Wystarczy wyciągnąć logiczne wnioski z przeprowadzonego eksperymentu, które mogą być następujące:
- słuchający ma wyższy próg wrażliwości niż różnice w kierunku połączenia, lub między Yamahą, a MBLem
- MBL i Yamaha istotnie stanowią tej samej jakości transport po S/PDIF
Ważne jest, żeby uwolnić myślenie od schematów, że istnieje zawsze rosnąca zależność między ceną urządzenia, a oferowaną jakością dźwięku. Wtedy nic nie zaskakuje. Mnie już przestało kilka lat temu. Bardziej mnie zaskakuje, jak np. z tanich słuchawek można dużo wyciągnąć relatywnie prostymi trickami.
Nie wiem jakiego masz dokładnie MBLa, ale 1531A daje się co najmniej dogonić kompleksową przeróbką odpowiedniego odtwarzacza DVD. I nie jest to moje zdanie, tylko gościa, który miał mbl-a przez tygodnie w domu, a DVD używa, jeździł też z nim po ludziach. O tym, że takie DVD jest rzeczywiście wybornym transportem (choć nie tylko) przekonałem się podczas wspólnego odsłuchu z pewną dobrze tu znaną osobą, która to powiedziała sama z siebie. Ja mogę potwierdzić - h/k DVD 25 jest świetnym transportem, a lepszy potrafi być tylko DVD 20, kiedy DAC nie ma separacji galwanicznej wejścia S/PDIF, bo DVD 20 ma, a 25 nie. W przeciwnym razie wolę to, co robi 25-ka jako transport. DACa mam z separacją.
Co do powyższego, płaci się za różne rzeczy. Poziom MBLa niewątpliwie jest wysoki po analogu, ale nie, że nieosiągalny po taniości. Tylko tu trzeba "pokombinować". Nie każdego interesują takie rozwiązania. Chyba zresztą w każdej branży produktów wszelakich tak jest, że jak się na czymś znasz, to ogarniesz temat znacznie taniej niż konsument-laik. Poza tym - bardziej chciałem powiedzieć, że istnieją wyjątki potwierdzające regułę, i może na taki trafiłeś?
Yamahy to porządnie robione sprzęty, podobnie zresztą jak harman/kardon, więc mogą się skalować, albo nawet dać coś w gratisie, jeśli (niesłusznie) przyjąć, że producent coś nam "dołożył" w cenie, w której się tego nie spodziewaliśmy.