednak slabsze momenty tego skraju pasma.
I uwazam należy o tym uczciwie napisac. Płyta UP Petera Gabriela i jej subsoniczne pomruki okazała sie byc zbyt duzym wyzwaniem dla 300B w konfiguracji z 90dB zestawami. Czy to zagrało xle ? Ale skad. Po prostu mielismy obok do porównan maszyne która w dziedzinie motoryki poradzila sobie z wysokimi modelami Krella - stąd wniosek. Na nagraniach akustycznych bas mogł zaimponowac naturalną energia, zejsciem, czy potega....tyle ze kiedy wzmacniaczowi na testowanym systemie przyszło zmierzyc się z karkolomnym zadaniem jakim jest obsluga elektronicznie generowanych subsonicznych dxwieków 300B je splycała.
Nie mam pojęcia jak całosć by wypadla na bardziej dedykowanych(czyt. skuteczniejszych) dla wzmacniacza zestawach, ale w danym systemie zanotowalem co zanotowalem o czym donosze :)
Zaraz po Peterze wrzucilismy plyte Himalaya Blues, gdzie na dzien dobry realizm odgłosow ulicy nie pozostawial najmniejszego neidosytu, a całosć instrumentarium wraz z basem mu towarzyszącym stanowila jedno. I w takim wypadku, czy koncertow jazzowych bas tego wzmacniacza to nie czestotliwość, lecz wybrzmienie konkretnego instrumentu. Nie jest on ani wstydliwie schowany, ani eksponowany....ot po prostu pojawia sie kiedy potrzeba nacechowany zróżnicowaniem nadajac całosci brzmienia charakter pozwalający cieszyc sie pieknem muzyki.
Dodam tez z obowiązku, ze względem wzmacnaicza odniesienia dalos ie z 300B uslyszeć mniejsza zadziornosć.
'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
dokonuje tego wynalazku.'