Żarzenie zrobione bez wodotrysków typu w.cz. Na załączonej fotce nie widać generatora do zasilania żarników.
Jak wiadomo, jest to warunek konieczny, żeby w ogóle jako tako grało. :D
Co do anten - nimi są także, a może nawet przede wszystkim, kondensatory o wielgaśnych gabarytach i dużej powierzchni elektrod. Dlatego takie bezkrytyczne polecanie odkurzaczowych zawijasów w miejsce dobrze dobranych elektrolitów gdzie popadnie, uważam za co najmniej niewłaściwe.
Prowadzenie masy to kluczowa sprawa ze względu na:
1. Brum (w lampowcach)
2. Prawidłowe, trójwymiarowe oddanie przestrzeni z jej gradacją i "neutralnym" umiejscowieniem
Przy dobrym spełnieniu warunku 1. nie potrzeba przenosić częstotliwości żarzenia poza 50Hz sieci. Zresztą taki oscylator ma sens tylko wtedy, gdy jest synchronizowany z siecią, no chyba że ktoś lubi słuchać bogatego widma produktów intermodulacji zmieniającego się dynamicznie w czasie.