W jakim sensie bardziej awaryjne? To znaczy na czym polegaja awarie?
Ta "awaryjność" jest wynikiem stosowania w jednej obudowie dwóch ze sobą połączonych tranzystorów.
Wszystko jest ok, dopóki nie "poleci" sterujący lub końcowy, później następuje lawinowe uszkodzenie struktury obu.
I jeszcze krótko o wadach takich elementów wzmacniających -
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_Darlingtona"Bezpieczniejszym", lepszym parametrycznie i częściej stosowanym łączeniem tranzystorów w podobnie prądowym układzie jest układ Sziklaiego.
Nie chcę potem byc zmuszony do zakładania tematów w rodzaju - ratunku, co zrobic z przydżwiekiem sieci albo pomóźcie bo buczy i nie wiem dlaczego.
No właśnie, dlatego najbezpieczniejszym dla Ciebie rozwiązaniem będzie zakup gotowego wzmacniacza.
I uwierz mi, zwłaszcza że ja okres DIY mam już daleko za sobą, a zaczynałem od wzmacniaczy lampowych.... po prostu, szkoda czasu, bo skoro raczkujesz w tym zakresie, to zawsze natrafisz na jakiś problem którego rozwiązanie "wytopi" Ci zbyt dużo czasu, a nawet może zniechęcić.
Aby być dobrze zrozumianym, ja nic nie sprzedaję i nie nakłaniam do kupna, jedynie polecam pewne rozwiązania, które moim skromnym zdaniem mogą śmiało pretendować do miana hi-endu... jeśli chodzi o brzmienie.
Leak stereo 30 telefunken tl 710