Zastanawiałem się, co bym zyskał, gdybym swojego ZX7 wysłał ma taki serwis. Okazuje się, że niewiele, a nawet coś bym stracił.
Fakt, że ten egzemplarz ZX7 był totalnie zamęczony przez tzw. serwisantów i Norman był ostatnią deską ratunku dla niego. Z listy wykrytych usterek wyłania się zatrważający obraz znęcania się nad tym magnetofonem. Należy dodać, że żaden pomiar nie mieścił się w ramach zawartych w serwisówce wartości. Rozumiem, że każdy z nas probuje coś robić, a nie myli się ten, który nie robi nic. Niemniej czy tak trudno być uczciwym, posypać głowę popiołem, wziąć porażkę na klatę, zwrócić koszty i przeprosić ?
Tak czy inaczej cieszę się, że miałem okazję przekonać się, że takie upgrade'y mają swoje skutki uboczne dla dźwięku, niekoniecznie mile widziane.