>> gotyk1, 2009-01-24 17:13:20
W Yamasze KX930 te dwa małe pokrętła Preset Rec Level - Left i Right to NIE są pokrętła kalibracji poziomu (do czułości taśmy), a po prostu regulatory poziomu nagrania. W pewnym sensie pełnią one rolę pokrętła Rec Balance. Obok jest duże pokrętło Master Fader, niejako dublujące się z tymi dwoma małymi. Takie rozwiązanie w wielu najwyższych modelach stosowała zarówno Yamaha, jak i inne firmy - podobnie mają np. Kenwoody KX-1100G/HX, a mam też starego Uhera, w którym pokrętło Rec Master jeszcze dodatkowo włącza pauzę w pozycji maksymalnego sciszenia.
Zalecano posługiwanie się tym w następujący sposób:
Główne pokrętło Rec Master, Master Fader, czy jak to się w danym modelu nazywało, należało nastawić na maksymalne wzmocnienie, natomiast poziom nagrania należało ustawić tymi małymi pokrętłami Preset Rec Level, niezależnie dla obu kanałów. Wtedy można było, w miarę potrzeby, pokrętłem Master Rec Level (Master Fader) wykonać płynne sciszenie do zera, a potem podgłośnić do maksimum bez ryzyka przesterowania - bo maksymalny możliwy do osiągnięcia poziom był wcześniej nastawiony małymi pokrętłami Preset Rec Level.
Magnetofon (mam go od niedawna, więc nie jest dokładnie sprawdzony) jest fajnie wyposażony, ten świecący na pomarańczowo i czerwono wyświetlacz robi wrażenie (to chyba panel LCD podświetlany od tyłu dwiema pomarańczowymi żarówkami). Ma bogate funkcje licznika z pamięcią o powtarzaniem, wyszukiwanie utworów, przewijanie ze zwiększoną prędkością - to dla wygody. Wskaźnik poziomu (wyskalowany po staremu, wg "zera VU") jest 19-punktowy i ma bardzo szeroki zakres od -40 dB do +14 dB - dla miłośników muzyki o dużej rozpiętości dynamiki. Ma autokalibrację, która jednak ustawia tylko prąd podkładu i poziom odpowiednio do czułości taśmy, nie ustawia korekcji częstotliwości przy zapisie (EQ). Kalibracja trwa tylko ok. 5 sekund i trochę wątpię czy tak mała próbka sygnału daje dostatecznie pewne rezultaty. Ale nagrania brzmią dobrze...
Ponadto jest ręczna regulacja prądu podkładu, jeśli ktoś ma ochotę czy potrzebę własnej ingerencji.
Poza tym magnetofon ma typowy dla Yamahy układ Play Trim, który faktycznie poprawia nieco odtwarzanie "obcych" kaset.
Nagrałem na nim tylko dwie kasety, ale uważam, że brzmienie ma bardzo dobre (jak na moje niewyszukane ucho) - nie zauważyłem istotnych różnic pomiędzy płytą CD a kopią na taśmie.
Jedyne co mi się trochę nie podoba to działanie mechanizmu - choć jest całkiem sprawne, to przełączanie funkcji jest trochę głośne i trochę opóźnione. Sam mechanizm jest chyba produkcji Sankyo, i praktycznie identyczny z mechanizmem w Akai GX-67, i bardzo podobny do mechanizmu w Kenwoodzie KX-9050 (ten ostatni ma Direct Drive, ale reszta jest właściwie taka sama).