Nagrywania część druga.
Istotne informacje w sprawie mojego Revoxa PR99 MK2:
1. gniazdka XLR In-Out muszą być połączone z obudową magnetofonu. Umilkły wszelkie brumienia. Zmieniając miejsce tego terminala zbagatelizowałem oryginalne podłączenie obudowy gniazd XLR z masą. Teraz na maksymalnym przekręceniu potencjometra, jest zero db.
2. istotny dla przydźwięku jest sposób podłączenie w sieciówce żyły gorącej. Jest dobrze gdy próbnik we wtyczce do magnetofonu zapala się po prawej stronie. Odwrotnie, u mnie brumi i to znacznie.
3. nie wiem co Koledzy na to, ale nagranie na prędkości 15 jest znacznie lepsze od 7,5. Słychać to przede wszystkim na tonach wysokich. Stały się wyraźniejsze i bardziej naturalne. Dynamika nagrania również na plus.
4. magnetofon jest głośniejszy przy tych 15 i niezbyt "przyjemny" kiedy słucha się na słuchawkach. Nie wiem czy tak ma być, ale coś w środku obraca się, nawet gdy brak przesuwu taśmy.
5. zmiana prędkości w trakcie nagrywania jakiegokolwiek sygnału (poziom L + P ustawiony prawidłowo), na przykład przy prędkości 15 przełączona na 7,5 daje efekt obniżenia sygnału prawego kanału o kilka decybeli. Korekcja potencjometrem i jest dobrze, natomiast przy powrocie na 15 ten kanał przesterowuje się.
6. ustawiłem trafo z 240 V na 220V, chyba tak lepiej gdy w gniazdku mam 228-229.
Pierwsze wrażenia są wspaniałe. Nie sądziłem, że magnetofon tak jak stoi, czyli bez żadnych regulacji i kalibracji kopiuje i odtwarza sygnał na moje ucho bezstratnie. Pisząc to, odnoszę się do oryginału z płyty CD odtwarzanej na współczesnym referencyjnym kompakcie. Proszę mi wierzyć, że kopia na takiej sobie taśmie jest imponująca. Jedynie nieco inna jest trójwymiarowość sceny na CD, ale i tak nie zmienia to faktu, że to co słyszę jest doskonałe.
Kto wie, może i wkrótce przyznam rację, że kopia CD na taśmie może być lepsza.
:)