Wybaczcie mi opóźnienie w przedstawieniu moich wrażeń. Na wstępie chciałbym
podziękować wszystkim zaangażowanym w owo wydarzenie. Panująca atmosfera była bardzo
przyjazna, poznałem również wiele wspaniałych osób.
Po pierwsze, HE1 są bardzo komfortowe. Dźwięk jest czysty, o dużej rozdzielczości i
strukturze. Bardzo solidny podkład basowy i szeroki zakres dynamiczny, wysoce precyzyjny,
jednocześnie wciąż cechujący się gładką i delikatną prezentacją, z której znane są słuchawki
elektrostatyczne. Mam wrażenie, że odtwarzają nagranie dokładnie takie, jakim jest. Żadnych
oznak natężenia, nawet jeśli głośność jest zwiększona. Imponujące. Czas, który miałem był
prawdopodobnie niewystarczający, by oswoić się z tym, jak dobre naprawdę są. Limity
techniczne, ekstremalnie przesunięte, zwracały większą uwagę na fakt „bycia wciąż
słuchawkami”. To dość interesujące, teraz mogę odczuć to nawet mocniej. Odejście od tego
wymaga użycia wysokiej jakości korektorów- takie produkty są już dostępne na rynku. Jestem
pewien, że dopasowałyby się świetnie.
Drugiego dnia, tuż przed powrotem do domu, udało mi się spędzić więcej czasu , tym razem z
HE90s. Co za rewelacja! Posiadają tę samą delikatną jakość. Nawet lepszą, bardziej
muzyczną, pełną emocji. Być może dźwięk charakteryzował się pewnym blaskiem, ale nie
sądzę by był zbyt jasny lub zbyt ciemny. To naprawdę byłą muzyka, jakiej nie słyszałem
nigdy wcześniej. Tak wyobrażam sobie brzmienie w prawdziwym życiu. Bardzo naturalne,
ale w pewien sposób podkreślające „ludzki” element w muzyce, co bardzo mi się podoba.
Odłożenie ich było smutnym momentem. Pięknie stworzony dźwięk, słuchało się tego bardzo
specjalnie, co było bardzo przyjemne, ponieważ nie sądzę, że słuchawki te będą używane cały
czas.
Być może stare słuchawki emitują dźwięk, który imponuje na początku, ale z czasem da się
zauważyć niedociągnięcia (bass, detale, staging nie są do końca czyste, ale wciąż na całkiem
wysokim poziomie), natomiast dźwięk z nowych, doceniamy jeszcze bardziej wraz z
upływem czasu. Robi on wrażenie, bez względu na typ odtwarzanej muzyki. Można określić
je jako bardziej wszechstronne (chciałbym podkreślić, że muzyka, jaką ze sobą przywiozłem
była w większości nowoczesną, klasyczną muzyką, która może być różnie miksowana).
Myślę, że wymaga to uważniejszej ewaluacji. To, co wiem na pewno po wysłuchaniu tych
dwóch systemów, to fakt, że starszy odtwarza nagrania w taki sposób, w jaki chciałbym je
słyszeć.
Kupiłem również mój własny system Stax do hostelu, w którym się zatrzymałem.
Wysłuchałem go porządnie przed i po, i wydaje mi się, że w swojej muzykalności bardziej
przypomina starszy system (można by spierać się, czy jest to kolejny powód mojego wyboru).
Jestem teraz świadomy istniejących wad, szczególnie w kwestii bardziej złożonych i
dynamicznych przejść. System po prostu nie całkiem nadąża i dźwięk jest delikatnie
niewyraźny. Co jest interesujące, ponieważ przyzwyczaiłem się do tego dość szybko, będąc
świadomym tych kwestii. Zawsze wiedziałem, że staging nie był za dobry, a bas wyjściowy
za niski, ale myślałem, że brzmi to czyściej w średniej klasie.
Zminimalizowałem już jego koszta, więc przesunięcie go bliżej bez wydawania zbyt dużo,
będzie bardzo ciężkie. Być może Sennheiser mógłby również pomóc, jeśli wyprodukowałby
bardziej „komercyjne” słuchawki elektrostatyczne, dzięki czemu można by było używać
natężenia i źródła, jakie nam się podoba, aby w pełni dostosować dźwięk do naszych
preferencji. Mam nadzieję. Myślę, że docelowy rynek entuzjastów już jest, a technologia na
pewno jest jego częścią. Dokładnie jak z oryginałami- mniejszy model dołączył później, więc
jest nadzieja :)