>>A tak BTW, w tzw. realu nie spotkałem jeszcze chyba (w tzw. młodym pokoleniu) niewiasty, która wiedziałaby >>cokolwiek o Gouldzie. O Bachu wprawdzie może już i tak, ale nie na tyle, by znać jakikolwiek utwór, lub nie daj Bóg >>rozróżnić Bacha od np. Beethovena lub jakiegoś innego popranego pomyleńca. Chociaż, oczywiście, przesadzam, >>spotykałem takie białe głowy, ale te zaraz okazywały się być zawodowymi muzykami czy też "ze środowiska". A >>poza tym to już nie przesadzam :-))) Gdyby nie to, nie byłbym ciągle tzw. singlem :-)))
odpowiedz na to to byla
pozdro,
m.