Po dłuższej walce z Kenwoodem wydaje mi się, że pływanie dźwięku to nie wina rolki dociskowej ale silnika lub paska. Minimalne dotknięcie rotora od razu jest słyszalne, pływanie jest niewielkie ale nieregularne, nie ma nic wspólnego z obrotami. Rolki są idealnie czyste, obracają się równo. Spryskałem kontaktem potencjometr na płytce silnika, ten od regulacji obrotów, trochę go rozruszałem ale zmiany nie ma. Czy to może być za luźny pasek ? Jak to sprawdzić ? Chwilami jest jakby lepiej, ale za chwilę znów dźwięk nieznacznie pływa.