Audiohobby.pl

Audio => Ogólnie o audio => CD / DAC => Wątek zaczęty przez: Ged w 02-05-2020, 11:22

Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Ged w 02-05-2020, 11:22
Witajcie :)
Taka sytuacja - kupiłem sobie skromny odtwarzacz płyt CD Yamaha s700. Podłączyłem go kablem coaxialnym Audioquest Forest za 130 PLN do daca w Orfeuszu i gra muzyka. Różnic pomiędzy tym transportem a transportem w MBL nie słyszę.
Do tego mimo informacji od sprzedawcy, że kabel jest kierunkowy zapomniałem o tym i podłączyłem go w przeciwnym kierunku. Słuchałem tak przez dwa dni, będąc całkowicie szczęśliwym. Po odkryciu pomyłki przestawiłem jak trzeba - różnic nie zauważyłem :) Nadal było idealnie.
Aż boję się spytać: czy słyszycie różnice w transportach CD pomiędzy porządnym hi-fi a high-end ? Warto kupić dobry, drogi transport ? W tej chwili wydaje mi się, że nie :)
Proszę o własne doświadczenia kolegów.
Włodek
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 02-05-2020, 11:45
Wystarczy wyciągnąć logiczne wnioski z przeprowadzonego eksperymentu, które mogą być następujące:
- słuchający ma wyższy próg wrażliwości niż różnice w kierunku połączenia, lub między Yamahą, a MBLem
- MBL i Yamaha istotnie stanowią tej samej jakości transport po S/PDIF

Ważne jest, żeby uwolnić myślenie od schematów, że istnieje zawsze rosnąca zależność między ceną urządzenia, a oferowaną jakością dźwięku. Wtedy nic nie zaskakuje. Mnie już przestało kilka lat temu. Bardziej mnie zaskakuje, jak np. z tanich słuchawek można dużo wyciągnąć relatywnie prostymi trickami.

Nie wiem jakiego masz dokładnie MBLa, ale 1531A daje się co najmniej dogonić kompleksową przeróbką odpowiedniego odtwarzacza DVD. I nie jest to moje zdanie, tylko gościa, który miał mbl-a przez tygodnie w domu, a DVD używa, jeździł też z nim po ludziach. O tym, że takie DVD jest rzeczywiście wybornym transportem (choć nie tylko) przekonałem się podczas wspólnego odsłuchu z pewną dobrze tu znaną osobą, która to powiedziała sama z siebie. Ja mogę potwierdzić - h/k DVD 25 jest świetnym transportem, a lepszy potrafi być tylko DVD 20, kiedy DAC nie ma separacji galwanicznej wejścia S/PDIF, bo DVD 20 ma, a 25 nie. W przeciwnym razie wolę to, co robi 25-ka jako transport. DACa mam z separacją.

Co do powyższego, płaci się za różne rzeczy. Poziom MBLa niewątpliwie jest wysoki po analogu, ale nie, że nieosiągalny po taniości. Tylko tu trzeba "pokombinować". Nie każdego interesują takie rozwiązania. Chyba zresztą w każdej branży produktów wszelakich tak jest, że jak się na czymś znasz, to ogarniesz temat znacznie taniej niż konsument-laik. Poza tym - bardziej chciałem powiedzieć, że istnieją wyjątki potwierdzające regułę, i może na taki trafiłeś?

Yamahy to porządnie robione sprzęty, podobnie zresztą jak harman/kardon, więc mogą się skalować, albo nawet dać coś w gratisie, jeśli (niesłusznie) przyjąć, że producent coś nam "dołożył" w cenie, w której się tego nie spodziewaliśmy.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-05-2020, 12:28
Kiedyś opisywaliśmy na AH porównanie napędu LG BlueRay za 400 zł z audiofilskim transportem AVM za 10Kzł po SPDiF.
Grało to porównywalnie lecz trochę inaczej. O porównaniu "sławnego" TEAC VRDS zamontowanego w CD Wadia 16 z komputerem w roli transportu pisaliśmy też kilka razy. Efekt - nie używam płyt CD od wielu lat.

Św. p. Magus miał jeden z najlepiej brzmiących systemów audio jakich słuchałem. U niego napędem był DVD Panasonica za kilka stów.

Jeżeli do tego dodać dokładnie opisywany audiofilski transport "Shigaraki" wyjęty żywcem z Boom-boxa to wnioski nasuwają się same.

Wcale nie oznacza to, że nie warto kupić sobie fajnego, ładnie zrobionego transportu CD jeżeli ktoś lubi srebrne krążki
ale raczej ze względów estetycznych. Ładny gadżet też może być OK :-)
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 02-05-2020, 14:15
Nie do końca w temacie wątku, bo transport z komputera po USB, ale u mnie karta USB JCat robi dużą różnicę. Oceniam, że różnica 2-3 razy większa od różnicy między interkonektami. Bez karty, bezpośrednio z PC, dźwięk jest przede wszystkim pomniejszony, poza tym słychać "komputerowe" naleciałości na średnicy jak wyostrzanie i plastikowe napompowanie.

Tak więc nie w temacie wątku ale słychać u mnie, że transport cyfrowy do DACa może mieć spore znaczenie. Pewnie w wypadku CD różnice są mniejsze bo urządzenia zbudowane stricte pod audio. A może chodzi o różnice między USB a SPDIF?

W każdym razie ostatnio podłączyłem do JCata starego DACa mobilnego, wcześniej słuchanego bezpośrednio z PC, i zdziwiłem się, bo część wad, które wcześniej przypisywałem DACowi, zniknęła. Głównie udelikatnienie dźwięku i napompowanie wyższej średnicy.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 03-05-2020, 13:38
Pamiętajmy jeszcze o jednej kwestii. Typowe napędy, dedykowane specjalnie do SACD/CD, to obecnie unikat.
Większość to napędy DVD adaptowane do transportów CD niskiej średniej półki.

Do tych nielicznych należą transporty Esoterica, w których montuje się "pancerne" mechanizm VRDS-Neo TEAC-a.

https://www.esoteric.jp/en/ (https://www.esoteric.jp/en/)

Z drugiej strony to warto się zastanowić nad tym co musi być bardziej dokładne? Transport, który musi odczytać ze srebrnego dysku 650MB (sam dźwięk) czy 20GB (obraz + dźwięk wielokanałowy)? Na logikę rzecz biorąc transporty BlueRay powinny być bardziej bezbłędne niż dedykowane transporty SACD/CD.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 03-05-2020, 14:02
Widząc, że większość komponentów tych drogich transportów jest zbudowana wokół mechanizmu fizycznego obracania płyty (łożyska, elastomery itd.), przychodzi mi na myśl, że powinno się stworzyć nowy standard, w którym nie potrzeba łożysk. Np. karta pamięci z plikami WAV. Istotą lepszości w porównaniu do streamerów/komputerów byłaby znacznie uproszczona architektura, bo pełny komputer (nawet ARM) zawiera mnóstwo skomplikowanych elementów.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 03-05-2020, 14:05
@Gustaw, ja sobie na takie pytania odpowiedziałem już dobre kilka lat temu. Lepszy jest transport, który pracuje na 15% swojej przepustowości niż taki na 100%. Kumpel miał Audioneta ART v2, do którego wstawiłem mu cały nowy zegar. Tam był transport Philipsa, a do nich "logika" jest zawsze w postaci tych samych kości, powstałych na początku lat 80-tych. Dostał bęcki w porównaniu jako transport od grzebniętego DVD Samsung za 250zł nówka. DVD miało lepiej zniuansowaną średnicę, więcej detali w teksturze i barwie. Sprzęt celowany pod Red Book de facto robi przy nim bokami i słychać lekkie uśrednienia. W odniesieniu do BluRay to samo, ale ja ich nie lubię ze względu na hałaśliwość napędu, natomiast wynik jest jak z DVD i to mniejszym nakładem środków, bo platforma jest jeszcze bardziej przepustowa. Mówię oczywiście o wyciskaniu maks możliwości. Z marszu BD będzie lepszy niż podstawowy CD bez dwóch zdań.
SACD czy HDCD będzie nieco lepsze niż czerwono-książkowa elektronika, ale DVD będzie co najmniej nie gorsze.

Jeszcze dodam, że DVD czy BD będzie miało lepsze i bardziej rozbudowane algorytmy korekcji błędów niż natywny CD. Można na moment przytrzymać palcem płytę graną przez DVD i nie przerwie. W CDku nie do pomyślenia.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 03-05-2020, 15:05
Jeszcze dodam, że DVD czy BD będzie miało lepsze i bardziej rozbudowane algorytmy korekcji błędów niż natywny CD. Można na moment przytrzymać palcem płytę graną przez DVD i nie przerwie. W CDku nie do pomyślenia.

Jeśli jest taki efekt, to trudno to nazwać korekcją błędów, po prostu musi być bufor mieszczący np. kilka sekund danych (co najmniej setki kilobajtów). Czyli architektura przypomina PC, gdzie wszystkie dane przechodzą przez RAM. Zastanawiam się tylko czy w wypadku takiej architektury sam fizyczny transport CD ma jakieś znaczenie, bo dane wychodzące po SPDIF muszą być ciągnięte z tego bufora, gdzie dane sobie siedzą co najmniej kilka sekund zapewne. I to "siedzenie" musi być zapewnione przez mechanizm podobny do odświeżania w DRAMie (https://en.wikipedia.org/wiki/Memory_refresh). Czyli na poziomie reprezentacji dźwięku jako prądu taki bufor ze swoim odświeżaniem jest oddzielony od transportu fizycznego.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 03-05-2020, 16:13
No właśnie o to chodzi, że bufor rozmiarowo jest dopasowany do potrzeb formatu DVD, jak również moc obliczeniowa układów korekcji błędów. Dlatego w takim buforze danych czysto muzycznych zmieści się czasowo sporo więcej niż dźwięk+obraz. Spodziewam się, że jak płyta ma ten sam rozmiar krążka, a ścieżki są cieńsze, to stopa błędu też wychodzi większa, więc płyta CD ma fory. Nawet można sobie wyobrazić sytuację, że CD kręci się kilkukrotnie szybciej i te same dane są czytane wielokrotnie, bo prędkości napędów DVD na to pozwalają. Nie wiem jak to jest w poszczególnych odtwarzaczach.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 04-05-2020, 00:39
Pierwszy CD Sony CDP 101 miał bufor 16 Kbit SRAM (https://www.hupse.eu/radio/frameset.htm?Sony_CDP101.htm&ContentFrame), jakiś przypadkowy DVD Daewoo http://manuals.dwe.com.ua/VIDEO/DV500.pdf ma 32MBit SDRAM. Czyli 2 tys. razy więcej, ale też generalnie gorszy typ pamięci DRAM wymagający odświeżania. W PCtach SRAM jest tylko w cache'u procesora, bo jako główna pamięć byłaby za droga i dlatego używa się tam DRAM. Ale skoro DVD lepiej grają, to gorszy typ pamięci widać nie jest tutaj istotny.

Swoją drogą przy buforach idących w megabajty to już jest bardziej urządzenie "ripujące na żywo" niż odtwrzające płytę bezpośrednio. Bez znacznych kosztów można by to pociągnąć do ekstremum i przed rozpoczęciem odtwarzania najpierw załadować całą płytę do DRAMu (to w końcu poniżej 1GB, czyli koszt kilkudziesięciu zł). Zysk byłby taki, że mechaniczne wibracje ni wpływały by na resztę komponentów, a zawartość bufora byłaby stała w czasie odtwarzania jednej płyty (czyli brak dodatkowej niepotrzebnej komunikacji).
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: royal w 04-05-2020, 01:15

Aż boję się spytać: czy słyszycie różnice w transportach CD pomiędzy porządnym hi-fi a high-end ? Warto kupić dobry, drogi transport ? W tej chwili wydaje mi się, że nie :)
Proszę o własne doświadczenia kolegów.
Włodek
Na marginesie tematu porządnego Hi fi : mam takie wnioski co do terminu że w czasach przełomu lat 60/ 70 stracił sens dla ktorego go wprowadzono. Wprowadzono go dla wyodrębnienia z oferowanych urzadzeń  tych które gwarantowały  dźwięk doskonały. Czyli taki który się mylił z oryginałem . Przy cenie oczywiście równie doskonałej. (Uher który sobie odremontowałem kosztował w 68 roku 1380 DM. Sama doskonałość).  Kiedy postęp   technologiczny spowodował że ceny przestały być tak doskonałe to jednocześnie upadły  szanse na dźwięk Hi Fi bo on wymaga do dziś niestety benedyktyńskiej pracy i wiedzy. .  Wybrano z filozofii  parę parametrów czysto technicznych i poprzyklejano to jaki listek figowy nagiemu królowi. Dziś już nikt poważny nie poważy sie nawet mówić o konkurowaniu dźwięku z systemu z dźwiękiem naturalnym. czyli o istocie Hi Fi. Mówiąc krócej nie może być nie porządnego Hi FI i de facto dziś nie ma żadnego.  Jest tylko  High End.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 04-05-2020, 07:38
...różnic nie zauważyłem :)

Czyli z Tobą wszystko w porządku.
Zalecam unikać fanatyków, podejrzanych wątków i recenzji typu "high fidelity". Profilaktyka jest wskazana w przypadku podejrzeń o nieodporność na manipulacje. Dalsze trwanie w trzeźwości oraz próbie obiektywnego słuchania i analizy, doprowadzi niechybnie do wzmożonych ataków, również ad personam. Kosztem będzie również wykluczenie z kręgu "wtajemniczonych" i wpisanie przez nich na listę pt trudny klient na szmelc.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 04-05-2020, 13:47

Na marginesie tematu porządnego Hi fi : mam takie wnioski co do terminu że w czasach przełomu lat 60/ 70 stracił sens dla ktorego go wprowadzono. Wprowadzono go dla wyodrębnienia z oferowanych urzadzeń  tych które gwarantowały  dźwięk doskonały. Czyli taki który się mylił z oryginałem .

Dźwięk doskonały? Taki, który mylił się z oryginałem? Z Hi-Fi? Poważnie? :-)

Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Ged w 04-05-2020, 14:07
To są Gaudery na Accutonach, prawda Gustawie ?
A jaka elektronika ?
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 04-05-2020, 14:51
To są Gaudery na Accutonach, prawda Gustawie ?
A jaka elektronika ?

To zdaje się Isophon model Berlina RC11 Josepha Gaudera,. Nie wiem jaka to jednak elektronika. Chyba Octave http://www.octave.de/en/

Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 04-05-2020, 15:28

Na marginesie tematu porządnego Hi fi : mam takie wnioski co do terminu że w czasach przełomu lat 60/ 70 stracił sens dla ktorego go wprowadzono. Wprowadzono go dla wyodrębnienia z oferowanych urzadzeń  tych które gwarantowały  dźwięk doskonały. Czyli taki który się mylił z oryginałem .
Dźwięk doskonały? Taki, który mylił się z oryginałem? Z Hi-Fi? Poważnie? :-)
Jak zwykle, nie udało się, ale to też dlatego, że to co puścili z głośników to utwór nr 15 z Demo Mangera "Musik wie von einem anderen Stern", grany gdzie indziej i przez kogo innego. Wiemy, co już wiemy, czyli że świeże jabłko smakuje inaczej niż brzoskwinia z puszki.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 04-05-2020, 16:36
Jeżeli nawet, to po masteringu powinno być lepiej niż na żywo ;-)

Tak czy inaczej małe plumkania z audiofilskich samplerów, tam gdzie na minutę pojawia się jedno brząknięcie struny, to jeszcze można w pewnym zakresie zasymulować.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: bsw w 04-05-2020, 17:45
Widząc, że większość komponentów tych drogich transportów jest zbudowana wokół mechanizmu fizycznego obracania płyty (łożyska, elastomery itd.), przychodzi mi na myśl, że powinno się stworzyć nowy standard, w którym nie potrzeba łożysk. Np. karta pamięci z plikami WAV.
Taki pomysł już był kilka lat temu i powstał w Polsce.
Piszę o SDMusA: http://www.highfidelity.pl/@numer--29&lang=

(http://www.highfidelity.pl/wstepniak/1011/start.jpg)
Tylko po co komu te rupiecie?

Od tamtego czasu rynek poszedł w inną stronę. Nośniki fizyczne z "muzyką cyfrową" są wyraźnie w odwrocie na rzecz plików i streamów...
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 04-05-2020, 18:19
Też pomyślałem o Ancient Audio. Jednak, moim zdaniem, nie miało to szans na szersze zaistnienie.
Wielka szkoda, że nie przestawili swojego kierunku rozwoju z CD na klasyczne (dyskowe) mediaserwery z wbudowanym DAC i wyjściem analogowym.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 04-05-2020, 18:32
Ot co. Jak mamy grać z plików, to żaden nośnik i dedykowane po temu standardy nie są do niczego potrzebne. Plik można kupić, ściągnąć przez internet albo zrippować z innego nośnika fizycznego typu płyta CD. Dlatego ja nadal będę kupował CD, ale żeby mieć backup na trwałym nośniku oraz całą tą oprawę artystyczną w postaci książeczki albo ciekawie zaprojektowanej wierzchniej strony płyty.
Współczesne odtwarzacze, także przenośne i samochodowe, czytają wszystko - CD-R, pen drive, karty pamięci (czasem), streaming z Bluetooth, a także pozwalają wgrać pliki w bardzo różnych formatach, często też bezstratnych.
Nie widzę tu absolutnie żadnej przestrzeni na wymyślanie czegoś nowego, a w szczególności nośnika fizycznego. Jaki to ma mieć sens, że na jednej karcie pamięci będę miał 1 album zamiast np. 100?
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: royal w 04-05-2020, 22:13

Na marginesie tematu porządnego Hi fi : mam takie wnioski co do terminu że w czasach przełomu lat 60/ 70 stracił sens dla ktorego go wprowadzono. Wprowadzono go dla wyodrębnienia z oferowanych urzadzeń  tych które gwarantowały  dźwięk doskonały. Czyli taki który się mylił z oryginałem .
Dźwięk doskonały? Taki, który mylił się z oryginałem? Z Hi-Fi? Poważnie? :-)
Jak zwykle, nie udało się, ale to też dlatego, że to co puścili z głośników to utwór nr 15 z Demo Mangera "Musik wie von einem anderen Stern", grany gdzie indziej i przez kogo innego. Wiemy, co już wiemy, czyli że świeże jabłko smakuje inaczej niż brzoskwinia z puszki.

No tak:)  Znam ten klip. Są też tacy ludzie jak w tym klipie ktorzy cementuja swoje poglady na rózny sposób, tez w taki że coś tam nagrają i to źle odtworzą pragnąc tym wykazać  że nic więcej się nikomu nie uda.   . Ale  liczy się każdy gram a oni operują kilogramami. Np to z której strony perkusji zostanie umieszczony mikrofon. i w jakiej odległości a na końcu a jakim natężeniem dźwięku i w jakiej perspektywie to potem odtworzymy. kto słucha  perkusji z odleglosci 1 metra gdzie stał mikrofon? A jak ją mozna nagrywac z daleka? Kto słucha sprzętu potem z głosnością 120 dB która trzeba by zapewnić ? I co to by udowodnilo? Tylko że jedna i tylko ta  perkusja tak nagrana jest niezmieniona.

Należy  odtworzyć dźwięk który slyszał mikrofon sprowadzony przez akustyka do właściwej odległości.  razem z złudzeniem dodatkowych efektów akustycznych - ech i pogłosów Dźwięk który sie myli z oryginałem to nie ten który usłyszymy z tego samego instrumentu na żywo w naszym pokoju. To prymitywne pojmowanie bo nie zmiesci się akustycznie więcej niż jedna perkusję a chcemy caly koncert gdzie perkusja ma tylko swoją lokalizację .  To tak nie działa. Walnięcie w talerz w pokoju wypełnia go calego. A gdzie reszta, gdzie bas i gitary i trąbka i skrzypce? Tak się nie da sprawdzać.

  Oryginalny to taki który daje złudzenie że znajdujemy się nie w swoim pokoju ale gdzie indziej i to jest przejmujace . Może nie siedzimy w srodku widowni ale jakby stoimy z obok niej - mamy te 20 metrów do ludzi i 5 metrów do zespołu.  Wokalista spiewa  specjalnie do  nas a nie tylko  jest . . Słyszymy ze mamy przed sobą całą widownię, jak wali petarda na koncercie doors to  ona wali jakies 30 metrów od nas a nie przed nosem w pokoju jakby się spodziewali optymiści. , czuje się atmosferę. kazdy krzyk z widowni. Ale tak jak na koncercie - nie szukajmy wtedy "detaliczności" która moim zdaniem jest zboczeniem .

  Hi Fi to jest przedstawienie akustyczne a nie elektroniczny sprzęt który niektórzy sobie tak nazywają bo im parę parametrów wyglada pieknie dla  oka . Dlatego to jest taki "narkotyk". Kiedy słiucham Neila Diamonda "Beautiful noise" to mam "na całej  scianie" nowojorski zgiełk uliczny z któregoś dnia w 70 roku i co chwilę moge sobie go znowu zrobic, kiedy Vangelisa "The City" jestem na  ulicy w Tokyo i jego dworzec nad ranem wokól mnie i "widze"  monety ktore upadają . Do tego przejmujące dźwieki muzyki i wszystko jest jasne dlaczego to ma tytuł "The City" .Przez wiele lat  tego  nie wiedziałem bo było tylko nieźle .

   Ponieważ najczęściej pada pytanie ile to kosztuje. odpowiadam  - to nie jest do kupienia  a kazdy kto ten komplet by przejął nawet nie zauważy kiedy i czym  go zepsuł. Bo i tak ci co tego słuchają maja takie same złudzenia że to takie wytłumaczalne i łatwe  do uzyskania   jak ja myslałem 50 lat temu. Komentują a... " bo dźwięk odbija się od sufitu" "bo to jest taki dobry pokój" albo  "ale jakie to sa nagrania?? " (u siebie  w domu słuchają  tą sama LP tylko jej nie rozpoznali  ). Albo "bo ty jesteś zakochany w stereo"  Tak jakby nie mieli u siebie stereo a nawet prologic. . To co zrobiłem  troche przypomina  szlifowanie lustra teleskopu - dopiero końcowy efekt pokazuje gwiazdy.  Zepsuć wszystko mozna zmieniając jeden pozornie nieważny dla ludzi szczegół. Kiedyś mi nie wierzono że w transmisji radiowej  zauważyłem wyższość   skrzypiec  Stradivariusa.  A ja słyszałem zegarek głośno tykający na ręku spikerki w gdanskiej rozgłośni.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 04-05-2020, 22:30
Współczesne odtwarzacze, także przenośne i samochodowe, czytają wszystko - CD-R, pen drive, karty pamięci (czasem), streaming z Bluetooth, a także pozwalają wgrać pliki w bardzo różnych formatach, często też bezstratnych.
Nie widzę tu absolutnie żadnej przestrzeni na wymyślanie czegoś nowego, a w szczególności nośnika fizycznego. Jaki to ma mieć sens, że na jednej karcie pamięci będę miał 1 album zamiast np. 100?

Ja tu widzę potencjalny sens w uniknięciu stosowania bardzo skomplikowanej i generycznej architektury komputerowej (czy to PC, czy ARM). Jeśli urządzenie ma obsługiwać bluetooth, różne formaty plików i mieć ładny interfejs, to w praktyce nie da się tego zrobić nie robiąc z urządzenia komputera. Ustandardowiony nośnik fizyczny daje bardziej realną możliwość zbudowania "customowej" wyspecjalizowanej do audio architektury, bo ogranicza mocno wymaganą funkcjonalność (np. wyświetlacz może być tak prosty jak w odtwarzaczach CD + kilka przycisków). Czy to miałoby rzeczywisty sens to nie wiem, ale na pewno architektura komputerowa nie jest optymalizowana np. dla czystości zasilania.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 05-05-2020, 10:54
 To, co piszesz, w jakimś sensie było próbnie realizowane w odtwarzaczach przenośnych. Urządzenie miało tylko swoją pamięć wewnętrzną, monochromatyczny wyświetlacz, wewnętrzną baterię oraz port do przesyłania danych oraz aktualizacji oprogramowania. Gdyby te założenia rozbudować do poziomu stacjonarnego, to pewnie wyjdzie to, o co Tobie chodzi.
Był taki odtwarzacz kiedyś Rio Karma. Dało się do niego napisać cały alternatywny soft, czym zajęli się ludzie z rockbox.org, i ten odtwarzacz miał wszystko, co potrzebne do słuchania muzyki, łącznie z gapless i crossfade. Nie wiem czemu, ale w dobie wydajnych czipów gapless nie mam nawet w aucie, a system audio jest firmowany przez zewnętrznego producenta. Gapless, crossfade, odtwarzanie wszelkich formatów, losowanie kawałków oraz działania przy tym efektów dźwiękowych wraz z korektorem parametrycznym to były rzeczy do wykonania przez platformę sprzętową powstałą w 2003 roku i mieszczącą się w kieszeni.
Wychodzi na to, że komercyjnym twórcom nie chce się pisać porządnego softu embedded, żeby wycisnąć soki z istniejącego zaplecza sprzętowego, albo skrajnie oszczędzają nie tylko na sofcie, ale też hardwarze, który być może nie dałby rady zrobić tego wszystkiego, co mogła Rio Karma?
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 07-05-2020, 22:58
Wychodzi na to, że komercyjnym twórcom nie chce się pisać porządnego softu embedded, żeby wycisnąć soki z istniejącego zaplecza sprzętowego, albo skrajnie oszczędzają nie tylko na sofcie, ale też hardwarze, który być może nie dałby rady zrobić tego wszystkiego, co mogła Rio Karma?

W samochodowym systemie audio dawanym przez producenta to mogą różne rzeczy pomijać i się za bardzo nie przejmować jakością, bo raczej nikt nie będzie wybierał samochodu na podstawie funkcji audio :).

Ale faktem jest, że dziś mało komu się chce programować od zera system audio, skoro jest gotowy Android i inne Linuksy. Efekt uboczny jest taki, że hardware używany w takich urządzeniach musi być w zasadzie pełnym komputerem z MMU, a software'owo jest to też skomplikowany system wielozadaniowy.

O Rockboksie można przeczytać (https://en.wikipedia.org/wiki/Rockbox#Architecture) że był to jednozadaniowy system operacyjny, a hardware był bez MMU i ochrony pamięci. Sam brak MMU może sporo wpłynąć na zwiększenie czystości prądowej, bo przez MMU przechodzą wszystkie dane, i te dane są rozproszone w sensie lokalizacji fizycznej. Np. proces odtwarzacza audio udostępnia DACowi bufor danych w RAMie poprzez mechanizm DMA, ale to, co proces widzi jako ciągły bufor, w rzeczywistości (w sensie adresów fizycznych RAMu) jest rozproszone (to mapowanie z adresów wysokopoziomowych na fizyczne jest realizowane przez MMU).

Czy tego typu rzeczy rzeczywiście pogarszają dźwięk, to nie wiem, ale jest to jeden z przykładów, że na pewno architektura komputerowa jest nadmiarowa dla realizacji odtwarzania cyfrowego audio. No chyba, że oczekiwania konsumentów są już zbytnio rozbudzone, tak że np. streamer bez bluetooth czy integracji ze Spotify się nie sprzeda.

Nie wydaje mi się, aby napisanie nawet od zera software'u embedded w stylu Rockboksa było bardzo kosztowne. Kilka lat temu pracowałem w firmie, gdzie 3-4 osoby były w stanie od zera zaprojektować urządzenie od strony sprzętowej, i napisać na nie oprogramowanie prawie od zera. Urządzenie wykonywało jakieś obliczenia i komunikowało się ze światem, na pewno odtwarzacz audio z podstawowymi funkcjami nie jest bardziej skomplikowany. Może zyski dźwiękowe nie są duże, ale podejrzewam że po prostu ciężko jest odrzucić gotowe darmowe oprogramowanie wysokiej jakości jak Android, i gotowe sprzęty jak mini-komputery ARM.

Co do typów pamięci to znalazłem, ze już Philips CD 371 z lat 80-tych miał pamięć typu DRAM: https://datasheetspdf.com/pdf-file/547408/NECElectronics/UPD41416/1. Myślałem, że stare odtwarzacze używały SRAM.
Tytuł: Czy słyszycie różnice między transportami CD ?
Wiadomość wysłana przez: gruesome w 15-05-2020, 22:12
Natomiast XMOS U208 ma 256kB pamięci SRAM (czyli tej lepszej). Może to być jeden z powodów dlaczego może u niektórych grać lepiej od CD.

Jeszcze jedno mnie zastanowiło w kwestii wielkość buforów. CD z wyjściem analogowym ma tę przewagę nad CD+DAC, że w pierwszej opcji można załadować dużo danych do bufora (i można np. ponawiać odczyt w celu korekcji błędów), i te dane mogą sobie spokojnie siedzieć w urządzeniu, aż nie opuszczą urządzenia w formie analogowej. Natomiast założenie działania DACa jest takie, że "latency" musi być bardzo małe, bo bez tego nie dałoby się oglądać filmów czy sensownie używać go podłączonego do komputera. Co oznacza, że nie da się w DACu używać dużych buforów (rzędu megabajtów). Czy jest to twarde ograniczenie DACów, nie wydaje mi się, jeżeli użytkownik zaakceptowałby np. kilkusekundowe czy dłuższe opóźnienia (nieakceptowalne do filmów, ale akceptowalne do muzyki).