W końcu znalazłem trochę spokojnego czasu, żeby odpalić mojego ustawionego u Artura BX-300E i coś nagrać na poważnie.
Na pierwszy ogień poszła pewna Dunka, której twórczość mnie zafascynowała w ostatnim czasie.
A konkretnie poszły trzy albumy na dwie kasety:
1. TDK SA-X 90:
A - Myrkur - M - 36:58
B - Myrkur - Myrkur - 24:04
2. TDK SA-X 60:
Myrkur - Mareridt - 51:55
A - 1-8 - 30:52
B - 9-15 - 21:05
Krótko później wskoczył bardzo fajny koncert - Satyricon - Live at the Opera - 1:32:54
3. TDK AD 90:
A - 1-8 - 47:21
B - 9-13 - 45:46
Fajnie jest móc nagrywać na ustawionym BX-300E :D. Z racji braku wbudowanych generatorów BIAS ustawiam pod płaski przebieg Frequency Sweep i na szybko sprawdzam MOL taśmy, żeby wiedzieć na co mogę sobie pozwolić z wysterowaniem. W przypadku powyższych taśm sprawdziłem jeszcze ustawienie azymutu głowicy nagrywającej, ale było praktycznie idealnie, więc nic nie ruszałem. Koledzy w swoich ZX-7 mają łatwą i elegancką kalibrację azymutu nagrywającej, ale można sobie poradzić bez tych wodotrysków ;), tyle że jest to trochę upierdliwe i wypada zachować gdzieś pierwotną "taśmę odniesienia", żeby móc zawsze powrócić do pierwotnego ustawienia.
EDIT: Okładki już wydrukowane i wstępnie "nacięte" w miejscu gięcia czekają na powrót do domu.