No właśnie, takie minimalistyczne podejście jest fajne, ale tylko wtedy, gdy trafi się z taśmą w ustawienia wewnętrzne magnetofonu. Przykładowo, standardowe taśmy typu II z lat 90-tych, takie jak Maxell XLII, TDK SA, BASF CS II, Sony UX-S, itp., mają parametry bardzo bliskie nowszej taśmie odniesienia typu II (produkcji TDK), a więc bardzo bliskie standardowi, i na takich taśmach jest duża szansa uzyskania dobrych nagrań bez potrzeby żadnej regulacji. Taśmy klasy "super", takie jak SA-X czy XL-IIS są trochę "przedobrzone", i za cenę ulepszeń mają podbitą czułość, zwłaszcza w górnym paśmie, i wymagają kalibracji co najmniej prądu podkładu i czułości, a jeszcze lepiej także EQ, i to oddzielnie dla pasma średniego i wysokiego, bo czulość jest nierówna w całym paśmie - tak przynajmniej wynika z pomiarów wykonanych w testach, ale i z praktycznego nagrywania.