Zabrałem się właśnie za reanimację "szuflady" MDS 442, którą dostałem niedawno od kolegi, wraz z prawie sprawnym wzmacniaczem oraz tunerem (nawet przestrojonym) z zestawu. Magnetofon po oględzinach "żyje", tylko paski do wymiany, poza tym, cały do czyszczenia. Z pomocą kompresora wydmuchałem ze środka kłęby kurzu, obudowa do mycia. Poza tym, jest w bardzo dobrym stanie i prawdopodobnie nigdy nic nie było przy nim grzebane (wszędzie są jeszcze nie zerwane plomby, śruby obudowy też wyglądały na nie ruszane. A co jeszcze bardziej mnie ucieszyło - jeszcze fabryczna, nie kręcona głowica ALPS z niewielkim śladem zużycia. Rzadko trafia się taki egzemplarz, bo większość, które spotykałem, to były trupy, najczęściej poobijane, zajeżdżone i pokręcone.