"Ucieszyłem się, że zajmę się tylko elektroniką magnetofonu" powiedział RS.
My jakoś inaczej chyba rozumiemy te słowa Kolego Retrotape. I tu jest problem. Bo w sumie idąc Twoim tokiem myślenia, jak już naprawił krańcówkę, gniazdo z tyłu i ustawił jako tako odczyt (klient zgłaszał problem z odtwarzaniem, prawie nic nie słychac na wyjściu), to powinien go na tym etapie spakować i odesłać. Spełnił widzimisię klienta w końcu. A jednak grzebnął wskaźniki, czyli już coś ponad założony zakres naprawy. I zaczął go dalej kalibrować. Czyli to też już jego dobra dobra wola, a w jakim zakresie wspaniałomyślnie to zrobi - wszystko jedno :) Pozostaje skakać z radości pod sufit.
ciekawe czy klient w ogóle będzie coś nagrywał na tym magnetofonie ...
Więc kit z nagrywaniem, nie dotykamy toru zapisu :) RS nie poszedł tą drogą, bo jednak dotknął, więc może mógł już skalibrować do końca, a nie zostawić jak to powiedział "w miarę wykalibrowany" ?
Czyli Ty Kolego Raetrotape będąc klientem będziesz w pełni usytysfakcjonowany, bo dostałeś bonusy, o których nie marzyłeś :) A inny średnio, bo będzie miał magnetofon mechanicznie sprawny, z rozjechanym torem audio.
Dobra, szkoda czasu na pierdoły, idę "jako tako wykalibrować" 2szt. Akai GX-75mkII, bo same się nie "wykalibrują" :) A jeden to ma nawet foilę na kieszeni :)